Afrykański pomór świń w Świętokrzyskiem. Lekarz weterynarii Mariusz Gwardjan wyjaśnia, co to za choroba

Mateusz Bolechowski
Mateusz Bolechowski
Mariusz Gwardjan, zastępca Świętokrzyskiego Wojewódzkiego Lekarza Weterynarii wyjaśnia skąd afrykański pomór świń wziął się w Polsce i jak trafił do świętokrzyskiego oraz kto przenosi zarazki - ludzie czy dziki?
Mariusz Gwardjan, zastępca Świętokrzyskiego Wojewódzkiego Lekarza Weterynarii wyjaśnia skąd afrykański pomór świń wziął się w Polsce i jak trafił do świętokrzyskiego oraz kto przenosi zarazki - ludzie czy dziki?
Rozmowa z Mariuszem Gwardjanem, zastępcą Świętokrzyskiego Wojewódzkiego Lekarza Weterynarii. Skąd afrykański pomór świń wziął się w Polsce i jak trafił do świętokrzyskiego? Kto przenosi zarazki - ludzie czy dziki? Przeczytaj wywiad.

Co to właściwie jest afrykański pomór świń?
To wirusowa choroba, pochodzi z Afryki, jak wskazuje nazwa. Tam jej nosicielami są głównie guźce, które są dość odporne na ASF. Jednak gdy zarazek dostaje się do organizmu zwierzęcia z zupełnie innego rejonu świata może dokonać spustoszenia w organizmie. Dochodzi do szybkiej niewydolności układu krążenia i śmierci. Zwierzę dostaje silnej gorączki i pada po kilku dniach. Choć już w Rosji spotykano dziki, które nabrały odporności i potrafiły przeżyć zakażenie.

Skąd wirus wziął się w Polsce?
W kwietniu 2007 r. do portu Poti w Gruzji przypłynął statek z Afryki. Przy brzegu pozbył się odpadów, zrzucając je do morza. Fale wyrzuciły na brzeg resztki, które były zakażone. A że w Gruzji popularny jest wolny chów świń, te zjadły odpady z wirusem afrykańskiego pomoru świń. Tak zaczęła się epidemia tej choroby. Szybko przeniosła się do Rosji, później na Białoruś, a stamtąd w lutym 2014 r. do Polski. Dziś w naszym kraju wolne od niego są tylko województwa opolskie, kujawsko – pomorskie i śląskie. Do niedawna także świętokrzyskie, ale tydzień temu wykryto pierwsze ognisko w niewielkiej hodowli w powiecie staszowskim. W kilkunastu sąsiadujących gospodarstwach trzeba było zabić i zutylizować łącznie 238 zwierząt.


Kto przenosi ASF – dziki czy ludzie?

Dziki oczywiście tak. Żeby ograniczyć rozprzestrzenianie się choroby, prowadzone są odstrzały sanitarne, budowane są płoty zabezpieczające. Żadna z tych metod nie jest w pełni skuteczna, ale stosujemy wszystkie dostępne. Pamiętajmy, na afrykański pomór świń póki co nie ma ani szczepionki, ani lekarstwa. To, co dziś najgroźniejsze, do przedostawanie się ASF do hodowli. Dziki nie mają do nich dostępu. Wniosek jest jeden – wirusa przenosi człowiek. Najczęściej wygląda to tak, że gospodarz idzie do lasu albo na pole kukurydzy, gdzie częstymi gośćmi są dziki, a potem w tych samych gumowcach wchodzi do chlewni. To książkowy przykład roznoszenia zarazy. Dlatego tak ważne jest surowe przestrzeganie zasad bioasekuracji. Tak dzieje się w Niemczech. W efekcie na ASF chorują tam dziki, a w hodowlach epidemii nie ma. Inna kwestia, to nielegalny handel świniami z zagrożonych terenów. Niektórzy sprzedają zwierzęta, choć to zabronione. A że żądają niższych cen, znajdują się chętni. To kolejna droga rozprzestrzeniania się wirusa.

Na ile skuteczny jest odstrzał dzików?
Daje efekty, pod warunkiem, że jest właściwie prowadzony. Indywidualne polowania są skuteczne, ale zbiorowe, zwłaszcza z naganką, powodują rozpraszanie się stad, co sprzyja przenoszeniu się choroby. Podobnie, jak stosowanie nęcisk, które przyciągają zwierzęta z całej okolicy. To idealny rozsadnik epidemii. Dodam, że wszystkie dziki – upolowane, znalezione martwe w lesie czy potrącone na drogach są u nas badane. Takich badań robimy dużo. Do tej pory w regionie świętokrzyskim nie potwierdziliśmy ani jednego przypadku zakażenia dzika.

Czy ASF jest groźne dla człowieka? Wiadomo, że zabijane w hodowlach świnie są utylizowane. Nie można wykorzystać ich mięsa?
Ludziom ASF nie zagraża. Ale na ogromne straty naraża hodowców. Dla nich to być albo nie być. A Polska jest jednym z głównych eksporterów wieprzowiny. W wysokich temperaturach wirus ginie, stąd można wykorzystywać mięso choćby do produkcji konserw. Jednak transport zwierząt stwarza niebezpieczeństwo roznoszenia epidemii w nowe miejsca, dlatego przetwarzanie mięsa zwierząt z terenów występowania choroby jest znacznie ograniczone. Od świń pobierana jest krew, którą badamy na obecność wirusa, dopiero gdy wykluczmy w ten sposób chorobę, zwierzęta mogą wyjechać z gospodarstwa.

CZYTAJ TAKŻE:
emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Nie tylko o niedźwiedziach, które mieszkały w minizoo w Lesznie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Afrykański pomór świń w Świętokrzyskiem. Lekarz weterynarii Mariusz Gwardjan wyjaśnia, co to za choroba - Echo Dnia Świętokrzyskie