Nazwisko Michała Kołodziejczaka jest coraz bardziej rozpoznawalne wśród rolników w Świętokrzyskiem. Budzi emocje, nadzieje i zyskuje zwolenników. To rolnik, który zajmuje się branżą ziemniaczaną, mieszka we wsi Orzeżyn w województwie łódzkim. Jest założycielem Unii Warzywno-Ziemniaczanej, był organizatorem protestów związanych z niskimi cenami warzyw i owoców w Warszawie i innych miastach.
Teraz wraz z działaczami - rolnikami tworzy struktury nowego, obejmującego wszystkie rolnicze gałęzie produkcji, ruchu. Jego zadaniem ma być odbudowa siły gospodarstw rodzinnych, utrzymanie miejsc pracy rolników. - Agro Unia to nie partia polityczna. To ma być organizacja rolnicza, która ma wywierać nacisk na rządzących, na to, jakie rozwiązania się proponuje rolnikom. Dziś nie pyta się rolników o zdanie. Minister rolnictwa nie chce z nami rozmawiać, choć nieustannie i systematycznie dzwonimy, piszemy maile do ministerstwa, prosimy o spotkanie. Słyszymy odpowiedzi, że minister wypowie się w mediach - mówi nam Michał Kołodziejczak.
Lider ruchu chce zjednoczyć rolników, tak by ich głos był silny, słyszalny, a ich zdanie brane pod uwagę w rozwiązaniach problemów przygotowywanych przez rządzących. - Zapraszam wszystkich zainteresowanych problemami na wsi na spotkania w sobotę Świętokrzyskiem. I rolników, i konsumentów, którzy korzystają z żywności produkowanej przez nas - wyjaśnia Michał Kołodziejczak. - Powiemy o naszym ruchu, Agro Unia, o problemach rolników, będziemy dyskutować. Mam nadzieję, że swoje zdania wypowiedzą też mieszkańcy Świętokrzyskiego. Bardzo nam zależy na konkretach, konstruktywnej rozmowie.
Pierwsze sobotnie spotkanie odbędzie się w Górnie w powiecie kieleckim, w Gminnym Ośrodku Kultury o godzinie 11. Zaś na drugie lider zaprasza do Klimontowa, do Gminnego Ośrodka Kultury przy ulicy Krakowskiej 6, o godzinie 18. I tu obecność już zapowiada wiele osób, także tych, którzy latem i jesienią protestowali przeciwko niskim cenom i walczyli o rządową pomoc.
Michał Kołodziejczak wyjaśnił, że Agro Unia nie jest partią i nie będzie przygotowywała się do startu w wyborach parlamentarnych, ale interesują ich wybory do izb do rolniczych. - Chcemy przejąć samorząd rolniczy. Izby rolnicze pochłaniają duże pieniądze, oficjalnie mówi się o 35 milionach złotych rocznie, a nie dzieje się za wiele dobrego. Chcemy całkowicie je zlikwidować, utworzyć nowe pracujące samodzielnie struktury na rzecz rolników, które wywrą potężny nacisk na rządzących - tłumaczy lider Agro Unii. - Dziś dla rolników nie robi się nic. Owoce i warzywa są całkowicie nieopłacalne. Hodowcy świń cierpią przez ASF. Minister rolnictwa to ich obwinia za rozprzestrzenianie się wirusa afrykańskiego pomoru świń, a sam nie robi wiele, by chorobę zatrzymać. Musimy mocno działać razem.
Michał Kołodziejczak zaznacza, że wśród rolników rośnie potrzeba protestu wobec dramatycznej sytuacji. - Portfele rolników są puste. 1 grudnia pod Piotrkowem Trybunalskim odbędzie się zjazd ogólnopolski związany przede wszystkim z sytuacją hodowców świń i ASF, wtedy wszystko ustalimy - zapowiada działacz.
POLECAMY RÓWNIEŻ:
NOWE ZASADY PRZECHOWYWANIA NAWOZÓW I NAWOŻENIA. SPRAWDŹ, ZA CO DOSTANIESZ KARĘ
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?