Bieda zajrzała do wiejskich gmin. Bo cena żyta spada

Tomasz Kapica
Maksymalne ceny żyta w ubiegłych latach za tonę
Maksymalne ceny żyta w ubiegłych latach za tonę Sławomir Seidler
Rolnicy zapłacą w tym roku niższy podatek rolny, ponieważ mocno staniało żyto. To oznacza problemy dla wójtów, którym braknie pieniędzy na niezbędne wydatki.

 

 

Pawłowiczki to największa gmina wiejska powiatu kędzierzyńsko-kozielskiego.

Praktycznie nie ma tu przemysłu, są za to dobre ziemie, a podatek rolny stanowi tu główną część dochodów gminy.

 

Dzięki temu na inwestycje Pawłowiczki zazwyczaj wydawały około 2 mln zł.

Ale w tym roku plan wydatków inwestycyjnych oszacowano wstępnie na bardzo skromne 300 tys. zł. Bo gminie będzie brakować pieniędzy.

 

- Cena żyta spadła o 13 procent, a to na jej podstawie obliczany jest podatek rolny - martwi się Jerzy Treffon, wójt Pawłowiczek. - Będziemy mieli po prostu mniej pieniędzy do dyspozycji.

Wstępne dane mówią o tym, że wpływy z podatku rolnego będą niższe o pół miliona złotych. I nie wiadomo, co będzie w przyszłym roku, bo ceny żyta mogą spaść jeszcze niżej.

Dlatego w tym roku w Pawłowiczkach zaplanowano tylko budowę dwóch dróg dojazdowych do pól i kontynuację budowy kanalizacji.

 

Podobne problemy mają wszystkie gminy w Polsce, w których dominuje rolnictwo

 

Herbert Czaja, prezes Izby Rolniczej w Opolu tłumaczy, że powodów spadku cen żyta jest kilka.

- Kiedyś praktycznie nikt nie jadł chleba pszenicznego, tylko spożywano pieczywo żytnie, na naturalnym zakwasie - mówi Czaja. - Z czasem zaczęło się to zmieniać, a teraz praktycznie wszyscy pieką chleb z mąki pszennej. I ma to wpływ na cenę żyta.

 

Drugi z powodów to import zbóż z innych krajów Europy. Zdarza się, że zachodni rolnicy osiągają lepsze plony, bo używają dużo więcej chemii w uprawach niż polscy gospodarze.

Polskie zboże, nierzadko dużo zdrowsze, niekiedy ustępuje jednak wyglądem temu zachodniemu.

 

- Przy zagranicznym nasze wygląda jak poślad, a wiadomo, że oczy kupują - obrazowo wyjaśnia Herbert Czaja.

Jak dodaje Czaja, samorządowcy mogliby mieć jeszcze gorzej, ale dzięki staraniom izb rolniczych gminy wiejskie i tak mają mniej kłopotów, niż mogliby mieć.

 

Chodzi o to, że obecnie wysokość podatku rolnego ustala się na podstawie cen żyta z 11 ostatnich kwartałów.

Tymczasem wcześniej wartość tę wyliczona na podstawie zaledwie trzech kwartałów. Wówczas wahania mogły być dużo wyższe.

 

Przeciętna cena skupu żyta konsumpcyjnego kształtuje się obecnie na poziomie 540 zł za tonę.

To o ponad 300 zł mniej niż najwyższe ceny osiągane w latach 2011 i 2012.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Bieda zajrzała do wiejskich gmin. Bo cena żyta spada - Nowa Trybuna Opolska