Bochenek za 8 złotych. To od portfeli Polaków zależy rozwój ekologicznej produkcji

OPRAC.:
Ewelina Sikorska
Ewelina Sikorska
Pixabay.com/Couleur
Kto chce zdrowo się odżywiać i ma chrapkę na ekologiczną żywność, musi słono zapłacić. Rolnicy, którzy ją oferują, podkreślają: taka produkcja rządzi się zupełnie innymi prawami niż masowa. Musimy spełniać drobiazgowe wymogi.

- Mój portfel nie jest wypchany, więc jeśli kupuję coś z hasłem bio czy eko, to tylko moim dzieciom. Dla nich to, co najlepsze - opowiada pani Marlena, grudziądzanka.

Zainteresowanie ekologiczną żywnością rośnie, ale eksperci są przekonani: gdyby nie zaporowe - dla wielu konsumentów - ceny, ekologiczny rynek rósłby znacznie szybciej. Rolnicy, którzy postawili na branżę eko, podkreślają, że ich produkty muszą być droższe, bo nie stosują pasz i nawozów sztucznych. Wpływ na ceny mają też pośrednicy.

O rolnictwie pod szyldem eko była mowa podczas internetowego spotkania pod hasłem "Zielony Ład - w kierunku rolnictwa ekologicznego, czy ekologizacji rolnictwa?". Zorganizował je Instytut Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej - PIB.

Zerknijmy do referatu przedstawionego przez prof. Wojciecha Ziętarę i mgr Zofię Mirkowską, który był poświęcony kwestiom związanym z Zielonym Ładem.

Nie brak nawiązań do finansów.

"Autentyczny rozwój produkcji ekologicznej jest uzależniony od popytu na produkty ekologiczne i gotowości konsumentów do akceptowania wyższych wydatków na ich zakup, co wiąże się z poziomem zamożności społeczeństw. Przy aktualnym poziomie PKB w Polsce, trudno przyjmować założenie o silnym wzroście popytu na produkty ekologiczne", czytamy w opracowaniu.

Autorzy wskazują, że cechą charakterystyczną polskich gospodarstw ekologicznych jest jednostronność. Ponad 80% nastawiło się wyłącznie na produkcję roślinną - a, według ekspertów, jest to sprzeczne z produkcji ekologicznej. "Przy wzięciu pod uwagę, że tylko około 15% gospodarstw ekologicznych prowadziło produkcję zwierzęcą, można z wysokim stopniem prawdopodobieństwa przejąć, że powierzchnia paszowa była wykorzystana nieefektywnie".

Warto dodać, że średnia powierzchnia ekologicznych gospodarstw wynosiła nad Wisłą 24,5 ha. W praktyce oznacza to, że była ponad dwukrotnie większa od średniej powierzchni polskich gospodarstw.

"W sytuacji ograniczonych środków w ramach WPR na cele środowiskowe i ochronę klimatu powstaje wątpliwość co specjalnego wspierania rozwoju gospodarstw ekologicznych. Korzystać powinny ze wsparcia na równych zasadach z innymi gospodarstwami wdrażającymi programy rolnośrodowiskowe i ekoschematy. Charakter prowadzonej działalności stwarza im szersze możliwości wdrażania tych programów i tym samym korzystania ze wsparcia", podkreślają naukowcy.

Źródło: Seminarium online Instytutu Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej - PIB pt. "Zielony Ład - w kierunku rolnictwa ekologicznego, czy ekologizacji rolnictwa?". Referat prof. Wojciecha Ziętary i mgr Zofii Mirkowskiej

Jak ekologicznie uprawiać ogródek? Oszczędzanie wody na działce [ogród, działka, woda, ekologia]

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Bochenek za 8 złotych. To od portfeli Polaków zależy rozwój ekologicznej produkcji - Gazeta Pomorska