Trzeba rozminować Ukrainę, by wykarmiła kraje południa
Jeden z największych spichlerzy świata potrzebuje wsparcia, by zapewnić żywność tam, gdzie je brakuje.
"Teraz nie mówimy o darczyńcach na rzecz rozminowywania Ukrainy. Ponieważ jest to wspólny problem, nie tylko nasz. W naszym kraju nie będzie głodu. Wyżywimy się, będzie dobrze. Ale zboże, które jest uprawiane na terytoriach, które nie są kontrolowane ani wykorzystywane, jest głodem dla wielu krajów na całym świecie. Ponad 75 krajów jest uzależnionych od ukraińskiego zboża. Dlatego to nie jest darowizna, to wspólny wysiłek" - powiedział PAP Ihor Bezkarawajny, wiceminister gospodarki Ukrainy odpowiedzialny za rozminowywanie.
Bezkarawajny stwierdził, że wiele krajów Globalnego Południa jest zależnych od Ukrainy. "A jeśli nie zapewnimy im taniej żywności, to kraje rozwinięte, które nie wspierały rozminowywania, będą wspierać tam walkę z głodem".
Nawet w obliczu pełnoskalowej inwazji, Ukraina utrzymała 10-procentowy udział w światowym rynku zbóż i olejów roślinnych. Dane za 2023 rok potwierdzają tę niezwykłą odporność, wskazując na eksportowane wolumeny przekraczające
- 16 milionów ton pszenicy do 65 krajów
- 26 milionów ton kukurydzy do 80 krajów
- 5,7 miliona ton nasion słonecznika do 130 krajów.
Jak alarmuje ONZ, państwa Globalnego Południa, będące kluczowymi odbiorcami ukraińskich produktów spożywczych, znalazły się w ekstremalnie trudnej sytuacji żywnościowej lub są na krawędzi poważnego kryzysu głodu.
"Aby powiedzieć, że Ukraina jest najbardziej zaminowanym krajem na świecie, musimy najpierw zbadać wszystkie terytoria i zidentyfikować wszystkie niebezpieczne obiekty" - zauważył wiceminister.
Według Bezkarawajnego problem rozminowywania na Ukrainie jest naprawdę ogromny. Pod względem skali można go porównać do II wojny światowej. Biorąc pod uwagę rozwój technologii i gromadzenie doświadczenia, Ukraina opracowała unikalne podejście.
"Podczas oczyszczania terytorium po II wojnie światowej stosowano metody siłowe, pracę dzieci i inne rzeczy. Na Ukrainie to się nie zdarza, ponieważ działamy tylko zgodnie z międzynarodowymi konwencjami i standardami" - mówi wiceminister gospodarki Ukrainy.
"Żaden inny kraj nie widział tak dużego wykorzystania nowoczesnego sprzętu i broni, jak Ukraina. W rozminowywaniu humanitarnym podążamy za przykładem i doświadczeniem krajów takich jak Chorwacja, Kambodża i Kolumbia. Gromadzimy tę wiedzę, uczymy się z tego doświadczenia i staramy się stworzyć na Ukrainie ekosystem, który będzie spełniał wyzwania, przed którymi stoimy" - zaznaczył Bezkarawajny.
Terytoria tymczasowo okupowane na Ukrainie
"Drugim wyzwaniem, przed którym stoi Ukraina, jest TOT (terytoria tymczasowo okupowane). Większość terytoriów znajduje się pod okupacją wroga i w strefie działań wojennych. Nie wiemy, co się tam dzieje. Rozumiemy, jak budowane są fortyfikacje wroga, jak zaminowywane są obszary frontowe, aby zapewnić naszym wojskom przełom. Zakładamy że okupowane terytoria są zaminowane w głębokich tyłach. W związku z tym, w zależności od tego, jak to się stanie, zmieni się skala zaminowanych obszarów" - wyjaśnił.
Według najnowszych danych zmiany na niekontrolowanym obszarze są bardzo duże. W sumie rząd szacuje, że obszar dotknięty działaniami wojennymi i uznany za zanieczyszczony wynosi 144 000 km. 30 000 km terytorium zostało rozminowane i przywrócone do użytku.
"Jeśli mówimy o technologiach, które są tworzone na Ukrainie, są to przede wszystkim technologie bezpieczeństwa wykrywania, wizualna inspekcja terytorium i próba wizualnej identyfikacji niebezpiecznych obiektów. Wiąże się to z wykorzystaniem różnych czujników, które są przymocowane do dronów i skanują powierzchnie, aby dowiedzieć się, czy w ziemi znajduje się coś niebezpiecznego. Jest to również analiza zdjęć satelitarnych" - oświadczył wiceminister gospodarki Ukrainy.
Bezkarawajny zaznaczył także: "Mamy zespół, który nauczył się pracować ze zdjęciami satelitarnymi w niewidzialnym spektrum i identyfikować trasy ciężkiego sprzętu. Oznacza to, że nie widzimy na powierzchni śladów tego sprzętu, ale z powodu zagęszczenia gleby widzimy, że nastąpiły zmiany, a zatem możemy z grubsza określić, gdzie poruszała się artyleria i czołgi oraz jakie zagrożenie może to stanowić".
"Na Ukrainie jest 4 500 saperów. Niektóre grupy uczą się u naszych partnerów w Chorwacji i Kambodży. Jest to jedna z najlepszych szkół saperskich na świecie. Jednak większość z 4500 specjalistów pracujących w terenie to Ukraińcy, którzy zostali przeszkoleni tutaj, na Ukrainie" - powiedział wiceminister gospodarki Ukrainy.
"Na polach pracuje ponad 80 pojazdów garnizonowych do rozminowywania. Ta flota jest prawdopodobnie największa na świecie. To bardzo dużo. Ale czy to wystarczy? Nie, to za mało. Czy potrzebujemy więcej? Tak, potrzebujemy. To dopiero początek tego, co jest potrzebne do oczyszczenia Ukrainy z min" - podsumował Bezkarawajny.
Z Kijowa Iryna Hirnyk (PAP)
Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź Portal Strefa Agro codziennie. Obserwuj Strefę Agro!
Źródło:
Polacy opracowali lek na śmiertelną chorobę
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?