Chodzi o krowy rasy hihgland cattle, które jakiś czas temu uciekły właścicielowi i do tej pory nie udało się ich złapać. Krowy stanowią poważne zagrożenie na drogach, o czym pisaliśmy pierwszy raz 9 listopada. Dzień wcześniej na drodze krajowej 29 koło Uradu kierujący hyundaiem uderzył w krowy przebiegające stadem przez drogę. Siła zderzenia była ogromna. Ranny kierowca trafił do szpitala. Trzy krowy zginęły.
- O odłowienie i przejęcie zwierząt monitował do nas powiatowy lekarz weterynarii. Według niego właściciel przestał panować nad zwierzętami, nie potrafi określić, czy zwierzęta są zdrowe, czy mają wodę itp. - a to już „podchodzi” pod paragraf znęcania się nad zwierzętami - mówi Grzegorz Smolarski z urzędu gminy, który zajmuje się sprawą.
Właściciel krów Andrzej Drab jest zbulwersowany całą sytuacją. - Niech je złapią, zapłacą mi za nie i je wezmą! Tylko najpierw - powtarzam jeszcze raz - niech je złapią! - mówi podniesionym tonem.
- Znalazłem krowy w lesie koło Odry. Byliśmy we trzech: ja, myśliwy i znajomy. No nie da się ich przegonić! Musimy czekać na śnieg, wtedy same wrócą, tak przynajmniej mówią specjaliści. Nie da się ich nawet zastrzelić, żeby je uśpić. Próbowaliśmy to zrobić z weterynarzem. Krowy uciekły - dodaje spokojniej.
- Drab robi, co może, żeby się udało, ale one uciekają z taką prędkością, że nawet koniem by ich nie dogonił - mówi Waldemar Rycerz, myśliwy z Rzepina, który pomagał właścicielowi odłowić krowy. - To jest naprawdę nie lada wyzwanie. Jeśli nie może ich odłowić sam właściciel, którego krowy znają, wątpię, żeby udało się komuś innemu.
- Z doświadczenia wiem, że tych krów złapać nie da - mówi weterynarz Bogumił Owadiuk, który próbował złapać krowy Draba. - Ja nie mam takiej możliwości, bo broń, którą dysponuję, ma zasięg na 30 m. One na taką odległość nie podejdą. Właściciel się stara, traci pieniądze, czas i nerwy. On już zgadza się na każde rozwiązanie -dodaje.
Weterynarz mówi nam też, że jakiś czas temu zorganizowano akcję poszukiwania krów. Uczestniczyło w niej około 60 osób. Weterynarz czekał na sygnał. W pewnym momencie jeden z myśliwych natknął się na krowy. - Nic nie zdążył zrobić, jak się szybko pojawiły, tak w mgnieniu oka już ich nie było - mówi Owadiuk.
Jeśli ktoś uważa, że poradzi sobie z problemem i złapie krowy, może zgłosić się do urzędu gminy osobiście, albo telefonicznie. Kontakt: Grzegorz Smolarski, tel. 515 071 297, mail: [email protected].
Zobacz wideo:Cybinka. Otwarcie kapsuły czasu
Wyniki II tury wyborów samorządowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?