Spis treści
Krzysztof Pawłowski posiada własną małą pasiekę w województwie podlaskim od 2009 roku. Napisał do nas, by podzielić się wątpliwością dotyczącą relacji cen wobec jakości miodu. Publikowaliśmy ceny miodów, w których sami autorzy ogłoszeń wskazywali wczesną jesienią na przedział od 28 do ok. 40 zł za słoik.
Zamieszczamy poniżej list Czytelnika i zapraszamy do dyskusji.
- Takie ceny mogą mieć jedynie miody fałszowane świadomie lub też nieświadomie. Tak, bo są tacy pszczelarze, którzy odziedziczyli pasieki i je prowadzą tak, jak to robił ich ojciec, czyli dokarmiają pszczoły wiosną i latem syropem z sacharozy z przekonaniem, że pszczoły ten cukier przerobią na miód. I taki niby miód sprzedawali po niższej cenie handlarzom sprzedającym ten produkt na targowiskach, biesiadach i w innych - uważa pszczelarz.
Polecamy też artykuł o tym, z jakimi problemami zmagają się pszczelarze. To między innymi konkurencja tańszych miodów azjatyckich, wysokie koszty i spadek opłacalności. Jeśli nasi pszczelarze zaczną rezygnować z pasiek, mniej będzie owadów zapylających, co odbije się na rolnictwie: Fałszowanie miodu oraz nadmierny import sprawiają, że pszczelarstwo staje się coraz mniej opłacalne
Fałszowane miody są malowane na przykład kawą zbożową
Pan Krzysztof jest pszczelarzem amatorem na emeryturze i postanowił podzielić się swoimi obserwacjami z tej miodowej branży.
- Mam małą pasiekę na polanie Puszczy Knyszyńskiej oddalonej 40 km od mego miejsca zamieszkania. Wcześniej zajmowałem się pszczołami siostry i nadal jej pomagam, ponieważ pojawiło się u niej uczulenie na jad pszczeli.
Wiedzę o pszczołach i prowadzeniu pasieki czerpał od swojego ojca, także amatora pszczelarza i z książek.
- Wiem też, że analiza laboratoryjna nie zawsze może wykryć zafałszowanie miodu sacharozą pochodzącą z buraków (jeszcze trudniej wykryć sacharozę pochodzącą z trzciny cukrowej), która przecież nie wnosi tego do miodu co nektar i spadź. Ten spryt pszczelarza jest grzechem ciężkim, jeżeli robi to świadomie.
Sam też jest sprzedawcą miodu, ale jak zapewnia, mówi kupującym, że to nie jest jego miód, tylko jego pszczół, ponieważ im nie pomagał.
- Kiedyś moja klientka powiedziała mi, że ja jej sprzedałem niedobry miód. Nie wiedząc dlaczego, powiedziałem jej, że zażalenie zaniosę swoim pszczołom, bo to one go wyprodukowały. Inna też pani w podeszłym wieku, przechodząc, koło wystawionych miodów, powiedziała mi, że są malowane. Powiedziałem tej pani tylko to, że ona nie zna się na miodach.
- Wiem, co to znaczy „malować miód”, bo to dowiedziałem się od znajomego, który poszedł do pszczelarza kupić miód i zastał go w czasie dodawania kawy zbożowej do miodów. Dlaczego on to robił? - ktoś zapyta. Otóż miody ciemne są droższe, ponieważ mają więcej substancji biologicznie czynnych.
Co do miodu i jego naturalności łatwo można się pomylić
Zamieszczamy dalszą część opowieści pana Krzysztofa Pawłowskiego:
Kiedyś też przechodzący koło miodów przeze mnie sprzedawanych z własnej pasieki, podający się za pszczelarza z dyplomem, powiedział mi, że on by się wstydził takie miody sprzedawać.
- Dlaczego? - zapytałem.
- Bo mają za dużo wody - odpowiedział autorytatywnie.
- Po czym pan poznał? - zapytałem niedouczonego pszczelarza.
- Bo mają jasne smugi, które o tym świadczą.
- Teraz wątpię w to, że pan ma dyplom pszczelarza, po tym, co pan mówi.
Pszczelarz wyjaśnia, że tak wygląda miód, który został wlany do słoików bezpośrednio po jego odwirowaniu i oddzieleniu od niego odsklepin woskowych, czego nie robią pszczelarze biznesmeni.
- Oni wlewają taki miód do dużych beczek i - nabierajac go przed sprzedażą, w tym czasie mieszają go - tych jasnych smug nie ma. Dodam jeszcze, że te jasne smugi, to są - prawdopodobnie - kryształy jakiegoś związku organicznego znajdującego się w każdym miodzie.
- Innym razem pojawia się mój klient i mówi mi, że ten miód, który mu sprzedałem to sam cukier. - Pan nie zna się na miodach - też tak odpowiedziałem.
I znów mieszkaniec podlaskiego tłumaczy, że wielu jest takich, którzy uważają, że duże kryształy tworzy tylko cukier, który mamy w kuchni, czyli sacharoza.
- To nie jest prawdą, ponieważ i fruktoza, której mamy dużo w miodach, też tworzy duże kryształy, o ile tego nie zakłócimy mieszaniem. I dlatego biznesmeni pszczelarze, znając kaprysy klientów, mieszają miód tuż przed pojawieniem się kryształów, czyli kremują.
Z cukrów prostych występujących w największych ilościach w miodzie, to fruktoza tworzy zdecydowanie większe kryształy niż glukoza. I dlatego kremowane są miody, w których dominuje fruktoza, która krystalizuje zdecydowanie później niż glukoza i ma czas wytworzyć duże kryształy. Fruktoza krystalizuje później, dlatego że jej rozpuszczalność w wodzie jest kilka razy większa niż glukozy. I tak w czasie sprzedawania miodów edukuję kupujących i potencjalnych klientów - kończy pan Krzysztof.
Kto kontroluje jakość miodu w Polsce i co z tych kontroli wynika?
Nad żywnością czuwa w Polsce m.in. Inspekcja Jakości Handlowej Artykułów Rolno-Spożywczych. W marcu 2021 roku przeprowadziła kontrolę jakości handlowej miodu i produktów wytworzonych na bazie miodu, która objęła 72 podmioty, w tym 39 producentów i 33 sklepy.
Sprawdzano cechy organoleptyczne (bez zastrzeżeń), parametry fizykochemiczne (5 z 83 partii zakwestionowano). "Wykryte nieprawidłowości dotyczyły zaniżonej wartości liczby diastazowej, zawyżonej zawartości 5-hydroksymetylofurfuralu (HMF) i przewodności właściwej".
Analizę pyłkową wykonano w 35 partiach miodu, z czego 7 zakwestionowano. Oznacza to, że np. producent deklarujący, że miód jest lipowy, wcale nie miał w przewadze właśnie takiego pyłku.
Nie potwierdzono pochodzenia botanicznego miodów deklarowanych jako odmianowe (ze względu na brak przewagi pyłku przewodniego wskazującego na daną odmianę), a także polskiego pochodzenia miodu wielokwiatowego (z uwagi na obecność ziaren pyłku roślin, które nie występują na terenie naszego kraju).
Największy problem dotyczył oznakowania, które pracownicy IJHARS zweryfikowali w przypadku 120 partii (114 partii miodu i 6 partii produktów na bazie miodu), z czego w 35 stwierdzono nieprawidłowości (29,2%). Błędy w oznakowaniu dotyczyły m.in.:
- Sugerowania specjalnych właściwości miodu poprzez stosowanie deklaracji „naturalny”.
- Podawania nazwy sugerującej odmianę lub typ miodu (np. „wielokwiatowy z rzepakiem”, „miód pszczeli z gryką”, „miód z przewagą lipy”) albo deklarowania nieprawidłowej odmiany lub typu, których nie potwierdziła przeprowadzona analiza pyłkowa.
- Braku obowiązkowej informacji o pochodzeniu.
- Podawania niezgodnie z przepisami danych producenta oraz informacji o dacie minimalnej trwałości, warunkach przechowywania i ilości nominalnej.
Miód, czyli co? Unijna definicja miodu
Główny Inspektorat Weterynarii: Definicję miodu i produktów pszczelich zawiera art. 2 rozporządzenia wykonawczego Komisji (UE) 2021/405.
Miód oznacza naturalnie słodką substancją produkowaną przez pszczoły z gatunku Apis mellifera z nektaru roślin lub wydzielin żywych części roślin, lub wydzielin owadów wysysających żywe części roślin, zbieranych przez pszczoły, przerabianych przez łączenie specyficznych substancji z pszczół, składanych, odwodnionych, gromadzonych i pozostawionych w plastrach miodu do dojrzewania.
Produkty pszczele oznaczają miód, wosk pszczeli, mleczko pszczele, propolis lub pyłek.
Polacy opracowali lek na śmiertelną chorobę
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?