Ceny jajek w sklepach znów mogą rosnąć, bo brakuje kur, a święta u progu. Światowy rynek jaj wygląda bardzo źle

Agata Wodzień-Nowak
Agata Wodzień-Nowak
Producentom jaj nie pomaga także presja organizacji ekologicznych na zmianę sposobów utrzymywania kur. Z jej powodu wielu rolników wstrzymuje się z decyzjami, obawiając się popełnienia kosztownych błędów.
Producentom jaj nie pomaga także presja organizacji ekologicznych na zmianę sposobów utrzymywania kur. Z jej powodu wielu rolników wstrzymuje się z decyzjami, obawiając się popełnienia kosztownych błędów. pixabay.com
U progu zimy jaja w Polsce oraz Europie są wyjątkowo drogie, nie wszędzie dostępne w wystarczającej ilości, o czym świadczą limity wprowadzane w sklepach w Wielkiej Brytanii. Kolejne niepokojące sygnały napływają z Ukrainy, gdzie jaja podrożały o 50 proc. Co czeka klientów w Polsce przed świętami Bożego Narodzenia? Ile kosztuje opakowanie jaj w marketach i bezpośrednio u rolników? Pytamy o sytuację w branży.

Spis treści

Sytuacja na rynku jaj pogarsza się na świecie i oddziałuje na ceny w Polsce

Sektor jaj na Ukrainie znajduje się w bardzo złej kondycji, alarmuje Krajowa Izba Producentów Drobiu i Pasz. Ceny jaj wzrosły tam o 50 proc.

Największa ukraińska firma produkująca jaja Avangardco ocenia, że niemal 60 procent jej możliwości produkcyjnych zostało z powodu wojny wyłączonych. Oznacza to, że miesięcznie firma dostarcza na rynek około 100 milionów jaj mniej.

Wspomniana Avangardco przewiduje dalsze pogorszenie sytuacji, a kolejny rok prognozuje jako „katastrofalny”. Problem polega na tym, że stada kur nieśnych nie były systematycznie odmładzane ze względu na wojnę. Te kury, które obecnie znoszą jaja, w większości są po szczycie produkcyjnym. To spowoduje zmniejszenie wolumenu produkcji w najbliższych tygodniach i miesiącach.

Według KIPDIP sytuacja ukraińskiej firmy może doprowadzić do dalszych wzrostów cen jaj.

W Polsce potencjał produkcyjny jest obecnie na relatywnie niskim poziomie, podobnie nie najlepiej sytuacja wygląda u innych europejskich producentów. Jeśli dodać do tego grypę ptaków w Azji oraz Stanach Zjednoczonych to światowy rynek jaj wygląda bardzo źle. Pogarszające się perspektywy Ukrainy są więc kolejnym z fundamentalnych powodów, który będzie działał w kierunku wzrostu cen jaj.

Ceny jajek w sklepach wzrosły w 2022 roku

Już pod koniec sierpnia tego roku Krajowa Izba Producentów Drobiu i Pasz ostrzegała przed scenariuszem, który właśnie się realizuje, czyli ograniczoną podażą i wzrostem cen jaj. Przyczyną niekontrolowanych podwyżek jest obserwowany już latem spadek bazy produkcyjnej, czyli pogłowia kur nieśnych.

W marketach w przeliczeniu na sztukę jajko kosztuje od 75 groszy do 1,55 zł. W ogłoszeniach bezpośrednio od producentów ceny zaczynają się coraz częściej od 80 groszy za sztukę do 1,50 zł i więcej za te ekologiczne. Przykładowe ceny jaj w sklepach 24 listopada 2022:

  • jaja z chowu na wolnym wybiegu M 20 szt. 17,99 zł,
  • jaja ekologiczne 10 sztuk 13-16 zł,
  • jaja wiejskie z wolnego wybiegu L 10 szt. 11,49 zł,
  • jaja z wolnego wybiegu M 10 szt. 9,99 zł,
  • jaja z chowu klatkowego M 10 szt. 7,49 zł,
  • jaka klatkowe L 10 sztuk. 9,29 zł,
  • jaja z chowu ściółkowego M, 10 szt. 8,19 zł.

Rolnik z Wielkopolskiego w sprzedaży bezpośredniej proponuje wytłaczankę jaj od kur z wolnego wybiegu 30 sztuk za 28 zł, inny z Podkarpackiego 0,80-1,30 zł za sztukę, zależnie od wielkości. Producent z Mazowieckiego oferuje możliwość obejrzenia kur przy zakupie jaj, 1 zł/sztuka.

Według danych GUS z października 2022 roku, za jaja kurze płacimy o 21,7 proc. więcej niż rok temu.

Dlaczego jajka kosztują więcej?

- W przemyśle drobiarskim prognozy dotyczące przyszłości buduje się przede wszystkim w oparciu o wylęgi piskląt, które są dla branży rodzajem wskaźników wyprzedzających - wyjaśnia Mariusz Szymyślik, dyrektor do spraw analiz KIPDIP. - W czerwcu i lipcu tego roku dostępna na rynku liczba jednodniowych kur nieśnych była katastrofalnie niska.

Przyjrzyjmy się sytuacji sprzed kilku miesięcy, której skutki dziś odczuwają nasze portfele podczas zakupu jaj. Według danych Izby w lipcu 2022 wielkość wylęgów niosek podliczono na niespełna 1 mln 665 tys. sztuk, czyli spadek w stosunku do lipca poprzedniego roku aż o ponad 52 proc. Jeszcze bardziej uderzające może być to, że 47-procentowy spadek dzieli tegoroczny lipiec od poprzedniego miesiąca, czyli od czerwca tego roku.

Takiej niechęci hodowców do uzupełniania stad, jaką obserwowano latem 2022 r., nie odczuwano w naszym kraju od kilkunastu lat. Krajowa Izba Producentów Drobiu i Pasz szacowała pod koniec sierpnia, że od początku roku baza produkcji jaj zmniejszyła się już o około 10 procent i nadal dynamicznie maleje.

Z tych względów KIPDiP już pod koniec lata spodziewała się bardzo znaczących podwyżek cen jaj tak dla klientów hurtowych, jak i detalicznych.

- Musimy pamiętać, że produkcja zwierzęca charakteryzuje się dużą inercją czasową. Tu nie da się po prostu jednego dnia wstawić dodatkowej linii produkcyjnej, która zacznie pracować od dnia następnego i pokryje rynkowe niedobory – podsumowuje przedstawiciel KIPDiP.

Aktualnie sytuacja poprawia się, ale nie na tyle, by ceny jaj spadły

- Sytuacja w wylęgach piskląt poprawiła się w ostatnich miesiącach, jednak nie na tyle by można było z całą pewnością stwierdzić, że ceny jaj spadną. Sądzimy, że najbardziej prawdopodobnym scenariuszem na kolejnych kilkanaście tygodni jest utrzymywanie się cen jaj na wysokich poziomach - mówi Mariusz Szymyślik pytany o obecny stan i prognozy.

Niepokojące mogą być doniesienia z Wielkiej Brytanii, gdzie część sklepów wprowadziła limity sprzedaży jaj. Czy klientów w Polsce czeka podobny scenariusz?

- Nie spodziewamy się limitowania sprzedaży detalicznej jaj. Sklepy ewentualne niedobory będą regulowały poprzez ograniczanie popytu, co będzie odbywało się poprzez podnoszenie cen.

Sklepy w Europie mają problem z jajkami, pojawiają się limity

Sytuacja z niewystarczającą podażą jaj nie jest wyłącznie polską bolączką. Z problemem zmniejszonej produkcji, z różnych przyczyn, zmagają się rynki w wielu innych krajach na świecie.

Sklepy w Wielkiej Brytanii - np. Lidl i Tesco - wprowadziły limity sprzedaży jajek, wskazując na braki towaru. Wśród powodów jest ptasia grypa, która doprowadziła do redukcji pogłowia kur nieśnych i rzeźnych, do tego wysokie ceny paszy dla kurcząt (wzrosły z powodu konfliktu na Ukrainie), a na dokładkę wysokie koszty energii.

Sytuacja na wyspach jest coraz poważniejsza, dlatego jedno ze stowarzyszeń producentów jaj w Wielkiej Brytanii przeprowadziło ankietę dotyczącą wyzwań, przed jakimi stoją hodowcy kur nieśnych.

Wyniki sondażu pokazują, że jedna trzecia hodowców kur na wolnym wybiegu (około połowy produkcji jaj w Wielkiej Brytanii) albo ograniczyła produkcję, zmniejszając liczebność stad, albo wstrzymała wstawienia, albo wręcz opuściła branżę. Decyzje podejmowane przez producentów jaj mają związek z drastycznym wzrostem kosztów produkcji, który nie jest wystarczająco rekompensowany wzrostem cen jaj - odnotowuje KPDiP.

Jednym z czynników jest ciągle zagrożenie grypą ptaków. Wirus HPAI wykryty w danym miejscu to bezpośrednie zagrożenie likwidacją stad oraz poważne utrudnienia dla przemieszczania i sprzedaży jaj.

Z zatowarowaniem sklepów w jajkach zmagać się mają także Niemcy. Od lutego do czerwca tego roku w Niemczech wyprodukowano o 38 proc. mniej piskląt niosek niż w takim samym okresie rok wcześniej.

  • We Włoszech notowano w tym czasie o 47 proc. mniej piskląt,
  • w Holandii o 11 proc. mniej,
  • na Węgrzech o 23 proc. mniej.

Trzeba pamiętać, że Ukraina, która zmaga się z wojną, należy do największych na świecie eksporterów jaj, stąd obawy dotyczące miesięcy kończących rok 2022.

Niechęć hodowców do zwiększania wolumenów produkcyjnych Krajowa Izba Producentów Drobiu i Pasz tłumaczy niestabilnością cen pasz, które są głównym kosztem w produkcji drobiarskiej, a także zapowiadanymi kłopotami z dostawami energii elektrycznej i cieplnej.

Polska wolna od grypy ptaków

Tymczasem Główny Lekarz Weterynarii informuje o publikacji deklaracji, złożonej do Światowej Organizacji Zdrowia Zwierząt (WOAH), o odzyskaniu statusu kraju wolnego od wysoce zjadliwej grypy ptaków.

Główny Lekarz Weterynarii zwrócił się do wszystkich państw, które wprowadziły restrykcje w handlu drobiem, mięsem drobiowym i produktami z mięsa drobiowego w związku z wystąpieniem w Polsce grypy ptaków o uchylenie nałożonych restrykcji.

Zakaz stosowania pasz GMO kolejnym czynnikiem ryzyka dla drobiarzy

Zespół ds. Drobiarstwa Porozumienie Rolnicze Zrzeszeń i Organizacji Drobiarskich wystąpił z apelem o wycofanie zakazu stosowania pasz GMO, który miałby obowiązywać od 1 stycznia 2024 roku. Taką decyzję podjęto podczas posiedzenia Rady Ministrów w dniu 2 listopada 2022.

W tak trudnym dla branży czasie (COVID-19, grypa ptaków, wzrost cen pasz, koszty energii, konkurencja z mięsem drobiowym z Ukrainy) wprowadzenie zakazu stosowania GMO w żywieniu drobiu, doprowadzi do znacznego wzrostu kosztów produkcji i co za tym idzie utraty konkurencyjności polskiego sektora mięsa drobiowego, któremu grozi załamanie. W żadnym innym państwie członkowskim nie wprowadzono dotychczas zakazu stosowania soi GMO. W efekcie polski drób na terenie UE oraz na wszystkich rynkach eksportowych będzie musiał konkurować z mięsem opartym o znacznie tańsze pasze GMO.

Branża wskazuje następujące konsekwencje:

  • Dramatyczne pogorszenie konkurencyjności produkcji drobiarskiej oraz ograniczenie możliwości eksportowych.
  • Wzrost ceny mięsa drobiowego oraz presja inflacyjna.
  • Ograniczenie produkcji pasz a w konsekwencji zwiększona nadwyżka zbóż na rynku krajowym.
  • Brak finansowania ze strony banków,
  • Szybka destabilizacja rynku.
emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Rolnicy zapowiadają kolejne protesty, w nowej formie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera