Do połowy roku ciągników w Polsce wystarczy, a co będzie dalej? Koronawirus hamuje produkcję

Agata Wodzień-Nowak
Agata Wodzień-Nowak
Epidemia nie pozostaje bez wpływu na branżę agro
Epidemia nie pozostaje bez wpływu na branżę agro Materiały prasowe Pronar
Na placach dilerów jest jeszcze zapas ciągników czy maszyn. Powinno ich wystarczyć - według szacunków eksperta - do połowy roku. Jedne fabryki zapewniają o działaniu na pełnych obrotach, inne przerywają produkcję. Polska Izba Gospodarcza Maszyn i Urządzeń Rolniczych apeluje z kolei do premiera o zmianę przepisów, które ułatwiłyby funkcjonowanie branży. "(...)zwracamy się do Pana Premiera z prośbą wzięcie pod uwagę branży mechanizacji rolnictwa, w przypadku nakładania kolejnych ograniczeń związanych z epidemią, jako branży o kluczowym znaczeniu dla produkcji i dystrybucji żywności".

- Sytuacja jest faktycznie nerwowa, ponieważ większość fabryk na jakiś czas przestała produkować - komentuje Tomasz Rybak, Manager Projektu Agritrac. I tu rodzi się szereg pytań - jak sytuacja związana z ograniczeniami spowodowanymi epidemią koronawirusa w Polsce i na świecie może wpłynąć na rynek maszyn rolniczych? Znacznie utrudniony jest transport między państwami czy praca samych fabryk.

Z raportu agencji Martin&Jacob, która monitoruje rynek rolniczy, wynika, że dotąd pandemia nie wyhamowała sprzedaży. Sprzedaż (mierzona jako liczba rejestracji) nowych ciągników rolniczych w pierwszym kwartale 2020 wyniosła 2112 sztuk, co oznacza wynik o 27% lepszy od analogicznego okresu w ubiegłym roku. Więcej o wynikach marca i całego kwartału piszemy tu:

To Cię może też zainteresować

Co będzie dalej z rynkiem maszyn rolniczych w obliczu koronawirusa?

- Polscy dealerzy nie martwią się o towar, ponieważ każdy z nich ma ciągniki na placu do wyboru i na pewno rolnicy znajdą coś dla siebie. Bardziej obawiają się tego, czy rolnicy będą chcieli kupować w tych dziwnych i trudnych czasach. Na dzień dealerzy wskazują, że do połowy roku, ciągników powinno wystarczyć na placach. Jeżeli produkcja zostanie faktycznie wstrzymana na dłuższy czas, problemy z dostępem do maszyn może zacząć się w połowie drugiego półrocza - przewiduje Tomasz Rybak.

Claas spowalnia lub wstrzymuje produkcję maszyn

Claas jeszcze 23 mara informował o spowolnieniu produkcji i przygotowaniach do jak najszybszego powrotu do regularnej aktywności. Pod koniec marca produkcja została wstrzymana na trzy tygodnie, do 17 kwietnia. Jeszcze wcześniej produkcję wstrzymano we Francji.

- Jesteśmy przygotowani i jako firma rodzinna będziemy działać w oparciu o doświadczenia w Chinach, we Włoszech, Francji i innych krajach. Nasza technologia zbiorów stanowi istotne ogniwo w łańcuchu produkcji żywności na całym świecie. Dlatego teraz skupiamy się na zorganizowaniu kontrolowanego spowolnienia produkcji akceptowalnej społecznie i zebranie wszystkich sił do jak najszybszego powrotu do naszych zadań - wyjaśnia Thomas Böck, CEO CLAAS.

To Cię może też zainteresować

- Będziemy nadal dostarczać ogromną liczbę maszyn na rynki w różnych krajach. W obecnej sytuacji pomoże nam szeroka gama nowych i używanych maszyn, które są dostępne na magazynach u naszych Dealerów - przekazywał Böck w informacji z 23 marca. Marka informowała wówczas, że "mimo kontrolowanego spowolnienia produkcji w Harsewinkel wiele oddziałów CLAAS (w tym polski oddział), będzie kontynuować pracę pomimo utrudnionych warunków. Obejmuje to między innymi wysyłkę maszyn i podzespołów, a także przebudowę i sprawdzanie maszyn przed wysyłką. Dostawy części zamiennych oraz części do akcji specjalnych również są nadal kontynuowane".

Pronar zapewnia, że utrzymuje tempo produkcji

Producent m.in. przyczep rolniczych z Podlasia przekazał 5 kwietnia, że mimo pandemii koronawirusa nie zwalnia tempa. "Zostały wdrożone wszelkie niezbędne środki, aby zadbać o bezpieczeństwo i zdrowie ponad 2 tysięcy pracowników spółki, jak również zabezpieczyć płynność produkcji, dzięki czemu odbiorcy i partnerzy handlowi mogą na niego liczyć, niezależnie od tego, w jakiej części globu się znajdują", komunikuje Pronar.

Firma dodaje, że jej fabryki w Narwi, Narewce, Siemiatyczach, Strabli, Hajnówce oraz filia w Białymstoku pracują obecnie bez przestojów. "Produkcja odbywa się w systemie trzyzmianowym, włączając w to przerwy na niezbędną konserwację urządzeń. Zadbano też o utworzenie składów buforowych u dostawców, aby zabezpieczyć płynność dostaw niezbędnych do produkcji komponentów".

Krukowiak w oświadczeniu przekazuje: "Wszystkie działy naszego zakładu takie jak: produkcja, serwis, sprzedaż części oraz dział handlowy, pracują bez zmian z zachowaniem najwyższych środków ostrożności". Toruńska firma Swimer zapewnia na portalu społecznościowych: "Chcielibyśmy Was poinformować, że nasz wspaniały zespół pracuje normalnie, a wszystkie zamówienia są realizowane jak zwykle". Kilka dni wcześniej firma komunikowała: "W związku z pandemią wirusa SARS-CoV-2 informujemy, że nasza organizacja podjęła rygorystyczne środki ostrożności, mające zapewnić bezpieczeństwo funkcjonowania firmy. Te działania dotyczą zarówno strefy wewnątrz przedsiębiorstwa, jak i relacji zewnętrznych w handlu i łańcuchu dostaw".

Izba pisze do premiera z prośbą o zmiany w prawie dot. rejestracji na odległość i zmiany terminu wprowadzenia norm emisji spalin

Polska Izba Gospodarcza Maszyn i Urządzeń Rolniczych w związku z epidemią koronawirusa skierowała pismo do Premiera, w którym prosi "o zainicjowanie działań, istotnych nie tylko dla tej branży, ale również dla innych dziedzin, obejmujących w szczególności:

  • zmiany legislacyjne mające na celu wprowadzenie możliwości rejestracji pojazdów (w tym ciągników i przyczep rolniczych) na odległość (zdalnie),
  • przesunięcia o rok (z 1 stycznia 2021r. na 1 stycznia 2022r.) obowiązywania nowych norm emisji spalin dla pojazdów rolniczych i leśnych.

Pierwszy punkt PIGMiUR argumentuje tym, że "Rolnik, który nabędzie pojazd podlegający rejestracji, nie będzie mógł z niego korzystać, gdyż bez zarejestrowania niemożliwe jest ubezpieczenie OC. Ma to duże znaczenie przy zbliżającym się okresie intensywnych prac polowych". Przedstawia propozycję, by wprowadzić rejestrację poprzez składanie wniosków do urny i przesyłanie dokumentów wraz z tablicami rejestracyjnymi pocztą lub kurierem. "Do tego jednak niezbędne jest wprowadzenie odpowiednich przepisów".

Przy drugim punkcie Izba uświadamia, że panująca epidemia już spowodowała utrudnienia w przepływie produktów, a wiele fabryk ograniczyło produkcję lub wręcz ją wstrzymało.

To Cię może też zainteresować

"Zagrożone jest terminowe dofinansowywanie rolników (z uwagi na utrudnienia w kontaktach z Agencją Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa). Jest prawie pewne, że nastąpi spadek sprzedaży nowych maszyn rolniczych. W przypadku ciągników rolniczych ma to olbrzymie znaczenie, gdyż od 1.01.2021r. rejestrowane będą mogły być wyłącznie ciągniki spełniające kolejne wymogi normy emisji spalin Stage V, podczas gdy zarówno producenci jak i dystrybutorzy posiadają w magazynach silniki nie spełniające nowych norm i w obecnej sytuacji ich sprzedaż do końca bieżącego roku jest już niemożliwa. Branża ciągników rolniczych staje w obliczu olbrzymiego kryzysu. Jego potencjalne konsekwencje ekonomiczne mogą być bardzo dotkliwe również dla rolników", pisze Józef Dworakowski, prezes Izby w liście do Premiera RP.

Cała treść pisma: List PIGMiUR do Premiera RP

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Rolnicy zapowiadają kolejne protesty, w nowej formie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Do połowy roku ciągników w Polsce wystarczy, a co będzie dalej? Koronawirus hamuje produkcję - Gazeta Pomorska