Spis treści
Przeszkadza im zapach wsi, płaci za to rolnik
Na wsiach przybywa mieszkańców, budują się nowe domy, a osoby zmęczone miastem szukają wypoczynku wśród drzew i śpiewu ptaków. Łono natury przyciąga, ale też ma swoje inne strony. To właśnie na terenach wiejskich króluje rolnictwo. A tam, gdzie łączy się produkcja z życiem codziennym, mogą pojawiać się konflikty.
Jedną z takich historii opisał portal farmer.pl. Rolnik Szymon Kluka spod Łodzi od wielu lat walczy o możliwość prowadzenia chlewni. To nie podoba się jego sąsiadom, którzy narzekają na nieprzyjemne zapachy. Finał w sądzie zakończył się na niekorzyść gospodarza, musi zapłacić ponad 100 tys. zł na odszkodowania i koszty sprawy.
Ma również wypełnić całą listę zaleceń dotyczących zagospodarowania swojej nieruchomości i dalszego prowadzenia hodowli. Ma np. zasadzić wokół swojej posesji 5-metrowy pas tui i ligustrów, informuje farmer.pl.
W praktyce zalecenia sądowe utrudniają wszelkie prace przy zwierzętach. Sam rolnik wskazuje, że zakaz prowadzenia działalności w porze wieczorowej i dni wolne tylko po to, aby nie emitować zapachów, jest trudny do zrealizowania. Hodowla jest zajęciem, które wymaga nadzoru każdego dnia, nie da się jej ustawić czasowo. Takie gospodarstwa najczęściej funkcjonują od pokoleń, więc wprowadzający się do pobliskich posesji nabywcy mają świadomość, że będą mieszkać obok trzody chlewnej.
Ustawa odorowa rozwiąże problem?
Sytuacja na rynku trzody chlewnej od lat nie jest stabilna. Hodowcy potrzebują dopłat i próbują nowoczesnych rozwiązań, aby utrzymać się w obiegu. Walka o możliwość prowadzenia swojego gospodarstwa, a do tego walka z otoczeniem, na dłuższą metę mogą powodować likwidację znacznych części takich hodowli.
Spór o to, jak powinna „pachnieć” wieś, toczy się od lat w wielu regionach Polski. Zawsze znajdzie się jakiś sąsiad, któremu przeszkadza obornik, pasąca się krowa lub nawet skoszone zboże. A nawożenie, żniwa i produkcja pasz to elementy rolnictwa, których nie da się ot tak usunąć. Trzeba jednak tak wypracować współpracę rolnika z mieszkańcami, aby osiągnąć minimalną nić tolerancji z obu stron.
Na brak przepisów jasno określających immisję odorową zwrócił uwagę Rzecznik Praw Obywatelskich. Jak pisaliśmy niedawno na Strefie Agro, nie wiadomo, czy prace legislacyjne obejmą tylko działalność rolniczą, czy też inne źródła, jak np. wysypiska śmieci.
Obywatele szczególnie skarżą się na zapachy z fabryk, zakładów przemysłowych, ferm drobiu i trzody, ubojni, wysypisk, składowisk i spalarni odpadów. Zakres jest więc dużo szerszy niż samo rolnictwo. Podjęcie prac w celu uregulowania zjawiska uciążliwości odorowych jest krokiem do nowelizacji ustawy w 2025 roku.
Wśród rozwiązań proponuje się minimalną odległość dla planowanego przedsięwzięcia. Dzięki temu już na starcie można stworzyć kompromis dla produkcji rolniczej.
Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź Strefę Agro codziennie. Obserwuj StrefaAgro.pl!