Jak zauważa Irena Strojewska z Instytutu Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej, w tym roku zbiory jabłek były bardzo dobre. Według nowych, nieostatecznych szacunków GUS wyniosły one około 3,9 mln ton. A więc, były około 60 proc. większe niż w ubiegłym roku. Natomiast z szacunków WAPA (Międzynarodowego Związku Producentów Jabłek i Gruszek) wynika, że produkcja jabłek w Polsce może nawet oscylować pomiędzy 4,5 – 5 mln ton. Według ekspertki z IERiGŻ bardzo dużo jabłek pozostanie niezagospodarowanych. Wylicza ona, że ok. 2 mln ton idzie do przetwórstwa, 1 mln t. eksportujemy, reszta pozostaje do konsumpcji na rynku krajowym. A ta systematycznie spada, teraz statystyczny Polak zjada w ciągu roku 12 – 14 kg jabłek.
– U mnie zbiory jabłek są większe niż przed rokiem – mówi Marek Warchoł z Topolan. – Ale przed rokiem mój sad ucierpiał w wyniku gradobicia.
Dodaje jednak, że pomimo strat, jakie poniósł, miniony rok był lepszy niż ten. W tym roku jabłka konsumpcyjne, ładne lobo, sprzedawał w hurcie po 47 gr/kg.
– Aż tak niskiej ceny nie było nigdy – mówi sadownik.
Jednocześnie zauważa, że w sprzedaży detalicznej, np. na białostockiej giełdzie na ul. Andersa, cena jabłek wynosi nawet 2 – 2,5 zł/kg.
Dlatego Marek Warchoł sprzedał tylko te jabłka, które nie zmieściły się w chłodni.
– Resztę owoców załadowałem do komory chłodniczej – mówi sadownik z Topolan. - Podobnie zrobili moi koledzy. W komorze takiej można przechowywać jabłka przez 5 miesięcy, bez żadnych strat. Można powiedzieć, że przesunęliśmy problem na kwiecień i maj. Ale co będzie wówczas, gdy otworzymy chłodnie? – zastanawia się
.
Sadownik dodaje, że 47 gr/kg jest ceną absolutnie nieopłacalną. Gdyby za kilogram jabłek dostawał 90 gr – 1 zł, to byłaby to cena na granicy opłacalności, pozwoliłaby jakoś funkcjonować.
Czytaj też: Dlaczego ceny owoców są takie niskie? Sprawdzał to UOKiK
Potwierdzają to wyliczenia Instytutu Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej (ostatnie były robione 2 lata temu), według których 90 gr – 1 zł za kg jabłek to cena będąca na granicy opłacalności. A jak zauważa Marek Warchoł, warto pamiętać o tym, że wszystko drożeje: paliwo, prąd. A w tym roku przez suszę trzeba było podlewać drzewka.
– Na wodę wydałem ponad 17 tys. zł – mówi producent.
Irena Strojewska zauważa, że sytuacja może trochę poprawić się już w styczniu. Wówczas państwa wschodnie, np. Białoruś, Ukraina zaczynają kupować jabłka. Jako, że tamtejsi producenci nie mają przechowalni, muszą od razu sprzedawać swoje owoce. A w styczniu konieczny jest już import. Trzeba pamiętać jednak o tym, że produkcja jabłek jest wysoka nie tylko w Polsce, ale w całej Europie. Tak więc, już teraz można powiedzieć, że ten rok przyniesie producentom straty.
W tym roku bardzo niska jest również cena jabłek przemysłowych – tzw. spadów, za które rolnicy nawet nie zawsze otrzymują 10 gr/kg. Tym zajął się minister rolnictwa. W ramach tzw. programu stabilizacyjnego ma zostać skupione 0,5 mln ton jabłek w cenie 25 gr/kg w październiku, 26 gr/kg w listopadzie i 28 gr/kg w grudniu. Skup ma prowadzić spółka Eskimos. Na swojej stronie internetowej opublikowała już listę punktów skupowych (nie ma wśród nich woj. podlaskiego). Z informacji uzyskanych w Związku Sadowników Rzeczpospolitej Polskiej wynika, że skup ten jeszcze nie ruszył.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?