Dzięki kołom gospodyń wiejskich wieś tętni życiem

Ula Sobol
Janina Kuźniar, przewodnicząca Wojewódzkiej Rady Kół Gospodyń Wiejskich w Rzeszowie
Janina Kuźniar, przewodnicząca Wojewódzkiej Rady Kół Gospodyń Wiejskich w Rzeszowie Krzysztof Kapica
Rozmowa z Janiną Kuźniar, przewodniczącą Wojewódzkiej Rady Kół Gospodyń Wiejskich w Rzeszowie o pracy i potrzebach kół gospodyń wiejskich. Z jakimi problemami w kołach gospodyń wiejskich w dzisiejszych czasach przychodzi się Pani zmierzyć?

Myślę, że najpoważniejszym problemem są sprawy finansowe. Koła gospodyń wiejskich nie mają możliwości szybkiego zdobycia potrzebnych funduszy. Owszem, panie realizują różne projekty. Same robią to rzadko, raczej wspólnie z różnymi  organizacjami (m.in. z Gminnymi Ośrodkami Kultury). Oczywiście udaje się zyskać fundusze na jakieś konkretne wydarzenia czy działania, ale rozliczamy się co do grosza. Tutaj nie możemy zdobyć żadnych pieniędzy. Nie mamy jednak funduszy na własną działalność. Pozostają nam tylko wyjazdy na różne kiermasze, gdzie możemy zyskać jakieś fundusze. Czasami kobiety z kół gospodyń przygotowują jakąś poleconą imprezę. Bardzo często jest obustronna współpraca i pomoc m.in. z Ochotniczą Strażą Pożarną. Jeśli OSP czegoś potrzebuje to panie chętnie pomagają. I to działa również w drugim kierunku. To jest taka wymiana, bez pieniędzy, ale dla nas również bardzo ważna.

To z czego żyją koła gospodyń wiejskich?

Ze swoich składek i od sponsorów.  Są też instytucje bardzo przyjazne kołom gospodyń wiejskich m.in. Podkarpacka Izba Rolnicza, Ośrodek Doradztwa Rolniczego w Boguchwale, Lokalna Grupa Działania Ziemia Łańcucka,  Kasa Rolniczego Ubezpieczenia Społecznego i Państwowa Inspekcja Pracy. Te instytucje pomagają w różny sposób, nie tylko finansowo.  Czasami udostępniają  kołom gospodyń samochód. Wspomagają też nas różnymi nagrodami.

A czy koła zwracają się też o pomoc do gospodarzy gmin?

Oczywiście, że tak. I zazwyczaj gospodarze wspierają nas przeznaczając jakąś kwotę na nagrody i na dyplomy. Otrzymujemy również wsparcie od Ośrodków Kultury (m.in. pomoc przy nagłaśnianiu imprez, mikrofony, część artystyczna: zespoły). Uzupełniamy się wspólnie z Ośrodkami Kultury.

Kulinarne wędrówki po Podkarpaciu - trzecia część książki

W tej chwili problem to pieniądze…

Tak. Oczywiście był taki okres, gdzie członkinie kół gospodyń wiejskich nie wiedziały co robić dalej: czy przejść na stowarzyszenie, bo tam miały być pieniądze. Jednak okazało się, tak jak wszędzie, że nikt pieniędzy nie daje nikomu za darmo, trzeba je wypracować i to ciężką pracą.

Czy młode kobiety garną się do KGW tak chętnie jak kiedyś?

Tych kobiet jest na pewno mniej. Oczywiście w jednej wsi jest ich bardzo dużo, a w innej mniej. I trzeba znaleźć taką drogę, aby te kobiety ściągnąć do KGW. Myślę, że największą rolę odgrywa tutaj przewodnicząca i zarząd. Jeśli proponuje się młodym tylko członkostwo w kole, aby przyjść i posiedzieć to nie zainteresują się tym.  Myślę, ze zachęca młode panie jakaś dobra wycieczka, wartościowa pogadanka, ciekawa prelekcja. Panie są zapracowane, nie mają czasu na pół dnia przebywania poza domem, ale na godzinkę czy dwie zawsze uda im się wyrwać.  One naprawdę potrzebują wyjść z domu, coś posłuchać czy zobaczyć. 

Ale są naprawdę bardzo liczne koła z członkiniami w różnym wieku

Tak,   KGW w Albigowej liczy 118 członkiń. 

Z jakich dzieł KGW jest Pani najbardziej dumna?

Z okazji 150 lecia KGW w niektórych kołach organizowane były przepiękne akcje np. Krzemienica zorganizowała Izbę Kobiety Wiejskiej. Wójt gminy Czarna użyczył i wyremontował dla koła gospodyń piętro starej szkoły. Członkinie koła zrobiły piękną izbę, do której poznosiły wszystko co kiedyś było w domach. W jednym pomieszczeniu znajdują się kroniki, dyplomy i zdjęcia. A ściany wyjścia na piętro przygotowane są pod różne wystawy obrazów.  Natomiast KGW w Kraczkowej zrobiło 150 czapek włóczkowych i te czapki zostały wysłane dla dzieci do Kazachstanu, aby w zimie chroniły je przed zimnem. KGW w Białobrzegach i Korniaktowie Południowym w okresie Bożego Narodzenia wyjeżdżają z tradycyjnymi ciastami m.in. amoniaczakami, a także domowym kompotem z suszu do hospicjum im Jana Pawła II do Rzeszowa i tam panie z kół gospodyń razem z dziećmi śpiewają i częstują domowymi smakołykami. W Albigowej była też piękna uroczystość z okazji 150. lat KGW na ziemiach Polskich, na którą przybyli przedstawiciele instytucji i władz województwa podkarpackiego, a także przedstawiciele KGW z całego Podkarpacia. Za nami również 18. Festiwal Kwiatów w Albigowej, na który zjeżdżają się koła z Podkarpacia.

Dzięki kołom gospodyń wiejskich wieś tętni życiem

Wieś, która ma Ochotniczą Straż Pożarną, szkołę, kościół i KGW żyje. I jeszcze jak te 4 instytucje współpracują ze sobą to już jest pięknie. W takiej wsi zawsze się coś dobrego dzieje.

A nasz plebiscyt na najpopularniejsze KGW na Podkarpaciu cieszy się zainteresowaniem pań z kół gospodyń?

Bardzo dobrze, że jest taki konkurs. To piękna prezentacja kół gospodyń wiejskich działających na Podkarpaciu. 

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Dzięki kołom gospodyń wiejskich wieś tętni życiem - Nowiny