Ekologia w odwrocie? Tak mówią dane. W woj. podlaskim ubywa gospodarstw ekologicznych

Barbara Kociakowska
Wanda i Ryszard (na zdjęciu) Hrycowie z Jeniek  prowadzą gospodarstwo ekologiczne o powierzchni 10 ha. Uważają, że ekologia stanowi  szansę dla niewielkich gospodarstw, takich jak ich
Wanda i Ryszard (na zdjęciu) Hrycowie z Jeniek prowadzą gospodarstwo ekologiczne o powierzchni 10 ha. Uważają, że ekologia stanowi szansę dla niewielkich gospodarstw, takich jak ich B. Kociakowska
W ostatnich latach w woj. podlaskim ubyło gospodarstw ekologicznych. I – niestety – nie mamy do czynienia z koncentracją produkcji, bo powierzchnia upraw ekologicznych też się zmniejszyła.

W minionym roku w woj. podlaskim zarejestrowanych było ponad 3,2 tys. gospodarstw ekologicznych. Łącznie zajmowały one powierzchnię 53 552 hektarów.

– W ostatnich latach, od 2014 r., powierzchnia gospodarstw ekologicznych zmniejszyła się o ok. 10 tys. ha – zauważa Arkadiusz Kalinowski, kierownik działu Rolnictwa Ekologicznego i Ochrony Środowiska w Podlaskim Ośrodku Doradztwa Rolniczego w Szepietowie.

Spadła też liczba gospodarstw ekologicznych. W 2017 r. było ich 3211, w 2015 r. – 3273, w 2014 r. – 3432. Jedynie rok 2016 stanowił wyjątek (wówczas było zarejestrowanych 3437 gospodarstw ekologicznych) – prawdopodobnie ze względu na program „Modernizacja gospodarstw rolnych”. Za prowadzenie gospodarstwa ekologicznego można było dostać dodatkowe punkty. Niektórzy rolnicy „dzielili” swoje gospodarstwa i przeznaczali część uprawianych gruntów pod uprawy ekologiczne.

Zniechęca papierologia

Dlaczego obserwuje się trend spadkowy, jeśli chodzi o ekologię? Według Arkadiusza Kalinowskiego może być to związane z zmianami w dopłatach, jakie zaszły w ostatnich latach. Teraz 100 proc. dopłat można otrzymać tylko do powierzchni 50 ha. Później wysokość wsparcia maleje – przy powierzchni powyżej 50 ha (do 100 ha) wynosi ono 75 proc. stawki podstawowej, natomiast przy powierzchni powyżej 100 ha 60 proc. stawki podstawowej.

Arkadiusz Kalinowski podkreśla też, że niektórych rolników do ekologii zniechęca ogromna ilość dodatkowej dokumentacji, którą trzeba prowadzić. A do tego dochodzą jeszcze częste kontrole. To przeraża gospodarzy.

– Zwłaszcza, że te dodatkowe płatności, które można otrzymać do ekologicznych upraw nie są aż tak duże – dodaje specjalista z PODR. – Rolnicy, którzy mają gospodarstwa mniejsze, takie o powierzchni 15 – 20 ha, po zsumowaniu dopłat nie otrzymują jakiś zawrotnych kwot– mówi kierownik działu Rolnictwa Ekologicznego i Ochrony Środowiska w PODR Szepietowo.

Trzeba też pamiętać o tym, że dopłaty stanowią rekompensatę za utratę plonu, gdyż gospodarstwa ekologiczne nie używają nawozów sztucznych.

– Istotną sprawą jest to, że nie mamy rynku zbytu dla produktów ekologicznych – dodaje Arkadiusz Kalinowski. – Gdyby taki rynek był i rolnicy mogliby sprzedać swoje produkty drożej, wówczas może nawet nie patrzyliby na te dopłaty.

Teraz rolnicy – zwłaszcza ci, którzy mają małe gospodarstwa, a takich jest większość – nie mają jak sprzedać swoich ekologicznych zbiorów. Ciągle nie mogą się przekonać do tworzenia grup producenckich.

Czytaj także: Ekologiczne gospodarstwa stawiają na agroturystykę. Mają też umowę z Arhelanem

W woj. podlaskim największą powierzchnię wśród upraw ekologicznych zajmują zboża i trawy. Ale są też gospodarstwa, które oferują zdrowe warzywa i owoce. W powiecie suwalskim i sejneńskim znajdziemy także ekologiczne gospodarstwa specjalizujące się w chowie bydła opasowego.

To szansa dla niewielkich gospodarstw

Gospodarstwo ekologiczne prowadzą m.in. Wanda i Ryszard Hrycowie ze wsi Jeńki (gm. Sokoły). Rolniczka nie ma wątpliwości co do tego, że warto stawiać na ekologię. Jej zdaniem, to nie dopłaty są najważniejsze, tylko idea, warto oferować ludziom zdrową żywność. Pani Wanda uważa, że dla niewielkich gospodarstw – takich jak ich ( mają 10 ha), ekologia stwarza szansę, by funkcjonować na rynku i sobie radzić.

Hrycowie zajmują się agroturystyką, uprawiają zboża, zielonki, hodują kozy i krowę oraz oferują ekologiczne warzywa.

– Uważam, że klienci, mieszkańcy miast, powinni szukać gospodarstw, w których mogliby się zaopatrzyć w świeże warzywa – mówi Wanda Hryc. – Poznać tych gospodarzy, zobaczyć jak wygląda produkcja w ich gospodarstwie. I wówczas przyjeżdżać do nich, by zaopatrzyć się w świeżutkie warzywa zerwane prosto z grządki.

Hrycowie oferują m.in. jarmuż, marchewkę, buraki, fasolkę szparagową. I rolniczka zapewnia, że prowadząc produkcję ekologiczną, można się utrzymać nawet mając dziesięciohektarowe gospodarstwo.

Co ciekawe, jej zdaniem nie powinno być aż tak dużej różnicy w cenach warzyw z upraw konwencjonalnych i ekologicznych, jak teraz. Uważa, że cena wyższa o 30 proc. zupełnie wystarczy.

– Kiedy w supermarketach patrzy się na te drogie, zwiędnięte ekologiczne warzywa, nie wyglądają one zachęcająco – mówi Wanda Hryc.

Stawki dopłat ekologicznych

  • Uprawy rolnicze w okresie konwersji – 966 zł/ha
  • Uprawy warzywne w okresie konwersji – 1557 zł/ha
  • Uprawy zielarskie w okresie konwersji – 1325 zł/ha
  • Podstawowe uprawy sadownicze i uprawy jagodowe w okresie konwersji i – 1882 zł/ha
  • Ekstensywne uprawy sadownicze w okresie konwersji – 790 zł/ha
  • Uprawy paszowe na gruntach ornych w okresie konwersji – 787 zł/ha
  • Trwałe użytki zielone w okresie konwersji – 428 zł/ha
  • Uprawy warzywne po okresie konwersji – 1310 zł/ha
  • Uprawy zielarskie po okresie konwersji – 1325 zl/ha
  • Podstawowe uprawy sadownicze i uprawy jagodowe po okresie konwersji – 1501 zł/ha
  • Ekstensywne uprawy sadownicze po okresie konwersji – 660 zł/ha
  • Uprawy paszowe na gruntach ornych po okresie konwersji – 559 zł/ha
  • Trwałe użytki zielone po okresie konwersji – 428 zł/ha

Pokrzywa - ekologiczna bomba witaminowa

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo

Materiał oryginalny: Ekologia w odwrocie? Tak mówią dane. W woj. podlaskim ubywa gospodarstw ekologicznych - Gazeta Współczesna