Gleby są u nas bardzo kwaśne, ale rolnicy ich nie badają i o tym nie wiedzą

Redakcja
Glebę należy badać co cztery lata. Koszty zbadania jej odczynu oraz zasobności w potas, magnez, fosfor są niewielkie
Glebę należy badać co cztery lata. Koszty zbadania jej odczynu oraz zasobności w potas, magnez, fosfor są niewielkie Archiwum
W woj. podlaskim zakwaszonych jest około 70 procent gleb. Wymagają one wapnowania. Ale z ostatniego raportu przygotowanego przez Najwyższą Izbę Kontroli wynika, że tylko 8 proc. polskich rolników bada glebę. Jakie są skutki tego, że rolnicy nie badają gleb? – W wyniku nadmiernego zakwaszenia rośliny nie pobierają składników pokarmowych – mówi Andrzej Babul, dyrektor Okręgowej Stacji Chemiczno-Rolniczej w Białymstoku. – A więc nie rosną tak jak powinny.

 Trudno jest znaleźć odpowiedź na pytanie: Dlaczego rolnicy nie badają  gleb?  Bo jak zapewnia dyrektor OSCh-R , koszty badania odczynu gleby i  jej zasobności w potas, fosfor i magnez nie są duże, często wynoszą nawet mniej niż 1 zł na hektar. Bo jeśli uwzględnimy, że glebę należy badać co 4 lata (taki okres przewiduje polska norma), a działka, z której pobiera się jedną próbę może wynosić maksymalnie 4 hektary, wyjdzie nam niecała złotówka/ha. Na badania zakwaszenia gleby oraz jej zasobność w makroelementy obowiązuje cena urzędowa ustalona przez ministra rolnictwa.

– Badanie pozwoli ustalić ph gleby, powinno być ono obojętne – podkreśla Andrzej Babul. – Wydajemy też zalecenia dotyczące wapnowania, czyli mówimy rolnikowi ile wapna ma zastosować, by odczyn gleby stał się obojętny.

 

Ponadto badania ustalają zasobność gleby w fosfor, potas i magnez – dzięki temu rolnicy mogą precyzyjnie nawozić swoje uprawy, nie marnować nawozów i pieniędzy.  

Dyrektor Okręgowej Stacji Chemiczno-Rolniczej w Białymstoku dodaje, że minister rolnictwa dostrzegł, że potrzebny jest nam narodowy program dotyczący badania gleb. Jednak, aby badania takie były bezpłatne, potrzebna jest zgoda Komisji Europejskiej.

– Oni do końca nie rozumieją tego problemu, gdyż w Europie Zachodniej przeważają gleby na podłożu wapiennym i tam nie ma problemu z zakwaszaniem – podkreśla Andrzej Babul.

Dodaje, że niektórzy gospodarze mają świadomość tego, że należy  badać gleby (ci, którzy mają większą świadomość rolną, badają nawet zasobność gleb w azot). Ale oni są w mniejszości. U nas kultura rolna jeszcze kuleje. Rolnicy często  twierdzą, że znają swoją glebę, że gospodarzą tak, jak ich ojcowie. 

 Badanie prawdę ci powie

Z badań prowadzonych na terenie woj. podlaskiego w latach 2012-2015 (przebadano około 94 tys. ha użytków rolnych w 6,3 tys. gospodarstwach)wynika, że aż 54 proc. gruntów rolnych posiada odczyn bardzo kwaśny i kwaśny, a 27 proc. lekko kwaśny. Tylko 19 proc. gleb ma odczyn obojętny i zasadowy. Najwięcej gleb bardzo kwaśnych i kwaśnych występuje w powiatach: kolneńskim (70 proc.), łomżyńskim  (65 proc.) i siemiatyckim (64 proc.). Najmniejszym zakwaszeniem charakteryzowały się badane użytki rolne na terenie powiatu sejneńskiego (18 proc.) suwalskiego (41 proc.).

Według ustaleń OSCh-R aż 59 proc. przebadanych w woj. podlaskim użytków rolnych wymaga wapnowania. Natomiast jeśli chodzi o użytki zielone, sytuacja jest trochę lepsza – tu potrzeby wapnowania wynoszą 44 proc.

Bez fosforu nie urośnie

Prowadzone przez stację badania wykazują też, że ziemie w woj. podlaskim są mało zasobne w fosfor, potas i magnez. Około 45 proc. próbek przebadanych w ciągu ostatnich trzech lat charakteryzuje się bardzo niską zasobnością w potas. Najgorzej pod tym względem jest na terenie powiatu suwalskiego  (73 proc. badanych gleb charakteryzuje się bardzo niską lub niską zawartością fosforu) oraz hajnowskiego (61 proc.). Warto dodać, że fosfor pełni w roślinach bardzo ważne funkcje – reguluje większość procesów, w tym fotosyntezę, oddychanie, wytwarzanie tłuszczów oraz gospodarkę energetyczną. Niedobór fosforu w glebie osłabia rozwój systemu korzeniowego roślin, opóźnia i ogranicza ich wzrost, powoduje słabe wykształcenie nasion oraz obniżenie plonu (zarówno ilości jak i jakości). Jeszcze gorzej jest na użytkach zielonych – tu aż 53 proc. przebadanych gleb charakteryzuje się bardzo niską i niską zasobnością w fosfor  (o 8 proc. więcej niż na użytkach rolnych).

– Jest to zjawisko dość niepokojące, zwłaszcza na tle wysokiej obsady produkcji bydlęcej – czytamy w opracowaniu przygotowanym przez Okręgową Stację Chemiczno-Rolniczą w Białymstoku. – Poza ograniczaniem wysokości plonów siana i zielonki, niedobór fosforu może prowadzić do stopniowego pogarszania się jakości pasz produkowanych na  użytkach zielonych i w konsekwencji – do niższych efektów produkcyjnych, pogarszania się stanu zdrowotnego zwierząt i do spadku opłacalności produkcji zwierzęcej.

Potas zwiększa odporność roślin na suszę i mróz

Również bardzo ważnym składnikiem  dla roślin jest potas.  Jest on pobierany przez rośliny w dużych, a nawet w bardzo dużych ilościach. Nie tylko jego niedobór, ale i nadmiar nie jest dobry dla roślin. Zbyt wysokie dawki potasu powodują nadmierne jego gromadzenie się w częściach zielonych i korzeniach roślin, pogorszając ich wartość paszową lub technologiczną. Występują wówczas także straty spowodowane wymywaniem tego składnika  z gleby do wód.

Natomiast niedobór potasu powoduje zahamowanie wzrostu i rozwoju roślin, w skrajnych przypadkach rośliny wyglądają jak zwiędłe (tracą turgor). Potas jest regulatorem gospodarki wodnej roślin, zwiększa ich odporność na suszę oraz mrozoodporność, ogranicza wyleganie i porażenie przez choroby.

 

Tymczasem z przeprowadzonych badań wynika, że 63 proc. przebadanych w woj. podlaskim gruntów rolnych i aż 84 proc. użytków zielonych charakteryzuje się bardzo niską zawartością w przyswajalny potas. Na glebach tych (zgodnie z zaleceniami IUNG - PIB) należy zwiększyć nawożenie potasem  (przy zasobności bardzo niskiej o 40-60 kg potasu na hektar, a przy zasobności niskiej o 30 kg).

Największy udział gleb ubogich w potas występuje na terenie powiatów: suwalskiego (75 proc.), sejneńskiego (75 proc.), grajewskiego (72 proc.), kolneńskiego (71 proc.). Natomiast 13 proc. badanych gleb posiada wysoką i bardzo wysoką zasobność w potas. Tam gdzie zasobność jest bardzo wysoka, można ograniczyć dawki nawozów potasowych o 30-40 kg potasu na hektar, a na glebach o wysokiej zasobności o 20 kg/ha.

Magnez także jest niezbędny

Warto także zadbać o odpowiednią zawartość magnezu w glebie. Jest on bowiem pierwiastkiem niezbędnym do życia wszystkich roślin. Stanowi bardzo ważny składnik chlorofilu decydujący o przebiegu fotosyntezy. Aktywizuje on enzymy związane z pobieraniem i przemieszczaniem fosforu w roślinie. Wpływa na wzrost zawartości skrobi w ziarnie zbóż i w bulwach ziemniaków oraz cukru w burakach. Niedobór magnezu w glebie powoduje zahamowanie wiązania azotu przez bakterie brodawkowe (Rhizobium) współżyjące z roślinami motylkowymi, co powoduje ograniczenie dopływu azotu dla roślin. Objawy niedoboru magnezu w połączeniu z kwaśnym odczynem gleby oraz w wielu gospodarstwach, wsiach i gminach z niedoborem fosforu, można – niestety nadal dość często – zaobserwować na polach, zwłaszcza widoczne jest to na zbożach w okresie wczesnej wiosny. Niska temperatura gleby występująca na przedwiośniu, ogranicza pobieranie i tak na ogół za niskich ilości tych składników pokarmowych w glebie.

Badania prowadzone w ostatnich czterech latach wykazują, że bardzo niską i niska zasobnością magnezu charakteryzuje się około 25 proc. badanych użytków rolnych i 21 proc. użytków zielonych. Najwięcej takich gleb występuje na terenie powiatów: hajnowskiego( 38 proc.), sokólskiego (33), siemiatyckiego (32) i kolneńskiego (31 proc. badanych użytków rolnych).

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Gleby są u nas bardzo kwaśne, ale rolnicy ich nie badają i o tym nie wiedzą - Gazeta Współczesna