- Żywią się roślinami i owadami, zjadają m.in. stonkę ziemniaczaną - wyjaśnia myśliwy. - Mam nadzieję, że zachęcimy kolegów z innych kół, aby poszli naszym śladem.
„Kawka” też będzie inwestować w kuropatwy i kupować kolejne ptaki.
Czytaj też: Chcieli ukraść cielaka, ale… samochód odmówił im posłuszeństwa
Czerwiecki mówi, że w przeszłości na Suwalszczyźnie pełno było kuropatw. - Pamiętam, że gdy z ojcem chodziłem na polowanie to siedziały w każdym zagonie kartofli - wspomina.
Dziś są rzadkością. Mieszkają w polu, więc są łatwym łupem drapieżników, głównie lisów. Wyginęły też z powodu wykaszania, czy palenia trawy. - Chemizacja też im nie pomogła - dodaje myśliwy. - Skutek jest więc taki, że w regionie pozostały pojedyncze sztuki.
„Kawka” postanowiła to zmienić i w tegorocznym budżecie wygospodarowała pieniądze na zakup ptaków, które w miniony piątek trafiły w rejon Szurpił. Przełom kwietnia i maja to czas kiedy ptaki się rozmnażają. Od jednej pary może pochodzić nawet 30 piskląt.
Kuropatwy to ptaki łowne, które ważą około 400 gramów Ich mięso jest delikatne i zawiera małą ilość tłuszczu. Przyrządza się je podobnie jak przepiórki.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?