Gorzów. Ktoś wypalał trawę, jedna osoba poszkodowana. Z dymem mogły pójść domy!

Bogumił Storch
Bogumił Storch
zdjęcie ilustracyjne
zdjęcie ilustracyjne PSP Oświęcim
Tragedią mogło zakończyć się wypalanie traw na polu pod Oświęcimiem. Jedna osoba została poszkodowana, spłonąć mogły też pobliskie zabudowania. Apele strażaków najwyraźniej nie pomagają.

Do zdarzenia doszło w czwartek, po godzinie 17. na granicy Bobrka i Gorzowa.

Strażacy otrzymali zgłoszenie, że płoną nieużytki a ogień znajduje się już w bardzo bliskiej odległości od lasu oraz zabudowań.

Na miejsce wysłano pięć zastępów straży: z Oświęcimia, Bobrka i Gorzowa. Ogień starali się gasić też mieszkańcy okolicznych domów, którym zagrażał ten pożar.

Jak poinformował zastępca dowódcy JRG Oświęcim, st.kpt. Zbigniew Jekiełek, w wyniku pożaru spaleniu uległo 25 arów trawy oraz drzewa sosnowe.

Jedna z kobiet, która gasiła pożar, została podtruta dymem, udzielono jej pomocy na miejscu.

Tylko dlatego, że strażacy zareeagowali niezwykle sprawnie i nie dopuścili do rozprzestrzenienia się ognia na pobliski las oraz zabudowania w pobliżu, uniknięto tragedii.

Takich interwencji, z powodu pożarów traw, tylko w czwartek i tylko na terenie Małopolski Zachodniej, było blisko 20. Apele strażaków do rolników jednak nie trafiają.

Kłokoczyn

Ruszył "Festiwal Głupoty". Giną zwierzęta i ludzie, akcje ko...

Policja ostrzega

Niestety jak co roku o tej porze roku, brak rozsądku i wciąż pokutujące w naszym społeczeństwie przekonanie, że wypalanie traw jest dobre dla przyrody i przyczynia się do użyźniania gleby powoduje, że zaczynają płonąć nieużytki i połacie terenów porośniętych suchą trawą. Wypalanie traw nie daje żadnych korzyści, co więcej, przynosi straty w przyrodzie i zagraża człowiekowi. Dym pochodzący z wypalania jest niebezpieczny nie tylko z powodu zatruwania powietrza. Niezależnie od olbrzymich strat w środowisku, wzniecanie pożarów niesie realne niebezpieczeństwo dla ludzi. Dym z palących się pozostałości roślinnych może ograniczać widoczność kierowcom poruszającym się po drogach, w skrajnych przypadkach przyczyniając się do zaistnienia wypadków drogowych. Niekontrolowany, podsycany wiatrem ogień może łatwo przenieść się na zabudowania czy tereny leśne, powodując duże straty. Ogień może być niebezpieczny także dla osób, które go wzniecają –wskutek działania płomieni lub dymu może dojść do poparzeń, a nawet śmierci człowieka.

W myśl polskiego prawa wypalanie traw to czyn zabroniony, ścigany karnie. Zgodnie z art. 124 ustawy z dnia 16 kwietnia 2004 r. o ochronie przyrody zabronione jest wypalanie łąk, pastwisk, nieużytków, rowów, pasów przydrożnych, szlaków kolejowych oraz trzcinowisk i szuwarów. Łamanie tego zakazu zagrożone jest karą aresztu albo grzywny (art. 131: „Kto...wypala łąki, pastwiska, nieużytki, rowy, pasy przydrożne, szlaki kolejowe, trzcinowiska lub szuwary…- podlega karze aresztu albo grzywny”). Jeżeli wskutek wypalania traw doszłoby do poważnych strat, kwalifikacja prawna czynu może być inna (przestępstwo); wówczas grożąca kara będzie znacząco wyższa. (Art. 163. § 1 kk: „Kto sprowadza zdarzenie, które zagraża życiu lub zdrowiu wielu osób albo mieniu w wielkich rozmiarach, mające postać pożaru, podlega karze pozbawienia wolności od roku do lat 10”.)

Co Ty wiesz o Krakowie? (odc. 44)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo

Materiał oryginalny: Gorzów. Ktoś wypalał trawę, jedna osoba poszkodowana. Z dymem mogły pójść domy! - Gazeta Krakowska