Spis treści
Polska walczy z wielką wodą. Wśród poszkodowanych rolnicy
Przerwana tama w Stroniu Śląskim, zniszczony most w Głuchołazach, zalany Lądek Zdrój, woda na ulicach Nysy – żywioł od wielu godzin zbiera żniwa. Ludzie tracą dobytek życia, wiele miejsc na bardzo długo odczuje skutki nagłej zmiany pogody. Południe i zachód kraju toczą walkę, aby zniszczeń było jak najmniej.
16 września minister rolnictwa Czesław Siekierski odwiedził Śląsk. Tam padły zapowiedzi, że będzie pomoc dla rolników. Co więcej, resort planuje zwiększenie środków na fundusz strat, aby wspierać gospodarstwa dotknięte klęskami.
W obliczu trudnych warunków wodnych w rolnictwie musimy działać na wielu frontach. Pracujemy nad kompleksowymi rozwiązaniami, aby lepiej zarządzać wodą w sytuacjach kryzysowych. Działania te są omawiane na spotkaniach z rolnikami w całym kraju – dialog i współpraca to jedyna droga do wspólnych rozwiązań!
Warunki przyznania pomocy będą ustalać gminy, jest też nadzieja, że wsparcia udzieli Unia Europejska.
Dramatyczna sytuacja na polach m.in. kukurydzy
Nie tylko mieszkańcy domów, bloków czy pacjenci szpitali mierzą się z ogromną ilością wody. O swoje gospodarstwa martwią się rolnicy. Wylewające rzeki niszczą plony, niektórzy jeszcze nie zebrali kukurydzy, ziemniaków, część posiała już poplon. Z kolei ci, którzy dopiero planowali jesienne zasiewy, też będą mieli problem. Na podmokłych terenach nie da się w terminie przeprowadzić siewu, nie wjadą tam też maszyny.
Tam, gdzie da się jeszcze coś ratować, liczy się każda para rąk. Jak w weekend przekazał Ruch Młodych Farmerów, rolnicy mobilizowali się i działali wspólnie ze służbami. W ruch poszły ładowarki i ciągniki, czytamy w mediach społecznościowych.
Województwo opolskie na ten moment liczy straty, zalanych jest wiele wsi, woda stoi na polach i posesjach, a część dróg jest nieprzejezdnych. Służby pracują jednak wzorowo, a pomoc sąsiedzka jest na najwyższym poziomie.
Dzisiaj woda powoli opada i odsłania te wszystkie szkody. Stoi kukurydza, najgorzej mają ci, co zasiali świeżo rzepak, mówi nam Bernard Dębczak z Izby Rolniczej w Opolu.
W poniedziałkowym starciu z wodą ucierpiały nie tylko uprawy, ale też dobytek. Gospodarze zmuszeni byli wywozić nawozy, zboże, sprzęt, zwierzęta, ale i tak część z tego poszła na straty.
Śląsk oberwał porządnie, rzeki wylały, miejscowości są podtopione, przekazuje Kamil z Rudzicy w woj. śląskim.
Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej przestrzega, że ulewy mogą poważnie zaszkodzić branży – obecnym uprawom, ale też przyszłym, które nie będą wydajne przez jakość gleb.
Z kolei Państwowa Służba Geologiczna monitoruje sytuację na brzegach rzek. Istnieje możliwość powstania osuwisk, w niektórych powiatach może dojść do rozlewu rzek i zbiorników. Krzysztof Galos, główny geolog kraju i podsekretarz stanu w resorcie klimatu, poinformował, że osunięcie może wystąpić do 6 dni po przejściu fali kulminacyjnej, ale już teraz są sygnały o pierwszych niebezpieczeństwach.
Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź Portal Strefa Agro codziennie. Obserwuj Strefę Agro!