Hodowla szynszyli - ciężka praca i niezła opłacalność

Tomasz Kodłubański
Anna i Piotr Świderscy z Władysławowa koło Gieczna prowadzą hodowlę szynszyli od 16 lat
Anna i Piotr Świderscy z Władysławowa koło Gieczna prowadzą hodowlę szynszyli od 16 lat Tomasz Kodłubański
Anna i Piotr Świderscy z Władysławowa koło Gieczna prowadzą hodowlę szynszyli. Oboje wykształceni w mieście – Anna jest lekarzem neurologiem, Piotr z wykształcenia ekonomistą - wybrali życie na wsi.

- Po zakupie 1 ha działki około 30 km od Łodzi, zastanawialiśmy się rodzajem hodowli, jakiej moglibyśmy się podjąć – opowiada Piotr Świderski. - Braliśmy pod uwagę strusie, konie i zwierzęta futerkowe. Strusi było dużo, hodowle szybko padały. Konie to „konik” mojej żony, jednak w tym przypadku koszty rozpoczęcia hodowli był bardzo duży. Zdecydowaliśmy się na hodowlę szynszyli po wizycie na giełdzie skór zwierząt futerkowych w Kopenhadze.

- Hodowla tych zwierzątek to żmudna praca dla cierpliwych pasjonatów – mówi Anna Świderska. - Fachowa opieka daje nam hodowcom satysfakcję gdy futro osiąga najwyższą jakość ocenianą przez sędziów którzy odpowiednio kwalifikują zwierzęta – dodaje.

- W roku 2001 kupiliśmy cztery samice na próbę – mówi Piotr Świderski. - Chcieliśmy sprawdzić, jak nam pójdzie. Mieliśmy już odpowiedni budynek o powierzchni 220 m2.  

To były tylko cztery stada, czyli cztery matki oraz kilka samców.

Świderscy podpisali umowę z Krajowym Centrum Hodowli Zwierząt Futerkowych (KCHZF) w roku 2002.

- Od tej pory nasza hodowla podlega ocenie specjalistów ze Związku Hodowców Zwierząt Futerkowych. Podczas ich wizyt odbywa się kolczykowanie zwierząt oraz pomiary, co odnotowywane jest w księdze hodowli jaką prowadzi moja żona – mówi Piotr Świderski.

Dziś Świderscy mają 350 matek. To jedna z najlepszych hodowli zarodowych szynszyli w Polsce.

- Wszystkie nasze zwierzątka mają założone specjalne karty które mówią o ich cechach osobniczych oraz pokazują ich rodowód – Anna Świderska pokazuje książkę hodowli z wypisanymi danymi szynszyli. Oczywiście wszystkie nasze sztuki są odnotowywane w księdze głównej hodowli która znajduje się w Warszawie.

- Każda matka rodzi przeciętnie 4 młode rocznie które są następnie odsadzane od matek po 56 dniach życia – pokazuje klatki ze zwierzętami Piotr Świderski. Wtedy młode są wychowywane oddzielnie od matek w innym pomieszczeniu. Wychowywane są albo w celach rozrodczych albo na skóry. Najlepsze jakościowo skóry uzyskujemy ze sztuk przed 9 miesiącem życia. Później trudno uzyskać skóry w najwyżej ocenianych odcieniach.

Świderscy nie mają większych problemów ze zdrowiem zwierząt.

- Padnięć mamy niewiele – mówi Piotr Świderski. Ale trzeba dobrze obserwować, czy tzw. pierwiastki nie mają problemów okołoporodowych oraz czy dorosłe matki nie mają tzw. śliniaczki, czyli przerostu zębów. Czasami zdarzają się niedrożności jelitowe, ale jest to zawsze wina błędów hodowcy w podawaniu karmy szynszylom. My podajemy karmę granulowaną – 3 gramy dziennie na sztukę oraz 3 razy dziennie siano oraz czystą wodę.

Cały budynek hodowlany ma szczelnie pozamykane okna.

- Szynszyle są wrażliwe na zbyt dużą temperaturę wewnątrz oraz na przeciągi, które często powodują choroby płuc – opowiada Piotr Świderski. - Oprócz tego w całym budynku muszą pracować bez przerwy wyciągi powietrza które usuwają nadmiar szkodliwego dla zwierząt amoniaku.

- Nasza hodowla nastawiona jest na szynszyle standardowe, czyli na grzbiecie mające pas koloru czarnego przechodzący w ciemny brąz, beż aż do koloru białego – pokazuje futro z szynszyla standard Anna Świderska. - Z innych odmian np. z beżowych czy czarnych aksamitnych trudno uzyskać powtarzalność takich samych odcieni w wielu sztukach. By ocenić jakość futra, wystarczy dmuchnąć wzdłuż skóry – gdy na końców włosków będzie kolor biały a u nasady czarny – oznacza to, że futro jest bardzo dobrej jakości. Innym testem na jakość futra jest przeciągnięcie skórki przez obrączkę, jaką nosimy na palcu. Jeśli przejdzie to znaczy, że futro jest doskonałej jakości.

 

Obecne ceny za skóry standard na giełdzie w Kopenhadze wahają się od  250 do 340 zł za sztukę. W Polsce ceny są niższe – od 100 do 200 zł za skórę. Gdy futro ma niewielkie uszkodzenia cena spada do 70 – 120 zł.

 

Świderscy podkreślają, że nie jest to rodzaj hodowli który szybko daje spore zyski.

- Trzeba kilku lat cierpliwej i uważnej hodowli, by uzyskać pierwsze dobre jakościowo futra – radzi Anna Świderska. - Przestrzegałabym przed zakładaniem hodowli w oparciu o zakupy zwierząt na giełdzie, poza hodowlami zarodowymi. Wtedy  nie mamy pewności co do pochodzenia zwierzęcia, ani co do jego stanu zdrowia.

- Jeśli chodzi o ceny skór z szynszyli,  to rok ubiegły był nienajgorszy. Obecne ceny za skóry standard na giełdzie w Kopenhadze wahają się od  250 do 340 zł za sztukę. W Polsce ceny są niższe – od 100 do 200 zł za skórę. Gdy futro ma niewielkie uszkodzenia cena spada do 70 – 120 zł.

Świderscy zdobyli wiele nagród zarówno na znanych targach organizowanych w Polsce, jak i na lokalnych pokazach zwierząt futerkowych.

- Na targach Polagra w Poznaniu w 2004 roku nasze szynszyle zdobyły tytuł czempiona – pokazuje z dumą dyplom Anna Świderska. Na Polagrze w 2008 roku nasze zwierzęta zdobyły grupowo 10 złotych medali oraz czempiona za tzw. stawkę czyli najlepsze stado zarodowe w Polsce a na pokazie w Piątkowisku w 2012 roku tytuły czempiona za odmiany standard. Tego lata podczas Wystawy Zwierząt Hodowlanych w Bratoszewicach tytuły superczempiona zarówno w kategorii standard jak i najlepszej hodowli. Te nagrody pokazują, że tylko cierpliwa i uważna hodowla szynszyli może przynieść dobre rezultaty.

Świderscy należą do czołówki krajowej, ale oprócz nich w Polsce jest jeszcze ponad 750 ferm różnych zwierząt futerkowych takich jak hodowle lisów, norek czy soboli. Nasi hodowcy mają powody do dumy. Tylko w ubiegłym roku dochody tylko ze sprzedaży skór z norek przekroczyły 300 milionów euro.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Hodowla szynszyli - ciężka praca i niezła opłacalność - Dziennik Łódzki