I Świętokrzyskie Forum Rolnicze. Prawo wodne dla rybaków

ZOBACZ ZAPIS TRANSMISJI Z PANELU NA TEMAT WSPÓLNEJ POLITYKI ROLNEJ

I Świętokrzyskie Forum Rolnicze współorganizowało Echo Dnia oraz Urząd Marszałkowski Województwa Świętokrzyskiego.

Prawo wodne w akwakulturze - pod takim hasłem prezentację przygotował doktor Mirosław Kuczyński, ichtiolog. Na zaproszenie Lokalnej Grupy Rybackiej Świętokrzyski Karp szczegółowo wyjaśnił zasady nowych przepisów.

Doktor Mirosław Kuczyński panel rozpoczął od rozważań nad tym, czy stawy rzeczywiście są miejscem, które wpływają na zanieczyszczenie wody. Z wyników badań, jakie przedstawił, powstaje konkluzja, iż stawy rybne sprzyjają oczyszczaniu wody, służą środowisku. Zastanawiał się, kto komu świadczy usługi wodne.

- W Artykule 35 ustawy, Zapewnienie dostępu do usług wodnych, zostało zapisane, że po pierwsze usługi wodne polegają na zapewnieniu gospodarstwom domowym, podmiotom publicznym oraz podmiotom prowadzącym działalność gospodarczą możliwości korzystania z wód w zakresie wykraczającym poza zakres powszechnego korzystania z wód, zwykłego korzystania z wód oraz szczególnego korzystania z wód. Po drugie gospodarstwom domowym, podmiotom publicznym oraz podmiotom prowadzącym działalność gospodarczą zapewnia się dostęp do usług wodnych na zasadach określonych w przepisach ustawy. Po trzecie usługi wodne obejmują pobór wód podziemnych lub wód powierzchniowych; piętrzenie, magazynowanie lub retencjonowanie wód podziemnych i wód powierzchniowych oraz korzystanie z tych wód. W artykule zapisano, że wprowadzanie ścieków do wód lub do ziemi, obejmujące także wprowadzanie ścieków do urządzeń wodnych; odprowadzanie do wód lub do ziemi wód pobranych i niewykorzystanych - cytował.

- Woda, która opuszcza staw, jest czystsza od tej, która spada nam z nieba, czy do stawu wpływa, a mimo to zostały na nas nałożone opłaty w ramach nowego prawa wodnego - mówił nam wielokrotnie Wacław Szczoczarz, prezes Lokalnej Grupy Rybackiej Świętokrzyski Karp i właściciel 180 hektarów stawów w Rytwianach w powiecie staszowskim. Hodowcy ryb podkreślali, że nie powinni ponosić żadnych opłat za wodę, gdyż ich praca przysługuje się środowisku.

Wedle ustawy o prawie wodnym na hodowców ryb zostały nałożone następujące kwoty:

• 1,00 zł za 1 ha na kwartał, jeżeli maksymalna powierzchnia zalewu wynosi do 100 ha;
• 1,25 zł za 1 ha na kwartał, jeżeli maksymalna powierzchnia zalewu wynosi od 100 ha do 500 ha;
• 1,50 zł za 1 ha na kwartał, jeżeli maksymalna powierzchnia zalewu wynosi powyżej 500 ha.

Ale na tym nie koniec.

Jak mówił doktor Kuczyński, górna jednostkowa stawka opłaty za każde rozpoczęte 100 kilogramów przyrostu masy ryb albo innych organizmów wodnych wynosi 0,272 złotego, jeżeli średnioroczny przyrost masy tych ryb lub tych organizmów w poszczególnych latach cyklu produkcyjnego przekracza 1500 kg z 1 ha powierzchni użytkowej stawów o wodzie stojącej w jednym roku danego cyklu.

Właściciele stawów rybnych płacić będą też za wody podziemne i przepływowy. Opłaty są następujące:
Górne jednostkowe stawki opłaty za pobór zwrotny wód podziemnych na potrzeby chowu lub hodowli ryb wynoszą:

• 100 zł na kwartał, jeżeli maksymalna ilość wód podziemnych możliwa do pobrania wynosi poniżej 0,02 m3/s;
• 125 zł na kwartał, jeżeli maksymalna ilość wód podziemnych możliwa do pobrania wynosi od 0,02 do 0,05 m3/s;
• 125 zł na kwartał, jeżeli maksymalna ilość wód podziemnych możliwa do pobrania wynosi powyżej 0,05 m3/s oraz 50 zł za każde kolejne 0,01 m3/s pobranej wody.

Górne jednostkowe stawki opłaty za pobór wód powierzchniowych na potrzeby chowu lub hodowli ryb w obiektach przepływowych charakteryzujących się poborem zwrotnym wynoszą:

• 100 zł na kwartał, jeżeli maksymalna ilość wód powierzchniowych możliwa do pobrania wynosi poniżej 0,2 m3/s;
• 125 zł na kwartał, jeżeli maksymalna ilość wód powierzchniowych możliwa do pobrania wynosi od 0,2 do 0,5 m3/s;
• 125 zł na kwartał, jeżeli maksymalna ilość wód powierzchniowych możliwa do pobrania wynosi powyżej 0,5 m3/s oraz 50 zł za każde kolejne 0,1 m3/s pobranej wody.

Doktor Kuczyński zadał pytanie: - Co z tego mają rybacy? Budują na własny koszt i własnymi siłami stawy, czyli zbiorniki małej retencji. Utrzymują te obiekty we właściwym stanie funkcjonalnym spoczywa na nich samych. W stawach rybnych zatrzymują dopływające z wodą rzeczną biogeny. W stawach rybnych zatrzymują zawiesinę mineralną dopływającą z wodami rzecznymi.
A za pobór wód do stawów by powyższe było możliwe, ponoszą opłaty - zaznaczał.

Dla samych hodowców ryb każde kolejne opłaty to duże problemy z utrzymaniem stawów, zwłaszcza, że nie otrzymali całości rekompensat wodno - środowiskowych, jakie zagwarantowała im Komisja Europejska. Przypomnijmy, że po licznych protestach minister rybołówstwa i żeglugi śródlądowej Marek Gróbarczyk zgodził na 55 procent z pierwotnej kwoty.

ZOBACZ TEŻ. CZĘŚĆ DRUGA. Aktualna sytuacja rolników. Palące problemy