Kiepskie plony, słabe zyski. Lubuscy rolnicy narzekają jak nigdy dotąd

Łukasz Koleśnik 510 026 973 [email protected]
Robert Kostka jest rolnikiem w niewielkiej miejscowości Pole w gminie Gubin. Jak przyznaje, i uprawy, i hodowla przynoszą coraz słabsze zyski. - Nie wiadomo już, za co się brać w tym gospodarstwie, aby utrzymać rodzinę - mówi.
Robert Kostka jest rolnikiem w niewielkiej miejscowości Pole w gminie Gubin. Jak przyznaje, i uprawy, i hodowla przynoszą coraz słabsze zyski. - Nie wiadomo już, za co się brać w tym gospodarstwie, aby utrzymać rodzinę - mówi. Łukasz Koleśnik
- Rolnictwo powoli pada - Edmund Galacki z Drzeńska Wielkiego uważa tak nie tylko z powodu tegorocznej suszy.

Robert Kostka z Pola w gminie Gubin przyznaje, że susza już dała mu się we znaki. - W sumie mam 38 hektarów ziemi. Uprawiam ziemniaki, kukurydzę, zboże oraz czosnek - mówi. - Ziarno jest liche, było tak sucho, że czosnek musiałem podlewać.

Przyznaje, że w tym roku zbiory nie będą tak udane jak w poprzednim. - Trudno znaleźć teraz opłacalną  uprawę albo hodowlę - stwierdza rolnik. 

Straty liczy się po zbiorach

Czy rolnik może w jakiś sposób ubezpieczyć się od suszy? Rolnicy, których uprawy zostały zniszczone, mogą liczyć na wsparcie państwa m.in. w postaci kredytów preferencyjnych. Takimi kredytami dysponują banki, współpracujące z Agencją Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa. Rolnik może tam uzyskać kredyt obrotowy na wznowienie produkcji w gospodarstwach rolnych i działach specjalnych produkcji rolnej, jak i na odtworzenie środków trwałych. Jak jednak podkreśla Kostka, musiałaby to być tzw. „klęska urodzaju”. - Praktycznie wszystko musiałoby ulec zniszczeniu, żeby na cokolwiek liczyć. Ponadto trzeba mieć ubezpieczone ziemie, a niektórzy rolnicy tego nie robią - stwierdza mieszkaniec Pola.

Jakich strat ostatecznie się spodziewa? - Nie sposób teraz tego wyliczyć. Okaże się dopiero po zbiorach. Dużo też zależeć będzie od sprzedaży - mówi Kostka.

Z tą też bywa różnie. Jak mówi Henryk Wac, rolnik z Dobrzynia, dobry plon niekoniecznie oznacza zyski. - W zeszłym roku dobrze się przyjęły ziemniaki, przez co ich cena mocno zmalała, a rynek był przepełniony i nie sposób było ich sprzedać - przypomina sobie.

Zniszczenia powodowane są nie tylko przez susze. Sporo problemów rolnikom sprawiają leśne zwierzęta, zwłaszcza dziki. Tutaj jednak też można liczyć na odszkodowanie, pieniądze są zwracane przez koło łowieckie. Obie strony negocjują ze sobą i następuje wypłata.

Problemem gospodarzy w tym roku jest nie tylko pogoda. Wszyscy rolnicy, z którymi rozmawialiśmy przyznają, że z każdym kolejnym rokiem hodowcy mają coraz trudniej. Wymogi unijne, niższe ceny sprawiają, że utrzymanie się na rynku jest coraz trudniejsze. - Rolnictwo powoli pada - mówi Edmund Galacki z Drzeńska Wielkiego.

Jak dobry urodzaj, to ceny niskie

Warunki pogodowe przyczyniają się do kiepskiego plonu. Z drugiej strony ceny zbóż nieznacznie  wzrosną. - Z tą sprzedażą jest różnie. Jak jest dobry rok, to produktu jest dużo, ale ceny  są niskie i czasami trudno jest coś sprzedać - opowiada Henryk Wac z Dobrzynia, który uprawia ziemniaki. - Gdy jest kiepsko, to koszt kartofli idzie w górę, ale za dużo do sprzedania go nie ma - dodaje.

Rolnicy szukają produktów, na które jest zbyt. Robert Kostka z Pola przyznaje, że posadził w tym roku 65 tysięcy główek czosnku. - Udało mi się sprzedać niecały tysiąc i nie wiem, co z resztą zrobić - przyznaje. Nie wstrzelił się. Jeszcze w zeszłym roku czosnek cieszył się popularnością wśród kupców, w tym - dramat. - Chyba pojadę na giełdę do Wrocławia i tam spróbuję - mówi.

Mleko idzie w dół

Hodowcy bydła również nie mają się z czego cieszyć. - Mam krowy mleczne, w tym roku cena za litr oscyluje w granicach 1,10 zł. W zeszłym spółdzielnia płaciła ok. 1,60, a więc spadek liczy blisko 33 procent - mówi Kostka. - Najdziwniejsze jest to, że w sklepie cena mleka pozostaje bez zmian. Trudno powiedzieć, na co się przestawić. Myślałem o uprawie warzyw, ponieważ hodowla krów się nie opłaca. Gdybym miał trzymać trzodę mięsną, to musiałbym mieć 48 byków i sprzedawać dwa miesięcznie, żeby wyżyć. Nie ma warunków ani pieniędzy, aby to utrzymać - stwierdza Kostka.

Wolnego nie ma

Nie tylko kiepskie zyski mogą odstraszać od rolnictwa. Również brak wolnego czasu. - Nie mamy czegoś takiego jak urlop czy wolne weekendy. Każdego dnia trzeba wstać rano, oporządzić zwierzynę - wymienia Robert Kostka. - Wakacje?_Nie ma szans. Kto się wtedy tym wszystkim zaopiekuje? Nie można zostawić gospodarstwa choćby na chwilę.

Dotacje? Wcale nie tak różowo

Wiele się mówi o tym, że rolnicy mają łatwiej dzięki dotacjom unijnym. - Ludzie, którzy nie siedzą w rolnictwie myślą, że dostajemy duże pieniądze za to, że mamy ziemię. Tak naprawdę to dotacje są praktycznie od razu wydawane, aby właśnie te ziemie  uprawiać - tłumaczy Edmund Galacki z Drzeńska Wielkiego. - Sam wydaję wszystko na paliwo do maszyn i często muszę dopłacać.

Robert Kostka podkreśla, że trzeba też zwrócić uwagę na wysokie wymagania unijne. - Aby spełnić warunki umożliwiające pozyskanie dotacji, potrzebny jest sprzęt, na który też trzeba wydać pieniądze. Trzeba wziąć kredyt i później spłacać - mówi. - Wymogi ogólnie nie mają większego sensu. Kiedyś ludzie prowadzący gospodarkę trzymali krowę, która dawała mleko przez 20 lat. Nikt nie patrzył na komórki somatyczne oraz inne zmienne. Mleko było zdrowe, ludzie nie chorowali. A teraz?_W sklepie sama chemia - mówi rolnik z Pola.

Rolnictwo pada

Kiedyś w wioskach nie było gospodarstwa, na którym nie byłoby krowy czy kury. - To wszystko się zmienia. Teraz duża część miejscowości to takie noclegownie dla ludzi z miasta - mówi Henryk Wac.

Edmund Galacki przyznaje, że często spotyka się z opiniami, iż rolnikom dopłaca Unia. - I że mamy się dobrze. Tak naprawdę jest na odwrót. Gospodarka zamiast się rozwijać, tak naprawdę idzie w dół - stwierdza. I zauważa: -  Osoby, które zajmują się rolnictwem teraz, nie zrezygnują. Ale młodych rolników, którzy ich zastąpią, trzeba ze świecą szukać.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Kiepskie plony, słabe zyski. Lubuscy rolnicy narzekają jak nigdy dotąd - Gazeta Lubuska