O opinię do Biura Projektów i Wdrożeń Proekologicznych „Proeko” w Gdańsku zwrócił się wójt Trzebielina Tomasz Czechowski. Zresztą także on postanowił, że dokument jest dopuszczony jako dowód w rozprawie administracyjnej.
- Już jedna odbyła się, ale nie było na niej inwestora. Liczymy na to, że tym razem się pojawi. To dla niego szansa na rozmowę z protestującymi mieszkańcami, ale też z tymi którzy są mu przychylni. Wydaje mi się, że inwestor jest jedną z najważniejszych osób mogących brać udział w rozprawie administracyjnej. Tym bardziej, że inwestycja jest tak kosztowna i ogromna. To nie jest błahostka - mówi Tomasz Czechowski. - Zdecydowana większość mieszkańców jest przeciwna tej inwestycji. A unikanie konfrontacji z nimi pogarsza tylko sytuację - ocenia wójt Trzebielina i zaprasza na 1 sierpnia.
Tysiące świń
Sama inwestycja oddziaływać ma nie tylko na Suchorze, ale też na miejscowości w gminach Kępice i Dębnica Kaszubska poprzez rolnicze zagospodarowywanie odpadów z chlewni. A sama inwestycja polegać ma na wybudowaniu budynków niezbędnych do obsługiwania hodowli około 11 tys. sztuk trzody chlewnej, w tym biogazownię. W związku ze skalą przedsięwzięcia raport oddziaływania na środowisko opiniował m.in. marszałek województwa pomorskiego, a o szereg uzupełnień wystąpił do inwestora starosta bytowski. Ten ostatni dopytywał też, w jaki sposób inwestor zamierza załagodzić protesty mieszkańców.
Niejasności
Tymczasem wójt Trzebielina zlecił biegłemu ocenę przedstawionego raportu oddziaływania na środowisko. W opinii najczęściej pojawia się stwierdzenie „nieprawdziwe”, a dotyczy ono takich danych jak lokalizacja działki i jej charakter, a nawet czego tak naprawdę dotyczy inwestycja. Jak zauważył biegły, pomimo nazwy budowa centrum badawczo-rozwojowego hodowli trzody chlewnej, w dokumencie nie ma w ogóle informacji na temat budynków gdzie miałaby być prowadzona działalność badawcza. Mało tego. Wiele stwierdzeń jest niespójnych. W jednej części raportu jest zapis o rolniczym zagospodarowaniu odpadów, a w innej o wykorzystaniu go w biogazowni. Emisja spalin lub uciążliwość hałasu nie została z kolei obliczona na podstawie aktualnych danych, a sprzed 35 lat! Informacje są więc niewiarygodne. Biegły pozwolił sobie także na ocenę stwierdzeń zawartych w raporcie. »(…) Końcowy akapit ma cyniczny charakter, a ostatnie zdanie - s. 184: (…) Dlatego najlepszym rozwiązaniem jest porozumienie i ustalenie zasad wspólnego korzystania z przestrzeni gospodarczej i społecznej. (…) można zinterpretować jako „siedźcie cicho to inwestor będzie dla was dobry”«, a także „Konflikty społeczne może pogłębić przedmiotowy Raport, ze względu na niski poziom merytoryczny i brak wiarygodności”. W podsumowaniu biegły napisał: „Pomimo licznych uzupełnień, poprawek i korekt Raport (2018) jest nadal opracowaniem o małej wartości merytorycznej, niewiarygodnym i w części nieprawdziwym”. A trzeba przypomnieć, że inwestor o budowę chlewni stara się od lipca 2017 roku.
10 wezwań
Od chwili złożenia wniosku przez inwestora, aż 10 razy wzywany był o uzupełnienia raportu oddziaływania na środowisko. I tak, państwowy powiatowy inspektor sanitarny nakazał wyjaśnienia 27 zagadnień, o które upominał się sześciokrotnie. Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska z kolei wezwała do uszczegółowienia 22 stwierdzeń w raporcie. W efekcie czego poprawek było aż tyle, że inwestor postanowił przygotować nowy raport oddziaływania na środowisko. I właśnie ten dokument na tapet wziął biegły.
POLECAMY NA STREFIE AGRO:
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?