Krowy z Ciecierzyc
- My tych krów pilnujemy, dajemy im jedzenie. Dziennie kosztuje nas to 3 tys. zł – mówi nam Paweł Tymszan, wójt gminy Deszczno. To właśnie na jej terenie znajduje się bydło z Ciecierzyc, które – po decyzji powiatowego lekarza weterynarii – ma zostać zabite i zutylizowane. Taka konieczność zaszła, bo należące do dwóch 57-letnich braci bliźniaków stado od wielu lat się powiększało (dziś krów jest już grupo ponad setka), i dziś bracia nie są w stanie nad nim zapanować. Krowy od lat nie były badane i dziś stanowią zagrożenie epizootyczne, epidemiologiczne, a nawet drogowe.
GORZÓW WLKP. Obrońcy zwierząt protestują przeciw planom wybicia krów z Ciecierzyc
Czy obrońcy praw zwierząt zabiorą krowy z Ciecierzyc?
Losem krów zainteresowali się obrońcy zwierząt. Gdy dowiedzieli się, że zwierzęta mają zostać zabite, chcą się nimi zaopiekować. Czy tak się jednak stanie? W poniedziałek, 13 maja w Ministerstwie Rolnictwa rozpoczęły się rozmowy w tej sprawie. Jak poinformowała nas Karolina Kuszlewicz, rzecznik ochrony praw zwierząt, która brała udział w posiedzeniu (był na nim także główny lekarz weterynarii), decyzji, czy krowy ostatecznie zabić, czy przekazać obrońcom zwierząt, jeszcze nie podjęto.
Czytaj także: Tak żyją teraz krowy z Ciecierzyc. O losie stada zdecyduje spotkanie w Ministerstwie Rolnictwa?
Stado na wpół dzikich krów zostanie wybite. Zwierzęta terroryzowały mieszkańców woj. lubuskiego, właściciel nie reagował
źródło: TVN24/x-news
Uwaga na Instagram - nowe oszustwo
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?