Kryzys producentów pieczywa. Winna drożyzna, ale i zmiana nawyków żywieniowych Polaków. Branża ściskana w imadle

OPRAC.:
Leszek Rudziński
Leszek Rudziński
Do niedawna ciężko było sobie wyobrazić posiłek bez produktów mącznych. Jednak dziś coraz częściej Polacy wybierają bardziej dietetyczne alternatywy lub całkowicie z nich rezygnują.
Do niedawna ciężko było sobie wyobrazić posiłek bez produktów mącznych. Jednak dziś coraz częściej Polacy wybierają bardziej dietetyczne alternatywy lub całkowicie z nich rezygnują. Fot. Janusz Wojtowicz / Polskapresse
Zaległe zobowiązania branży piekarskiej i mącznej sięgają już ponad 0,5 mld zł. To prawie o 10,5 proc. więcej, niż przed rokiem — informuje Rejestr Dłużników BIG InfoMonitor. Analitycy wskazują, że kryzys energetyczny, galopująca inflacja i wyraźny spadek spożycia produktów mącznych sprawiły, że przedsiębiorcy znaleźli się w potrzasku. Szalejąca drożna utrudnia branży dostosowanie się do obecnych gustów klientów.

Spis treści

Branża zajmująca się produkcją wyrobów piekarskich i mącznych coraz bardziej się pogrąża. Średnio na jedno zadłużone przedsiębiorstwo przypada ponad 466 tys. zł zaległości wobec dostawców i banków – wynika z danych Rejestru Dłużników BIG InfoMonitor i bazy informacji kredytowych BIK.

Zmiana stylu życia Polaków uderza w producentów chleba, ciastek i makaronów

Do niedawna trudno było sobie wyobrazić posiłek bez produktów mącznych. Jednak dziś coraz częściej Polacy wybierają bardziej dietetyczne alternatywy lub całkowicie z nich rezygnują.

Jak wynika z danych GUS, rok do roku spada ilość spożywanego chleba. Na statystycznego Polaka przypada go obecnie około 33 kg w skali roku, wobec 36 kg w roku ubiegłym — to zaledwie 3 kg miesięcznie.

Chleb kupują ludzie starsi, ale i ich drożyzna może zniechęcić

Głównymi nabywcami pieczywa są osoby starsze, ich nawyki żywieniowe zdają się być silniejsze, niż zmieniające się trendy, tym razem mogą jednak nie wytrzymać zmieniających się cen.

Trwa głosowanie...

Jak rosnące ceny żywności wpłynęły na Twoje zakupy?

Koszt bochenka w pierwszym półroczu 2022 roku wzrósł o prawie 29 proc. w porównaniu do ubiegłego roku, przy 38-procentowej podwyżce cen mąki. Problem ten dotyczy wytwarzania również innych wyrobów mącznych, takich jak makarony, kluski czy kuskus, bo zadłużenie tej gałęzi produkcji stanowi prawie 54 proc. całości długu branży. Powodów należy doszukiwać się w stale rosnących cenach surowców i konsekwencjach zerwanych łańcuchów dostaw.

Coraz częściej stawiamy na własną produkcję

Choć chleb powoli staje się produktem luksusowym, to wcale nie zyskuje dzięki temu na popularności. Konsumenci, którzy dbają o linię i różnorodność spożywanych produktów, mają coraz większe wymagania, na co producenci odpowiedzieli bogatszą ofertą produktową. Chleb żytni, na zakwasie, bezglutenowy czy klasyczny pszenny zapełniły sklepowe półki i pozwoliły utrzymać popyt na względnie zadowalającym poziomie. Jednak w tym samym czasie, wielu wielbicieli mącznych smakołyków rozpoczęło własną, domową produkcję, zaopatrując się w wypiekacze i automaty do chleba.

Sklepy wielkopowierzchniowe nie rozwiązały problemu

Branży piekarskiej i cukierniczej nie pomogły także sklepy wielkopowierzchniowe. Oferując podobne produkty w dużo niższych kwotach, wymusiły na piekarniach i mniejszych obiektach zmianę cen i asortymentu. Jednocześnie wzrosła wysokość zaległych zobowiązań podmiotów zajmujących się sprzedażą detaliczną pieczywa, ciast, wyrobów ciastkarskich i cukierniczych. W ciągu roku ich zaległy dług wzrósł o 2,4 mln zł, do blisko 14,9 mln zł.

Możliwa modyfikacja oferty, ale nie przy tych cenach

Branża piekarniczo-cukiernicza może swoją ofertę modyfikować i dostosowywać do panujących trendów. Jednak wprowadzanie zmian wymaga inwestycji, a branża ma w tej chwili problem, by w ogóle przetrwać i utrzymać się na rynku. Powód? Drożyzna.

Kolejne rekordy bije inflacja, a ceny prądu i gazu rosną w zastraszającym tempie. Branża załamuje ręce, bo koszty prowadzenia tak energochłonnej działalności są obecnie nieporównywalnie wyższe, niż w analogicznym okresie roku ubiegłego. W tym miejscu warto dodać, że inflacja cen producentów (PPI) rośnie znacznie szybciej od inflacji konsumenckiej (CPI) i w lipcu br. kształtowała się na poziomie ponad 25 proc.

Dynamika wzrostu cen uniemożliwia przedsiębiorcom podejmowanie jakichkolwiek działań, bo nie są oni w stanie przewidzieć, z jakimi rachunkami i fakturami przyjdzie im się zmierzyć w kolejnym miesiącu. Skupiają się wyłącznie na tym, aby utrzymać się na powierzchni, ale w dobie tylu niewiadomych i to nie jest pewne. Gdy dodamy do tego widmo braku dostępu do prądu czy gazu, to przepis na finansową zapaść, stanie się kompletny.

– Ostatnie miesiące były dla branży wyjątkowo trudne. Najbardziej odczuwalne są dla nas z pewnością wzrosty cen energii. Rachunki za gaz są w tej chwili 10-krotnie wyższe, niż w analogicznym okresie roku ubiegłego. To samo dotyczy faktur za prąd – tu obserwujemy wzrost o 400 proc. - podaje Marcin Sipa z firmy Brześć, produkującej wyroby cukiernicze i przekąski.

- Drożeją też wykorzystywane przez nas produkty. Za jaja, cukier czy olej płacimy nawet 100 proc. więcej, niż przed rokiem, a za mąkę – 80 proc. To wszystko sprawia, że koszty produkcji wzrosły o ponad 70 proc. Nie zwalniamy jednak tempa i nie chcemy podwyższać cen za produkty, czy redukować etatów, bo zależy nam zarówno na naszych klientach, jak i pracownikach. Wiemy, że również oni są w tej w chwili w trudnej sytuacji finansowej. Mimo wszystko wierzymy, że sytuacja – tak jak ceny energii i produktów – niedługo się unormuje, a branża będzie mogła w końcu odetchnąć – komentuje Marcin Sipa

Ceny produktów rolnych mogą uderzyć w branżę piekarniczo-cukierniczą

To, że rosną koszty utrzymania biznesu to jedno, ale niektórych produktów i surowców wprost zaczyna brakować. Tak jest w przypadku nawozów, ponieważ najwięksi krajowi producenci ograniczają ich produkcję z powodu wysokich kosztów gazu. Punkty sprzedaży świecą pustkami, a rolnicy obawiają się o swoje plony. Słabe zbiory bezpośrednio przełożą się na wyższe ceny produktów rolnych, a dla branży piekarniczo-cukierniczej będzie to kolejny, duży cios.

Branża piekarnicza jest ściskana jak w imadle z dwóch stron, z jednej strony spada popyt w wyniku zmian zachowań i nawyków konsumentów, co rzutuje wprost na poziom cen. Z drugiej strony rosnące ceny surowca, energii i kosztów pracy, powodują wzrost kosztów wytworzenia. Kolejne kwartały będą więc dla branży bardzo trudne. Obawiam się, że duża część firm może nie dotrwać do wiosny – twierdzi prof. Waldemar Rogowski, Główny Analityk BIG InfoMonitor (Grupa BIK).

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Kryzys producentów pieczywa. Winna drożyzna, ale i zmiana nawyków żywieniowych Polaków. Branża ściskana w imadle - Strefa Biznesu