Kupno drobiu i jaj "od baby" jest ryzykowne, ale zatruć nie ma

Zdzisław Surowaniec
Taki obrazek można zobaczyć w każdą handlową sobotę na placu targowym w Stalowej Woli przy ulicy Okulickiego, bo jak widać tradycja takiej sprzedaży trzyma się mocno.
Taki obrazek można zobaczyć w każdą handlową sobotę na placu targowym w Stalowej Woli przy ulicy Okulickiego, bo jak widać tradycja takiej sprzedaży trzyma się mocno. Zdzisław Surowaniec
Tusze z drobiu hodowanego na wiejskim podwórku i karmionego ziarnem na prawdziwy rosół oraz jaja czy masło "od baby" mają swoich zwolenników. Kupowanie jest trochę ryzykowne, ale zatruć nie ma.

W soboty na targowisku można spotkać osoby handlujące żywym drobiem. Powszechne jest też kupowanie drobiu, jaj, śmietany czy masła „od pani z torby” czy “od baby”.

Handel pod nadzorem

- W świetle obowiązujących przepisów taki handel powinien odbywać się pod nadzorem weterynarzy. No ale to pewnie trudne bo w handlowe soboty ci państwo nie pracują. W obliczu niedawnego zagrożenia epidemią ptasiej grypy, dobrze byłoby to zalegalizować, albo całkiem zakazać. Tam nie ma bieżącej wody, uprzątnięcia odchodów. Sanepid tez sobie nic z tego nie robi. Myślę, że interwencja i nagłośnienie problemu przyniesie skutek - stwierdził pan Jacek.

Jak się dowiedzieliśmy problem nie dotyczy tylko Stalowej Woli, ale gmin w całej Polsce. Rzadko bowiem który samorząd decyduje się na utworzenie zgodnego z przepisami targowiska, na którym można handlować żywymi zwierzętami: drobiem, trzodą.

Tylko jedno targowisko

Jak się dowiedzieliśmy w Powiatowym Inspektoracie Weterynarii w Stalowej Woli na terenie powiatu stalowowolskiego jest tylko jedno targowisko, spełniające wymogi weterynaryjne do sprzedaży drobiu - w Zaklikowie. Żadna inna gmina nie posiada takiego zezwolenia, mimo że poszczególne targowiska zaczynają być modernizowane, jak na przykład w Bojanowie. Handlować tam można wszystkim, tylko nie żywymi zwierzętami.

Jak przyznaje Powiatowy Lekarz Weterynarii Janusz Sudoł, warunki, aby gmina mogła stworzyć tego typu targowiska są bardzo rygorystyczne, niemniej jednak innym to się udaje. Teren musi być ogrodzony, utwardzony, przez cały czas trwania targu musi być obecny lekarz weterynarii, dla którego trzeba wyznaczyć specjalne pomieszczenie. Ponadto osoby wwożące i wywożące zwierzęta muszą okazać specjalne dokumenty. Taki plac powinien posiadać boksy, stoły, chłodnie na padłe zwierzęta, zamiatane pióra, odchody i inne nieczystości. Po jego zamknięciu teren należy zamknąć, uprzątnąć i zdezynfekować. Nie ma możliwości aby był on też wykorzystywany na inne cele sprzedażowe.

Drób na sprzedaż

Najbliżej Stalowej Woli handlować drobiem można w Zaklikowie i w Rudniku nad Sanem. Zaklików miał podjąć starania, aby można było na targu sprzedawać także trzodę chlewną, ale tego zaniechano. Obecnie na terenie powiatu tylko 4 gospodarstwa: 3 w Radomyślu nad Sanem i jedno w Zaklikowie specjalizuje się w odchowie drobiu w celu jego dalszej odsprzedaży innym, drobnym gospodarstwom.

- Każdy kto kupuje towar na targowisku powinien się zastanowić od kogo i gdzie kupuje. Jeżeli kupuje drób w Zaklikowie ma gwarancję, że jest on oferowany przez hodowcę, pośrednika zarejestrowanego, a odpowiednie służby nad tym czuwają - mówi Janusz Sudoł.

Kontrole na targowisku

Powiatowy Inspektorat Weterynarii sukcesywnie prowadzi kontrole na targowiskach w poszczególnych gminach. Niestety pracujących tam lekarzy w stosunku do potrzeb jest za mało. - Raz, że nie ma etatów, a dwa, że osoby po weterynarii nie chcą być wyznaczani do takich funkcji, nie chcą też pracować w inspekcji i koło się zamyka - dodaje.

Odrębna kwestią jest handel mięsem, nabiałem przez osoby prywatne, które można spotkać na targowiskach. Stanowisko Państwowej Inspekcji Sanitarnej podobnie jak i Powiatowego Inspektora Weterynarii jest podobne: każdy kupujący żywność niewiadomego pochodzenia, przechowywaną w niewłaściwych warunkach naraża się na możliwość rozstroju zdrowia mogącą prowadzić do poważnych powikłań i nabywa ją wyłączenie na własną odpowiedzialność.

Potrzebna rejestracja

Uprawnione organy mają kompetencje kontrolne, ale tylko wówczas, gdy handlujący ma zarejestrowaną działalność: może mieć ona formę sprzedaży bezpośredniej, z dostosowanego środka transportu lub tak zwanego rolniczego handlu detalicznego wprowadzonego niedawno nowymi przepisami. Co do tego ostatniego przychodzą ludzie zasięgnąć informacji, ale jeszcze nikt nie dokonał rejestracji.

Na własne ryzyko

Jak mówi Powiatowy Lekarz Weterynarii każda sprzedaż targowiskowa musi być zalegalizowana, ale realia są takie jakie są. Za każdy produkt odpowiada właściciel. Jeżeli ktoś kto decyduje się na kupno jajka mleka, mięsa z torby na chodniku, powinien mieć świadomość, że robi to na własną odpowiedzialność.

W określonych okresach pracownicy inspektoratu weterynarii, sanepidu oraz policji prowadzą wspólne kontrole. Spotykają się z arogancją i krytyką ze strony osób handlujących i postronnych.

Nieduża skala

W Stalowej Woli tego typu handel nie jest prowadzony na dużą skalę, trudnią się tym głównie osoby zaawansowane wiekiem, które dorabiają sobie tym, co wyprodukują w swoim gospodarstwie domowym. Lekarz weterynarii przyznał, że odkąd pracuje w inspektoracie nie odnotował żadnych skarg związanych z zatruciami lub innymi dolegliwościami. - Nie obniżam poziomu wagi spraw, ale nie mieliśmy jak dotąd takich przypadków - stwierdził.

Sprzedaż uliczna drobiu w Stalowej Woli może się skończyć, kiedy przebudowana zostanie hala targowa. Mają tam powstać zadaszone pawilony.

Przebudowa etapami

Przebudowa ma kosztować 5 mln zł. Miasto właśnie przygotowuje się do tej inwestycji. Przyczyni się do poprawy handlujących i klientów. Powstał już pierwszy projekt nowego targowiska. Jak wylicza prezydent pierwszy etap będzie kosztował 3 mln zł, dofinansowanie ma sięgnąć 2 mln zł. Natomiast drugi etap może kosztować ok. 2 mln zł. Ostatecznie o kosztach modernizacji i ucywilizowania handlu w centrum miasta zdecyduje przetarg.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Kupno drobiu i jaj "od baby" jest ryzykowne, ale zatruć nie ma - Nowiny