Leśnicy tępią robinie. Pszczelarze przerażeni: Nie będzie miodu akacjowego!

Redakcja
Ignacy Żegleń
Ignacy Żegleń Mariusz Kapała
Lubuski pszczelarz Ignacy Żegleń walczy o ratunek dla... miodu akacjowego.

Dlaczego pszczoły?
Na pszczoły i pszczelarstwo byłem skazany i nic nie zmieniło, że po drodze były studia, praca na uczelni i w szkole. Pszczelarzami Żegleniowie byli od pokoleń i nawet podczas repatriacyjnej tułaczki rodzinie w wagonie towarzyszyły dwa ule. Dziś są u brata, ale mam nadzieję, że w końcu trafią do mojej pasieki.

Jednak miód akacjowy to Pana specjalność w pierwszym pokoleniu?
W okolicy Szprotawy ojciec był potentatem, miał 120 pszczelich rodzin, ale tam akacji nie było. Gdy przywiózł ule tutaj, przeżył szok, naciągnął osiem beczek miodu akacjowego, jak nigdy. Dał nam wówczas, mnie i bratu, po beczce. To była mała fortuna, szczerze mówiąc, dzięki temu zacząłem dom budować, a brat sobie zaporożca kupił.

Skąd okolice Zielonej Góry?
Akacjowe miody z okolicy Zielonej Góry były sławne już przed wojną. I nic dziwnego, to tutaj, przede wszystkim w okolicy Cigacic, znajdują się ogromne, największe w Europie połacie porośnięte akacją, a raczej robinią akacjową. To prawdopodobnie pozostałości po dawnych plantacjach tych drzew, hodowanych przed
wojną na paliki wykorzystywane w licznych wówczas winnicach. Nasze miody akacjowe są wyjątkowe i niepowtarzalne Przede wszystkim dlatego, że zawierają niewielką domieszkę innych kwiatów. Przecież pszczole nie powiesz, że ma zbierać tylko z akacji. Zresztą możesz sobie mówić. Tak czy inaczej, kiedyś mój miód dwukrotnie badano, aby sprawdzić zawartość rozmaitych mikroelementów.

Podobno nasz miód akacjowy jest w niebezpieczeństwie?
Bo zagrożone są robinie. Oto zgodnie z nowymi przepisami robinia jest obcym gatunkiem inwazyjnym i należy ją zniszczyć. Leśnicy przystąpili do tego z takim zapałem, że nie dość, że karczują, to jeszcze wypalają środkami chemicznymi.

Dla pszczelarzy to katastrofa.
Osłabione po zimie na rzepaku owady nabierają sił i właśnie w porze kwitnienia robinii są w stanie dostarczyć pierwszego miodu tzw. towarowego. Jaką mają alternatywę? Prawie żadnej. Rolnicy stawiający na dopłaty sieją rośliny, z których pszczoły i pszczelarze mają niewielki pożytek – łubin, kukurydzę, trawy... Dziwię się, że nikt tej naszej akacji nie weźmie w obronę, tylko krzyczą, że chwast i trzeba wyciąć. A wiecie, że czysty miód akacjowy, bez domieszek, jest w zasadzie tylko u nas. Po wojnie, jak lekarstw nie było, to po nasz miód ludzie z Warszawy przyjeżdżali...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Leśnicy tępią robinie. Pszczelarze przerażeni: Nie będzie miodu akacjowego! - Gazeta Lubuska