Lokalny patriotyzm na zakupach może skrócić dalekie podróże żywności. To lepsze dla klimatu

Lucyna Talaśka-Klich
Lucyna Talaśka-Klich
Kiedyś niektóre owoce i warzywa dostępne były tylko sezonowe
Kiedyś niektóre owoce i warzywa dostępne były tylko sezonowe Obraz congerdesign z Pixabay
Nawet podczas zakupów żywności mamy wpływ na zmiany klimatu. Bo to klienci decydują, czy kupią np. owoce z lokalnych sadów, czy śliwki z Republiki Południowej Afryki.

- Zdziwiłem się, że pyszne i tanie kalarepki, które kupuję w małym sklepiku przyjeżdżają aż z Hamburga - mówi mieszkaniec Torunia. - Sądziłem, że pochodzą od lokalnych rolników. Podobno właściciele warzywniaka kiedyś jeździli po towar do Łodzi, a teraz bardziej opłaca się kupować aż w Hamburgu. A co ze śladem węglowym?

Jeśli nie na targowisku, to konsument kupi w markecie

- Tak się porobiło, że lokalne giełdy są słabe, więc handlowcy szukają towaru w odległych częściach kraju lub nawet poza jego granicami - twierdzi Marek Klonecki, rolnik ekologiczny z Jeżewa (pow. świecki). - Z kolei rolnicy, którzy mają problemy ze zbytem na przykład owoców i warzyw w najbliższej okolicy muszą je wozić niekiedy w odległe miejsca. To nie jest dobre dla środowiska!

Zdaniem Kloneckiego najlepiej by było, gdyby konsumenci kupowali jak najwięcej żywności od producentów z najbliższej okolicy. Na przykład na targowiskach, jarmarkach. - Niestety w wielu miastach nie zadbano o targowiska z prawdziwego zdarzenia, z zadaszeniem, z publicznymi toaletami, bezpłatnymi parkingami - uważa gospodarz z Jeżewa. - Jeśli konsument nie ma nawet gdzie zostawić samochodu, by móc do niego zapakować to co kupił na targowisku, zapewne wybierze zakupy w markecie. A tam zamiast polskich jabłek kupi na przykład śliwki z RPA.

A śliwki z RPA zawojowały europejski rynek, tej zimy obecne są w wielu sklepach dużych sieci w Polsce.

- Zmniejszenie śladu węglowego przy transporcie jest większym problemem, niż rzekoma emisja gazów przez zwierzęta - uważa Marcin Wroński, zastępca Dyrektora Generalnego KOWR. - Jedną z głównych zalet patriotyzmu konsumenckiego, oprócz gospodarczych i społecznych, jest większa dbałość o środowisko. Rodzime owoce są transportowane do sklepu kilkadziesiąt, niekiedy kilkaset kilometrów, a np. śliwki z RPA kilkanaście tysięcy kilometrów.

To też może Cię zainteresować

Jacek Bożek, prezes Klubu Gaja twierdzi, że na zakupach jest patriotą, a ściślej patriotą lokalnym: - Zdaję sobie sprawę, iż tak został ustawiony biznes, że możemy kupować żywność z całego świata. Jednak to konsumenci mają wielką moc podejmując świadome wybory.

Podkreśla, że nie chodzi o to, by kupujących zniechęcić np. do kupowania cytrusów, które nie rosną w naszym klimacie. Jednak decydując się na kupno np. jabłek warto kierować się patriotyzmem lokalnym. Bo to dobre także dla środowiska.

Kiedyś Jacek Bożek zorganizował happening dla dzieci, by pokazać drogę jaką musi pokonać jabłko z odległej części świata i jaki ma to wpływ na klimat. Zrobił to w czasie, gdy wiele polskich jabłek zostało pod drzewami, ponieważ były problemy ze zbytem i nie opłacało się ich zbierać. - Edukacja jest potrzebna, by konsumenci nauczyli się podejmować świadome wybory - dodał.

Najwięcej żywności sprzedajemy w Europie

Jednak żywność z Polski też przekracza granice. - Jak przeanalizujemy kierunki, wartość i wolumeny eksportu polskiej żywności to około 75% trafia do Unii Europejskiej, z czego najwięcej sprzedajemy do Niemiec, czyli naszego najbliższego sąsiada - dodał Marcin Wroński. - 2022 rok był to okres dużych wzrostów energii i paliw, spowodowanych wojną na Ukrainie. W tym roku zaobserwowaliśmy po raz pierwszy od kilku lat większy wzrost wartości eksportu do krajów unijnych niż pozaunijnych. Oprócz korzystnego kursu euro-złoty, zadecydowały o tym również koszty transportu.

Marek Szczygielski (były kujawsko-pomorski inspektor jakości handlowej artykułów rolno-spożywczych, ekspert rynku żywności) zauważa, że kiedyś owoce i warzywa były sezonowe: - Dzisiaj możemy je jeść przez cały rok i to nie jest do końca dobre. Przyznaję, że czasami poproszony przez rodzinę kupuję np. pomidory zimą, chociaż zdaję sobie sprawę, że mają one nikłą wartość odżywczą, a ze względu na gen twardości nie mają ani dobrego smaku, ani zapachu. Lepiej kupować żywność od lokalnych producentów.

W Kujawsko-Pomorskiem żywność od lokalnych producentów, w tym od rolników, można kupić m.in. za pośrednictwem internetu, np.: wiejskaeskrzynka.pl, lokalna-zywnosc.pl.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Rolnicy zapowiadają kolejne protesty, w nowej formie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Lokalny patriotyzm na zakupach może skrócić dalekie podróże żywności. To lepsze dla klimatu - Gazeta Pomorska