Lubuska PO chce walczyć o zmianę ustawy o obrocie ziemią rolną

Redakcja
Katarzyna Osos, Waldemar Sługocki i Krystyna Sibińska podczas piątkowej konferencji prasowej.
Katarzyna Osos, Waldemar Sługocki i Krystyna Sibińska podczas piątkowej konferencji prasowej.
- To kolejny projekt ustawy, która ogranicza swobodę funkcjonowania Polaków we własnym państwie - mówił w piątek Waldemar Sługocki, senator PO, o proponowanych przez PiS zapisach dotyczących obrotu ziemią rolną.

W piątek 8 kwietnia odbyła się konferencja prasowa, podczas której Waldemar Sługocki zapowiedział cykl spotkań przedstawicieli Platformy Obywatelskiej z lubuskimi rolnikami.  

- Chcemy rozmawiać z rolnikami, poznawać ich poglądy na temat proponowanych przez Prawo i Sprawiedliwość ograniczeń w obrocie ziemią rolną, aby przekazać ich uwagi w Parlamencie.

Kontrowersyjny projekt ustawy został już przegłosowany w Sejmie i skierowany do Senatu.

- Pojawiły się jakieś wątpliwości ze strony samych wnioskodawców, ponieważ ustawa została zdjęta z porządku obrad w Senacie - poinformowała w piątek posłanka PO Krystyna Sibińska. - To już praktyka, że większość ustaw jest zgłaszanych jako projekty poselskie, a co za tym idzie, nie przechodzą one całej ścieżki konsultacji. Również w przypadku tego projektu tak się zdarzyło. Rolnicy i inne zainteresowane osoby nie mogły wypowiedzieć się w tej sprawie.

- Prawo i Sprawiedliwość serwuje rolnikom i potencjalnym rolnikom, ustawę, która w naszej ocenie chce zahamować rozwój polskiego rolnictwa i realizację aspiracji polskich rolników - podkreślał W. Sługocki. - Jest niezwykle groźna z punktu widzenia wypełnienia traktatu akcesyjnego z 1 maja 2004 r., dla którego okres przejściowy w kwestii obrotu ziemią mija 1 maja tego roku. Polska naraża się potencjalne restrykcje. Komisja Europejska może zakwestionować taki sposób obrotu ziemią i zablokować transfer środków z budżetu unijnego.

- Pod pretekstem ochrony ziemi państwowej, której stanowi ok. 10 proc. ziemi rolnej w kraju, chce się wprowadzić takie restrykcje, jakich nie było nawet w PRL-u - zauważyła Krystyna Sibińska.  - Agencja Nieruchomości Rolnych stanie się, według zapisów tej ustawy, instytucją wszechwładną. Będzie decydowała, czy rolnik może ziemię sprzedać komuś innemu, czy też agencja skorzysta z prawa pierwokupu. Od decyzji administracyjnego urzędnika będzie zależała przyszłość wielu rolników. W takiej sytuacji mogą pojawić się nieprawidłowości, a nawet korupcja - przestrzegała posłanka.

Wielu rolników jest zadłużonych, a zabezpieczeniem kredytów często bywa ziemia. Jak prognozują eksperci ceny nieruchomości rolnych drastycznie spadną. - Może dojść do takiej sytuacji, że banki zażądają dodatkowych zabezpieczeń, albo będą wypowiadały umowy kredytowe - mówiła Krystyna Sibińska.

Katarzyna Osos, posłanka PO uważa, że zapisy tej ustawy prowadzą do monopolu państwa w zakresie nieruchomości rolnych. - Najbardziej dotkną tych rolników, którzy się rozwijali, inwestowali, którzy byli konkurencyjni na rynkach, nie tylko europejskich, ale również światowych. Ta ustawa spowoduje, że rolnicy nie będą mogli się rozwijać - mówiła w piątek.

Waldemar Sługocki wskazał też na kuriozalny zapis, który mówi o ograniczeniu wielkości gospodarstw do 300 ha. - Dlaczego akurat 300, skąd wzięła się taka liczba? - pytał. - W każdym demokratycznym państwie rolnik powinien kształtować wielkość gospodarstwa rolnego w zależności od typu produkcji i aspiracji. Ograniczenie wielkości gospodarstw to ograniczenie konkurencyjności polskich rolników na rynku unijnym i międzynarodowym.

 

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Lubuska PO chce walczyć o zmianę ustawy o obrocie ziemią rolną - Gazeta Lubuska