Lusówko: Prawie 300 kilogramów ryb porzuconych w środku lasu

Marta Danielewicz
Marta Danielewicz
Góra ryb w lesie
Góra ryb w lesie www.facebook.com/mavbad
Prawie 300 kilogramów ryb, porzuconych w lesie, tuż przed końcem roku, znaleźli mieszkańcy gminy Tarnowo Podgórne.

Góra ryb pośrodku lasu - kilka karasi, krąpie i ogromna ilość leszczy. Na takie znalezisko dzień przed sylwestrem natknął się pan Paweł, wędkarz, w miejscowości Lusówko położonej w gminie Tarnowo Podgórne. Informacje o tym udostępnił na portalu społecznościowym, zawiadomił także odpowiednie służby.

– Nie mam pojęcia jaka była przyczyna pozbycia się takiej ilości ryb. W ostatnich dniach roku temperatura była na plusie, ryby mogły zacząć śmierdzieć i żadne zwierzę by ich nie ruszyło – relacjonował pan Paweł.

Sprawą zainteresowała się straż gminna, społeczna straż rybacka, a także poznański oddział Polskiego Związku Wędkarskiego.
– Okazało się, że porzuconych w lesie zostało aż 295 kilogramów ryb. w przeważającej ilości były to leszcze. Wszystkie należało od razu zutylizować. Trudno jednoznaczenie powiedzieć skąd się wzięły pośrodku lasu, i kto je tam w ogóle podrzucił – mówi Grzegorz Michałowicz, komendant Państwowej Straży Rybackiej w Zaniemyślu.

Jak mówią świadkowie zdarzenia, którzy widzieli usypany kopiec z ryb, raczej nie pozostawili ich kłusownicy.
– Pierwszy raz natknąłem się na coś takiego. Na pewno nie były to ryby wyjęte z sieci stawnej, ponieważ te łatwo rozpoznać po obrączkach. To zresztą były bardzo ładne i duże okazy leszczy, karasi. Co więcej, ryby były dość świeże. Podejrzewamy, że podrzucił je w tym miejscu jakiś sprzedawca, który nie sprzedał ich przed świętami. Wystraszył się cen utylizacji, dlatego wyrzucił je do lasu – mówi Zdzisław Braciszewski, członek społecznej straży rybackiej a także prezes koła wędkarskiego w Tarnowie Podgórnym.

Zdaniem Braciszewskiego trudno będzie w tym wypadku wskazać winnych, którzy w ten sposób pozbyli się ryb.
– Skoro nie został nikt złapany na gorącym uczynku to należałoby zrobić DNA ryb, by stwierdzić z jakiego zbiornika one pochodzą i ewentualnie ustalić kto je nabył. To jednak bardzo kosztowne – dodaje Zdzisław Braciszewski.

Podobne zdanie ma straż gminna w Tarnowie Podgórnym, która zajęła się sprawą.
– Ustalenie sprawcy graniczy z cudem. Ktoś mógł mieć na święta jakieś stoisko, sprzedaż ryb nie poszła jak planował, więc je porzucił. Utylizacją zajęła się zewnętrzna firma, działająca na zlecenie gminy – tłumaczy Artur Szeląg, komendant straży gminnej w Tarnowie Podgórnym.

Jak dodaje, w gminie do tej pory zdarzały się dzikie wysypiska, ale nie z rybami.
– I tak jest dużo lepiej niż jeszcze kilka lat temu, ale mamy takie trzy rejony, gdzie wciąż borykamy się z problem składowanych śmieci – mówi komendant.

***
405-kilogramowego tuńczyka zlicytowano na targu rybnym w Tokio na ponad 300 tysięcy dolarów. Cena za kilogram tuńczyka sprzedanego na aukcji wyniosła w przeliczeniu 798 dolarów. Wylicytowana kwota jest o połowę niższa niż rekord ubiegłorocznej aukcji. Nabywcą gigantycznej ryby jest Hiroshi Onodera, właściciel sieci restauracji "Ginza Onodera" zwany przez miejscowych "królem tuńczyka".

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Lusówko: Prawie 300 kilogramów ryb porzuconych w środku lasu - Głos Wielkopolski