Męczarnie kur z chowu klatkowego - problem czy margines?

Redakcja
WSK
Jak co roku przed Wielkanocą stowarzyszenie Otwarte Klatki zorganizowało akcję uliczną w ramach kampanii „Jak one to znoszą?”. Kampania ma za zadanie uświadomić konsumentom, jak wielkie cierpienie kryje się za hodowlą klatkową kur niosek. 12 marca nieopodal wrocławskiego Rynku aktywiści zachęcali do zapoznania się z nagraniami wideo pochodzącymi z polskich ferm. Po raz pierwszy w Polsce organizacja prozwierzęca wykorzystała najnowszą technologię Virtual Reality, która daje możliwość odtworzenia obrazu zarejestrowanego kamerami 360°.

GALERIA ZDJĘĆ Z AKCJI WE WROCŁAWIU

 

Przechodnie mogli w ten sposób niemal przenieść się na jedną z wielu ferm, na których niewyobrażalne stłoczenie kur, bolesne choroby i wzajemne ranienie się zestresowanych ptaków są codziennością. Ze względu na unikatowość akcji chętnych do obejrzenia filmu nie brakowało.

– Przekonujemy ludzi, że warto podejmować etyczne decyzje również podczas codziennych zakupów. Zachęcamy oczywiście przede wszystkich do spróbowania, jak pyszna i różnorodna jest dieta roślinna. Jeśli jednak ktoś nie wyobraża sobie świąt bez tradycyjnych jajek, niech wybiera te z hodowli ekologicznej lub z wolnego wybiegu – mówi Bogna Domagalska, aktywistka wrocławskiej grupy Stowarzyszenia.

Tegoroczna odsłona kampanii „Jak one to znoszą” przyciąga uwagę również najnowszą serią filmów, w których znane osoby przekonują do rezygnacji z „trójek”. Szczególnym echem odbiło się wystąpienie Roberta Makłowicza, który – choć daleki od stosowania diety wegańskiej – zwraca uwagę na okrucieństwo kryjące się za murami zakładów hodowlanych.

Tymczasem do akcji odniosła się Krajowa Rada Drobiarstwa – Izba Gospodarcza. Jej przedstawiciele twierdzą, że – zgodnie z prawem - kury nioski muszą mieć zapewnione odpowiednie warunki chowu. Prawo reguluje m.in. kwestie dotyczące powierzchni klatki przeznaczonej na jedną kurę nioskę, wysokości klatki, liczby gniazd, grzęd, dostępności karmideł i poideł oraz zapewnienia warunków do dziobania, drapania oraz przyrządów do skracania pazurów. - Nigdzie na świecie producentów drobiu nie obowiązują tak rygorystyczne regulacje w zakresie dobrostanu zwierząt, jak te stosowane w Unii Europejskiej, a więc także w Polsce - mówi Łukasz Dominiak, dyrektor generalny KRD-IG.

Według dyrektora Izby, informacje Stowarzyszenie Otwarte Klatki przedstawiają przypadki działań łamiących przepisy prawa, które występują marginalnie, a zatem nie mogą być traktowane jako standard praktykowany w branży.

 

- Niezależnie od powyższego, warto też podkreślić, że zgodnie z aktualnymi trendami światowymi coraz więcej producentów drobiu w Polsce decyduje się na wycofywanie z chowu klatkowego m.in. na rzecz alternatywnych systemów utrzymania – dodaje Dominiak.

 

Tłumaczy on, że KRD-IG w pełni popiera wszelkie działania mające na celu podwyższanie standardów dotyczących hodowli drobiu w Polsce, dlatego piętnuje wszelkie przypadki łamania prawa, jednocześnie zwraca się z apelem, aby incydentalne przypadki nieprzestrzegania obwiązujących przepisów nie były prezentowane jako reguła stosowana przez wszystkich producentów.

 

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Męczarnie kur z chowu klatkowego - problem czy margines? - Gazeta Wrocławska