Mieszczuchy na wsi a rdzenni mieszkańcy. Jak żyje im się obok siebie?

Redakcja
pixabay.com
W podmiejskich miejscowościach Kujaw i Pomorza przybywa mieszkańców, ale i konfliktów. Przy odrobinie dobrej woli można je rozwiązać i żyć zgodnie.

 

- Inaczej wyobrażałem sobie życie na wsi - mówi mieszkaniec podbydgoskiej wsi w gm. Koronowo. - Zbudowałem wymarzony dom, ale wiosną i latem wcale nie jest tak fajnie, jak sądziłem. Błotniste drogi wiosną i maszyny hałasujące na pobliskich polach w porze żniw, potrafią utrudnić życie. A w czasie, gdy okoliczni rolnicy rozrzucają obornik, muszę zamykać wszystkie okna w domu. Mam wrażenie, że niektórzy gospodarze robią nam na złość. No bo jak wytłumaczyć to, że mój sąsiad np. uruchamia ciągnik w sobotę o szóstej rano, chodzi po podwórku, a silnika nie wyłączy? Albo zboże zwozi z pól jeszcze po północy? 

 

Idylliczny obraz wsi

- W latach 2013-2014 robiliśmy badania na temat poziomu kapitału społecznego i przy okazji przyjrzeliśmy się konfliktom na wsi - dr hab. Wojciech Knieć, socjolog z UMK w Toruniu. - Badania prowadziliśmy m.in. w Lubiczu Dolnym koło Torunia oraz w Rynarzewie i Zamościu koło Bydgoszczy. Okazało się, że konfliktów nie brakuje. Wynikają one między innymi z tego, że osoby przeprowadzające się z miasta na wieś mają czasami idylliczny obraz wsi: szumiące łany zbóż, ukwiecone łąki, poczciwy rolnik... 

 

A rzeczywistość może być inna - błotniste drogi bez asfaltu, kurz, brak oświetlenia przy drogach. - Bywa, że gdy to zrozumieją, czują się rozczarowani - dodaje socjolog. - W dodatku niektórzy przenieśli się na wieś z „dziejową misją ukulturalniania”. Czasami mają poczucie wyższości, a okazuje się, że nie potrafią docenić tych, którzy na wsi mieszkają od dawna. 

 

Inny  styl życia

Różnice potrafią dzielić. - Napracuję się wgospodarstwie, to ogodzinie 21 -22 staram się zasypiać, żeby mieć siły na wstawanienieco popiątej - zadzwonił rozżalony rolnik, który odponad trzydziestu lat prowadzi gospodarstwo wpowiecie bydgoskim. - Amój nowy sąsiad urządza późnym wieczorem zabawy przyognisku, wyścigi naquadach!  Nawet zimą! Alatem szaleją terenowymi samochodami ibawią się wwojnę! Stare chłopy zzabawkową bronią biegają, kolorowymi kulkami dosiebie strzelają. Szkoda gadać! Latem zwracałem im uwagę, bo mi wmłode zboże wjechali! To usłyszałem, że im mój obornik śmierdzi. Przecież to wieś! W mieście mam go rozrzucić?

 

- Brak zrozumienia działa często w obydwie strony - mówi dr Knieć. - Jedni drugich nie rozumieją, bo różnią się na przykład stylem życia. Z naszych badań wynika jednak, że z czasem następuje przenikanie tych stylów. Jedni i drudzy zaczynają uczestniczyć w tych samych imprezach, działać w stowarzyszeniach, grupach rekonstrukcyjnych. I to jest ożywcze. Może na tym zyskać każda ze stron!

 

Potrzebna dobra wola

Zdaniem socjologa ważne jest to, by każda ze stron chciała sąsiada traktować zszacunkiem, zrozumieniem. Aosoba, która przeniosła się donowego środowiska powinna zpokorą spojrzeć m.in. nalokalną tradycję, historię, zwyczaje iprzyzwyczajenia mieszkańców. Nie może patrzeć nainnych zwyższością. - Dzięki temu każdy konflikt można po pewnym czasie załagodzić i tak najczęściej się dzieje- uważa dr Wojciech Knieć.

 

Kolejni zamieszkają za miastem

Konfliktów przybywa wraz z nowymi mieszkańcami. A osób zainteresowanych sielskim życiem za miastem jest coraz więcej. - Kilka lat temu wyprowadziliśmy się z Bydgoszczy do gminy Sicienko i ogólnie jesteśmy zadowoleni z życia na wsi - opowiada pan Tomasz. - Mamy swój dom z ogrodem i poczucie, że jesteśmy u siebie. Życie za miastem na pewno ma więcej plusów niż minusów.

 

To częściowo efekt bogacenia się społeczeństwa - lepiej sytuowani inwestują we własne nieruchomości, które najczęściej budują pod miastem z uwagi na niższe ceny działek budowlanych - zwracają uwagę w bydgoskim Urzędzie Miasta. 

 

Zdaniem socjologa taka tendencja utrzyma się przez około piętnaście lat i wyhamuje dopiero wtedy, gdy w pobliżu miast zabraknie tanich działek budowlanych. 

 

Już ich ubyło i ludzie kupują nieruchomości położone coraz dalej od miast. Dotyczy to między innymi działek wokół Bydgoszczy i Torunia. W agencjach nieruchomości podkreślają, że jeszcze z dziesięć lat temu mieszkańcy miast, którzy zdecydowali się przenieść na wieś, najczęściej szukali działek budowlanych położonych do dziesięciu kilometrów od granic miasta, dziś nieruchomości leżące nawet dwadzieścia - dwadzieścia pięć kilometrów od miasta też mogą być atrakcyjną inwestycją, ale pod warunkiem, że łatwo do nich dojechać. 

 

Tego typu zmiany uwzględniono w prognozie ludności do 2050 roku dla województwa kujawsko-pomorskiego. Urząd Statystyczny w Bydgoszczy:

Przewiduje się, że w 2050 r. województwo kujawsko-pomorskie będzie zamieszkiwać 1,8 mln osób (1 798 987 osób), czyli o 293 577 osób mniej niż w 2013 r. W 2050 r. liczba ludności miast w Kujawsko-Pomorskiem (949 162 osoby) będzie o 307  120 osób niższa niż w 2013 r., natomiast obszarów wiejskich (849 825 osób) - wyższa o 13543 osób.  

 

Tendencja ta może nieco wyhamować z powodu zmian w Ustawie o kształtowaniu ustroju rolnego, która od maja ograniczy możliwość kupowania gruntów rolnych osobom, które nie są rolnikami. Zatem działek siedliskowych na rynku ubędzie. 

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Mieszczuchy na wsi a rdzenni mieszkańcy. Jak żyje im się obok siebie? - Gazeta Pomorska