Mistrzowie Agro. "Przekonałem się, ile jest dookoła dobrych dusz" - mówi Arkadiusz Jąkalski, sołtys numer 1 w Kujawsko-Pomorskiem

Ewelina Sikorska
Ewelina Sikorska
Sołtys Arkadiusz Jąkalski podkreśla: - Pandemia koronawirusa wiele rzeczy zaburzyła, ale staram się rozwijać
Sołtys Arkadiusz Jąkalski podkreśla: - Pandemia koronawirusa wiele rzeczy zaburzyła, ale staram się rozwijać archiwum prywatne
- Trzeba być otwartym na współpracę - podkreśla Arkadiusz Jąkalski, sołtys Sadłoga w gminie Topólka (powiat radziejowski). Efekty jego pracy zaowocowały. Państwa głosami, zdobył tytuł Sołtys Roku Woj. Kujawsko-Pomorskiego 2020. Poznajcie bliżej laureata plebiscytu Mistrzowie Agro.

- Za kilkanaście dni pożegnamy 2020 - rok, w którym nasz świat na chwilę stanął w miejscu. Jaki był dla pana, tak prywatnie?
- Ze względu na to, co działo i nadal dzieje się na świecie, pewne rzeczy musiały się diametralnie zmienić. Przykład - zorganizowaliśmy wprawdzie wakacje dla dzieci, ale inaczej. Czuliśmy presję, strach. Nie chcieliśmy, aby komuś coś się stało. Z drugiej strony, pojawiły się wielka energia, inspiracja do tworzenia nowych rzeczy. Jest pandemia, musimy być czujniejsi - fakt. Ale przecież trzeba żyć tak, aby nie zwariować. Na naszym terenie działa świetlica. Patrzę na dzieci, które się z nią związały i wiem, że traktują ją niczym drugi dom. W tych wyjątkowo trudnych czasach brakuje im kontaktu z rówieśnikami, innej alternatywy niż szkoła. Kontaktujemy się przez Facebooka, padają rozmaite pytania - nierzadko trudne. Mimo przeciwności losu, można żyć w miarę normalnie. Nadal realizować się na różnych płaszczyznach. To chcę wpoić naszym dzieciakom.

- Powiało optymizmem. Dobra chwila, by porozmawiać o zwycięstwie - pierwszej lokacie wśród sołtysów, na wojewódzkim etapie Mistrzów Agro.

- Piękna sprawa (śmieje się). Zdradzę, że nie był to pierwszy plebiscyt, w którym próbowałem swoich sił, więc podszedłem do niego na spokojnie. Nawet, kiedy zobaczyłem wyniki na stronie internetowej Gazety Pomorskiej, nie było jeszcze „hura”. Pomyślałem, że odczekam z wybuchem radości do oficjalnego ogłoszenia wyników. Nie spodziewałem się sukcesu, ale było miło, kiedy tak wiele osób zapewniało, że trzyma za mnie kciuki. Z różnych stron docierały do mnie wieści: „Sołtysie, jest tyle i tyle głosów”. Ba, jedna pani stwierdziła, że chce, aby głosowanie skończyło się jak najprędzej, bo już nie da rady żyć w takich emocjach. Oczywiście, sam również - na bieżąco - zerkałem na wyniki. Nie ma chyba możliwości, żeby człowiek oparł się takiej pokusie (śmieje się).

- Zwyciężył pan w Kujawsko-Pomorskiem, ale na ogólnopolskim szczeblu przyszło zaskoczenie. Na Facebooku podziękował pan za dotychczasowe głosy i zaapelował, by... na nich poprzestać.
- Zgadza się. Wiedziałam, że będzie potwornie trudno się przebić, a przecież dotarcie do etapu wojewódzkiego już jest olbrzymim sukcesem. Nie sądziłem, że się tu znajdę. Jedna osoba zapytała, dlaczego się poddaję. Zaskoczyło mnie to. Ależ ja się nie poddałem - osiągnąłem znacznie więcej niż zamierzałem! Tytuł Sołtysa Roku Województwa Kujawsko-Pomorskiego jest dla mnie powodem do dumy i radości.
Kolejna rzecz, dzięki Mistrzom Agro, przekonałem się, ile mam dookoła dobrych i przyjaznych dusz. Czułem wielkie wsparcie. Dzwonili, dopingowali. „Panie Arku, dzisiaj ostatni dzień głosowania, a pan nie namawia do wysyłania sms-ów”, usłyszałem. Wiele osób zaangażowało się w ten plebiscyt. Jeśli chodzi o moją przygodę z sołectwem Sadłóg, rozpoczęła się siedemnaście lat temu. Do startu w wyborach namawiali mnie mieszkańcy i ówczesny sekretarz gminy, Henryk Orłowski. Ruszyłem do pracy z głową świeżych pomysłów i chęcią działania. I tak to trwa do dzisiaj.

Sprawdź również: "Ceny tuczników są najniższe w historii wolnej Polski", mówi Krzysztof Chmielewski, rolnik numer 1 w Kujawsko-Pomorskiem

- Sadłóg świeci przykładem w sieci, mam na myśli budowanie społeczeństwa informacyjnego.
- Świat się zmienia, ewoluuje, więc trzeba iść z duchem czasu. Sołtys to nie tylko osoba, która ma tabliczkę na płocie i raz na jakiś czas zbiera podatek. Owszem, można ograniczyć się do tego, ale to, co robię, wykracza jednak poza pewne ramy. Sam prowadzę nasz fanpejdż facebookowy, to była moja inicjatywa. Czasem korzystam z podpowiedzi, czasem ktoś wspomoże graficznie. Początkowo miał to być tylko łącznik na linii mieszkańcy - sołtys. Czasem dostaję telefon z gminy: na jutro trzeba zrobić to czy tamto. Bywa że ktoś zmieni numer telefonu, pojawia się problem z komunikacją, a przecież internet jest wyjątkowo szybką formą kontaktu, przekazywania informacji. Nie sądziłem, że tak wiele osób będzie śledziło Sadłóg w sieci. Zdarzają się odsłony sięgające 10 tysięcy! Od 2008 roku organizujemy wakacje dla dzieci, są też ferie, Mikołajki - rodzice chętnie klikają na takie materiały. Ktoś coś polubi, i już z nami zostaje. Internauci z naszego terenu żywo interesowali się także kwestią składowiska odpadów. Szukali odpowiedzi na rozmaite pytania. Już wyjaśniam: gminy Topólka i Bytoń miały swoje wysypisko. Kiedy w życie weszły nowe przepisy o zagospodarowaniu odpadami, trzeba było je zamknąć. Wśród włodarzy pojawił się pomysł, aby otworzyć wytwórnię paliw. To wywołało upór mieszkańców. Podkreślmy, że blisko jest Jezioro Głuszyńskie, więc lokalizacja wywoływała sprzeczne emocje. Pojawiło się także zdziwienie - nie było konsultacji, a pojawiły się gotowe projekty uchwał. Cóż, pomysł się jednak rozmył.

- Wyzwania na 2021 rok?
- Wierciliśmy wójtowi dziurę w brzuchu o drogę, prześledziłem projekt budżetu - będzie droga, mieszkańcy mogą więc spać spokojnie. Nie ukrywam, że moim marzeniem jest całoroczna świetlica. Jak wspomniałem, świetlicę mamy - nie chciałbym powiedzieć, że to, co robimy, jest partyzantką, ale przecież działamy społeczne. Nasz roczny fundusz sołecki opiewa na 15 100 złotych. Ktoś powie dużo, inny natomiast stwierdzi - niewiele. Nie jest to dla nas mała suma, ale weźmy pod uwagę, że życie sołectwa to nie tylko świetlica i imprezy dla dzieci - trzeba myśleć również o drogach. Złożyliśmy kilka wniosków o granty, może się uda. Proszę trzymać za nas kciuki.

- Cały czas rozmawiamy o mieszkańcach, życiu gminy. Co pan robi wyłącznie dla siebie?
- Wiem, dość sporo mówię o mieszkańcach gminy Topólka. Cóż, urodziłem się tutaj. A co do świetlicy - jej działalność to mój konik. Cieszy mnie, że dzieciaki zaczęły dbać o wspólne dobro i przekonały się, że na pewne rzeczy mają realny wpływ.
Ale dobrze, teraz wróćmy do mnie - już odpowiadam na pytanie (śmieje się). Ostatnio zapisałem się na studia. Pandemia koronawirusa wiele rzeczy zaburzyła, ale staram się rozwijać. Z myślą o przyszłości i czasach, kiedy będę mógł zająć się pewnymi rzeczami już na spokojnie, wybrałem kadry i płace. Hobby? Kiedy tylko czas mi na to pozwala, podróżuję. Zwiedzam stare forty i zamki. Poza tym, pozostają dla mnie satysfakcja z takich wyróżnień jak wynik w plebiscycie Mistrzowie Agro, czy satysfakcja, kiedy widzę radość innych z tego, że znów nam się wspólnie udało zrobić coś nowego, fajnego i wartościowego.

- W imieniu tych, którym marzy się tytuł Sołtysa Roku, zapytam - jakie cechy powinien mieć gospodarz sołectwa?
- Podstawa to rozmowa. Trzeba być otwartym na współpracę, nie można zamykać się na innych, na ich odczucia, emocje czy opinie. Samemu człowiek nie zdziała tyle, co z innymi. I bądźmy dla siebie łagodni - człowiek uczy się na własnych błędach.
Nie każdemu chciałoby się pisać, do drugiej w nocy, wniosek do Narodowego Centrum Kultury, ale w momencie, kiedy widzimy efekty ciężkiej pracy, staje się to motorem napędowym. Takie działanie wciąga i uzależnia. Daje przy tym niesamowitą satysfakcję, której państwu życzę.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Rolnicy zapowiadają kolejne protesty, w nowej formie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Mistrzowie Agro. "Przekonałem się, ile jest dookoła dobrych dusz" - mówi Arkadiusz Jąkalski, sołtys numer 1 w Kujawsko-Pomorskiem - Gazeta Pomorska