Spis treści
W Europie branża modowa jest czwartym co do wielkości źródłem emisji po mieszkalnictwie, transporcie i żywności. Ponadto jest również na dobrej drodze do podwojenia swoich emisji do 2030 roku, a jeśli żadne działania dekarbonizacyjne nie zostaną podjęte, to do 2030 roku moda wyemituje nawet 2,7 miliarda ton ekwiwalentu CO2. W tym tempie, do 2050 roku może wykorzystać ponad jedną czwartą światowego budżetu węglowego.
Branża modowa truje planetę
Nowy raport Instytutu Hot or Cool, zatytułowany „Unfit, Unfair, Unfashionable: Resizing Fashion for a Fair Consumption Space” analizuje sytuację modową w krajach G20. Wszystko to jest związane z postanowieniami o redukcji emisji o 45-55 proc. do 2030 roku, aby mieć szansę na utrzymanie globalnego ocieplenia poniżej 1,5 stopnia, co wydaje się być coraz mniej możliwe.
Raport opisuje różne scenariusze klimatyczne dotyczące mody. Większość badań koncentruje się na rozwiązaniach opartych na technologii, które mają na celu złagodzenie problemu przy jednoczesnym lekceważeniu lub bagatelizowaniu roli zmian stylu życia. Raport Instytutu Hot or Cool podkreśla, jak ważne są zmiany osobiste i warto zwrócić ku nim swoją uwagę.
Konsumpcja mody jest głęboko nierówna między krajami i wewnątrz nich. 20 proc. najbogatszych Brytyjczyków emituje emisje o 83 proc. powyżej celu 1,5 stopnia, podczas gdy 74 proc. Indonezyjczyków żyje poniżej poziomu zużycia wystarczającego na modę.
- Mieszkańcy najbogatszych krajów G20 (Australia, Kanada, Francja, Niemcy, Włochy, Japonia, Arabia Saudyjska, Korea Południowa, Wielka Brytania, USA) muszą do 2030 r. zmniejszyć swój ślad związany z modą średnio o 60 proc., aby pozostać na właściwej drodze dla celu 1,5 stopnia. Kraje o średnio-wysokim dochodzie (Argentyna, Brazylia, Chiny, Meksyk, Rosja, Republika Południowej Afryki, Turcja) muszą obniżyć swój ślad o ponad 40 proc. – wynika z raportu.
Gdzie występują emisje związane z modą?
W raporcie podkreślono, że aż 84 proc. emisji gazów cieplarnianych związanych z konsumpcją mody „występuje w produkcji poprzedzającej, od uprawy włókien po krawiectwo i wykańczanie odzieży. Wraz ze spadkiem poziomu konsumpcji i wydłużeniem czasu użytkowania (co ma miejsce w krajach o niższych dochodach), ślad węglowy produkcji na wyższym szczeblu łańcucha dostaw maleje, podczas gdy wpływ faz użytkowania i utylizacji wzrasta.”
Oznacza to jednak, że przekazywanie i eksportowanie używanych ubrań na rynki rozwijające się jest mniej skuteczną strategią walki z klimatem. Dlaczego? - Średnio około 10 proc. emisji występujących na etapie utylizacji odzieży jest związanych z darowiznami i eksportem używanych ubrań. Około 30 proc. eksportowanych używanych ubrań jest bezpośrednio spalanych lub składowanych w miejscu przeznaczenia – wyjaśniono w raporcie.
Jak poprawić sytuację? Wystarczy kupować mniej ubrań?
Instytut Hot or Cool kładzie nacisk na bardziej praktyczne rozwiązania. Okazuje się, że ograniczenie zakupów nowych ubrań jest najskuteczniejszym sposobem na zmniejszenie śladu węglowego w modzie. Kolejną opcją jest wydłużenie czasu użytkowania odzieży. Kupowanie sukienki po to, żeby ją założyć tylko raz, jest bardziej szkodliwe niż mogłoby się wydawać.
Kolejną ciekawą opcją jest naprawianie, rzadsze pranie i w niższych temperaturach oraz kupowanie używanych rzeczy. Jeśli jednak żadna z tych czynności nie przypadnie nam do gustu, to zakupy nowej odzieży powinny być ograniczone do średnio 5 sztuk rocznie.
– Rozmiary szaf wzrosły w ciągu ostatniego stulecia. W latach 50. poradnik dobrego ubierania się dorosłej kobiety mieszkającej w mieście podawał, że 42 sztuki odzieży (bez dodatków i bielizny) wystarczają na pokrycie całorocznego zapotrzebowania na różne rodzaje odzieży. Badanie z 2019 roku wykazało, że rozmiar garderoby w Holandii waha się od 70 do 429 sztuk (z wyłączeniem bielizny) i zaproponowano łącznie 80 sztuk jako ilość wystarczającą do zaspokojenia potrzeb – mówił Lewis Akenji, dyrektor Instytutu Hot or Cool, podczas prezentacji raportu.
Raport wzywa do przeformułowania konsumpcji mody jako usługi funkcjonalnej, a nie emocjonalnego doświadczenia, aby uniknąć nadmiernej konsumpcji. Niemniej jednak „emocjonalne aspekty związane z doświadczaniem mody, zmienianiem ubrań i eksperymentowaniem z wyrażaniem siebie mogą być wypełnione innymi praktykami, takimi jak dostarczanie umiejętności modyfikowania lub naprawiania własnych ubrań, używanie materiałów pochodzących z recyklingu i zmiana nastawienia do estetyki mody.”
Promowanie niezrównoważonych zachowań związanych z modą powinno być zniechęcane w mediach i kulturze popularnej, zgodnie z wytycznymi dotyczącymi finansowania rządowego i licencjonowania filmów. Działania takie jak zakaz bezpłatnych zwrotów i dostaw następnego dnia mogłyby ograniczyć impulsywne zakupy, a wdrożenie centrów napraw i modeli biznesowych o obiegu zamkniętym sprawiłoby, że zrównoważona konsumpcja stałaby się bardziej osiągalna.
Źródło: Hot or Cool Institute, Treehugger

Mięso z laboratorium nie dla Włochów
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?