Na wsi smrodu jest za dużo, wody za mało, a lokalnej żywności ma być w regionie więcej

Lucyna Talaśka-Klich
Lucyna Talaśka-Klich
Co zrobić, by mieszkańcy wsi nie utrudniali budowy kurników, czy chlewni? Żeby wody na wsi było tyle, ile trzeba? Na te i wiele innych pytań próbowano odpowiedzieć 1 lipca, podczas spotkania w Bydgoszczy.

- Nawet właściciele średnich gospodarstw mają problemy z wybudowaniem chlewni , bo natychmiast wybuchają protesty. Dlatego trzeba wyznaczyć obszary pod takie inwestycje, których nie będzie można oprotestować - powiedział Ryszard Kierzek, prezes Kujawsko-Pomorskiej Izby Rolniczej, który wziął udział w konsultacjach publicznych dotyczących zrównoważonego rozwoju wsi, rolnictwa i rybactwa 2030.

1 lipca w Kujawsko-Pomorskim Urzędzie Wojewódzkim odbyło się ostatnie z wielu spotkań na temat tego, w jakim kierunku powinny pójść zmiany.

Ustawa odorowa z problemami

Sporą część dyskusji zdominował problem brzydkich zapachów na wsi wiążących się głównie z produkcją zwierzęcą.
Andrzej Podlaszewski przyznał, że rolnicy mają prawo rozwijać gospodarstwa, inwestować, ale nie można lekceważyć interesów innych mieszkańców. Jego zdaniem w bardzo trudnej sytuacji są np. mieszkańcy Mroczy, ponieważ wokół tego miasteczka prowadzona jest intensywna produkcja zwierzęca. - Ludzie czekają na wprowadzenie ustawy odorowej! - powiedział. - Czy nie można wyznaczyć limitów DJP (duża jednostka przeliczeniowa, np. krowa to 1 DJP - przyp.red.) na mieszkańca? Ludzie nie wiedzą, gdzie budować domy, żeby potem nie śmierdziało. Wezmą kredyt i co potem? Sprzedadzą dom za połowę wartości?

Zdaniem Ryszarda Zarudzkiego, wiceministra rolnictwa, ustawa odorowa raczej nie wejdzie w życie przed jesiennymi wyborami ze względu na różnorodność problemów związanych z uciążliwościami zapachowymi.

Konsument zrozumie rolnika

Ryszard Kamiński, dyr. Kujawsko-Pomorskiego Ośrodka Doradztwa Rolniczego zwrócił uwagę, że gospodarze na wsi stali się mniejszością i trzeba to sobie uświadomić. - A pieniądze są poza bramami gospodarstwa - dodał. Bo - jak wynika ze strategii dla naszego regionu - dużą szansą dla rolników jest sprzedaż żywności lokalnej, wysokiej jakości, a nie tylko samych surowców. Pieniądze z kolejnych etapów jej produkcji powinny trafiać do kieszeni rolników, a nie pośredników.

Wiceminister Zarudzki dodał, że w Kujawsko-Pomorskiem postawiono na budowanie właściwych relacji między rolnikami a konsumentami, na promocję świetnej żywności. Przykłady? Projekty: „Wiejska e-skrzynka”, „Kujawsko - Pomorska Wieprzowina – tucz bez GMO”.

Zwrócono uwagę także na jeden z podstawowych problemów - gospodarowanie wodą, której zwykle jest za mało, ale zdarzają się też powodzie i podtopienia. Dlatego retencji wodnej nie można odkładać.

_________________________________________

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Na wsi smrodu jest za dużo, wody za mało, a lokalnej żywności ma być w regionie więcej - Gazeta Pomorska