W sumie do Świętokrzyskiego Urzędu Wojewódzkiego szkody po majowych nawałnicach zgłosiło ponad 9 tysięcy gospodarstw z 67 gmin z 11 powiatów województwa. Do oszacowania strat w uprawach rolnych zgłoszono ponad 34 tysiące hektarów.
Jedna trzecia zniszczona
W samej gminie Pacanów w powiecie buskim wnioski o szacowanie strat po nawałnicy złożyło 650 rolników. - Dwa razy przedłużaliśmy termin zakończenia naboru, wynikało to z bardzo długich kolejek, a chcieliśmy przyjąć wniosek każdego poszkodowanego - mówi Wiesław Skop, burmistrz Pacanowa. Jak wyjaśnia, z 12 tysięcy hektarów pól uprawnych, jakie położone są w gminie, około jedna trzecia to tereny zniszczone. - Łąki się odbudują, ale zboża jare, rośliny okopowe, uprawy specjalistyczne, uprawy tunelowe pod foliami, ogórki, pomidory, papryka ucierpiały bardzo - wyjaśnia burmistrz Pacanowa. Jak dodaje, lada dzień komisje gminne do szacowania strat ruszą w teren. - Część już szacuje straty w budynkach, które zalała woda. Są to komisje pracujące w pełnym składzie - dodaje Wiesław Skop.
Pola jak stepy
Podobny obraz strat zastajemy w gminie Nowy Korczyn. Zniszczone przez nawałnicę pola zbóż jarych i kukurydzy po zejściu wody wyglądają jak step, podczas gdy sąsiadujące obok uprawy zbóż ozimych sięgają pasa. - A nawet w ozimych nie jest dobrze. Zalane mocno pola, teraz susza dla nich nie są dobre, plon będzie mniejszy słabszy - mówi Czesław Zawada, rolnik i przewodniczący komisji rolnictwa w gminie Nowy Korczyn.
- U nas nie tylko nawałnica wyrządziła szkody, ale i podtopienia oraz powodzie. Jesteśmy w takim dorzeczu Wisły i Nidy, że cofka, która powstała, podtopiła kilka tysięcy hektarów w zasięgu Nidy na wysokości Korczyna w kierunku Czarków, tam nie ma obwałowania Nidy, naturalne rozlewisko spowodowało zalanie około 700 hektarów, woda z brzegu weszła w pola uprawne - wyjaśnia burmistrz Nowego Korczyna Paweł Zagaja. - Z kolei w Górnowoli obserwujemy skutki powstałe w wyniku wystąpienia kanału Strumień. Nie pamiętam, by kiedykolwiek tak wyglądał ten ciek, w ostatnie nawałnice. Straty powstały wzdłuż wylania Strumienia, a więc i Pawłowie i Kawęczynie. Zalane zostały pola i gospodarstwa. Rolnicy złożyli ponad 400 wniosków o szacowanie szkód - wyjaśnia burmistrz Zagaja. I tu powstaje problem potężny. Komisja gminna do szacowania szkód musi być złożona z trzech osób: pracownika ośrodka doradztwa rolniczego, pracownika urzędu gminy oraz przedstawiciela bądź delegata Świętokrzyskiej Izby Rolniczej. - Lista przedstawicieli izby już nie jest aktualna, gdyż zakończyła swoją kadencję. Bez tej osoby nie może komisja pracować, gdyż jest to niezgodne z przepisami i taki protokół może zostać wycofany. Rozwiązanie można wprowadzić na szczeblu urzędu wojewódzkiego. Gminna komisja działa na podstawie zarządzenia wojewody. Propozycja moja jest taka, by zmienić zarządzenie i rozporządzenie, w ten sposób, by izba wyznaczyła delegatów do tej pracy, na własną odpowiedzialność. Można takie zarządzenie wprowadzić doraźnie. Mamy wszystkie potrzebne nam narzędzia, zgromadzone wszystkie dane, jako organ jesteśmy w pełni przygotowani, tylko nie możemy technicznie wyjść i szacować tych szkód, czekamy na przepisy, które nam to umożliwią. A można je wprowadzić na poziomie urzędu wojewódzkiego lub ministerstwa - mówi burmistrz Nowego Korczyna.
Dla samych rolników jest to sytuacja niezrozumiała. - Komisja powinna działać tak, jak straż pożarna, jest problem, wyjeżdżają do akcji. To jest niewyobrażalne, żeby w takiej klęsce coś nie działało, żeby ludzie się stresowali, nie wiedzieli, czy będą mieli pomoc, czy nie - podkreśla Czesław Zawada.
Jak mówi Ryszard Ciźla, prezes Świętokrzyskiej Izby Rolniczej, w niektórych gminach komisje zostały utworzone, działacze bądź delegaci pracują za darmo. - Jednak niewiele osób godzi się na pracę bez wynagrodzenia i to powinno być zrozumiałe. Pieniądze na zapłatę za pracę zleconą przez rząd, bo to przepisy rządowe, powinny się znaleźć - zaznacza. Wyjaśnia, że jeśli tylko samorząd znajdzie chętnych do szacowania szkód i spełnią oni warunki rozporządzenia, czyli są rolnikami, wójt lub burmistrz może jak najszybciej wysłać pismo do Świętokrzyskiej Izby Rolniczej o zaakceptowanie kandydata i oddelegowanie go do pracy w komisji. Dalej izba kieruje pismo do wojewody świętokrzyskiego o wpisanie rolnika na listę przedstawicieli lub delegatów izby do pracy w komisjach gminnych.
Pomoc do ponownie uprawionych pól
Część rolników korzystała z możliwości ponownego zasiania pola. Czy oni również będą mogli liczyć na pomoc w ramach wsparcia klęskowego? - Rolnik zgłaszał potrzebę szybkiej uprawy, wtedy na miejsce jechała grupa pracowników urzędu i wykonywała materiał zdjęciowy odnotowując konkretne grunty i działki, sporządzając opis tego, co zastali po nawałnicach. W ten sposób będziemy mogli uznać straty poniesione przez rolnika, a nie blokować mu jeszcze możliwej uprawy pod kolejne zasiewy czy wysadzenia.
- W sytuacji, gdy rolnik ponownie wjechał na pole, komisja będzie decydentem. Są zdjęcia, wnioski obszarowe, część gospodarzy, jeśli zmieniła uprawę, to będzie widać. W mojej ocenie komisja powinna uwzględnić takie szkody - dodaje Paweł Zagaja, burmistrz Nowego Korczyna.
POLECAMY RÓWNIEŻ:
II Świętokrzyskie Forum Rolnicze. Stawki dopłat i kluczowe działania PROW po 2021
9 ulubionych miejsc kleszczy w ciele
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?