Nie chcą kurników przy domach. Mieszkańcy boją się o swoje zdrowie i środowisko

Donata Żmiejko
Donata Żmiejko
"Przemysłowa hodowla zwierząt nie jest obojętna dla jakości i warunków życia ludzi mieszkających w bliskim sąsiedztwie ferm za sprawą uciążliwych odorów oraz zanieczyszczeń wód, w tym w wyniku przenawożenia gleb, prowadzących do zagrożeń chemicznych i mikrobiologicznych" - tak wynika z raportu Najwyższej Izby Kontroli
"Przemysłowa hodowla zwierząt nie jest obojętna dla jakości i warunków życia ludzi mieszkających w bliskim sąsiedztwie ferm za sprawą uciążliwych odorów oraz zanieczyszczeń wód, w tym w wyniku przenawożenia gleb, prowadzących do zagrożeń chemicznych i mikrobiologicznych" - tak wynika z raportu Najwyższej Izby Kontroli Facebook
Mieszkańcy wsi Augustynka i Siemichocze (powiat siemiatycki) oraz Czeremcha-Wieś (gm. Czeremcha) protestują, bo nie chcą, aby przy ich domach budowano fermy przemysłowe drobiu. Mówią, że to tykająca bomba dla ich zdrowia i zagrożenie dla środowiska naturalnego.

W Polsce problem dotyczący ferm przemysłowych jest coraz większy. Zgodnie z prawem ferma staje się przemysłową, gdy liczba hodowanych w zakładzie zwierząt przekroczy 2 tysiące tuczników/750 loch lub 40 tysięcy kurcząt.

W Augustynce i Siemichoczach nie chcą ferm

W pobliżu miejscowości Nurzec Stacja, we wsiach Augustynka i Siemichocze inwestorzy z Sarnak, chcą wybudować 11 kurników przemysłowych (na 230 i 276 tysięcy sztuk brojlerów).

Pierwsze obwieszczenie na temat kurników w Augustynce zostało wydane w sierpniu 2020 r., a 9 grudnia - kolejne - o zakończeniu postępowania i z adnotacją, że mieszkańcy do 25 stycznia 2021 r. mogą zgłaszać ewentualne skargi i uwagi. Natomiast obwieszczenie w sprawie Siemichocz ukazało się 15 grudnia 2020 r.

Piotr Jaszczuk, wójt gminy Nurzec Stacja mówi, że zgodnie z prawem w tych sprawach prowadzone są postępowania administracyjne.

- W postępowaniu dotyczącym inwestycji w Augustynce otrzymaliśmy opinie wszystkich organów – tj. RDOŚ, Sanepidu i PGW Wody Polskie – wyjaśnia Piotr Jaszczuk. - Otrzymaliśmy sporo uwag i pism od mieszkańców, które przekazaliśmy do organów opiniujących oraz inwestora. Teraz czekamy na odpowiedź inwestora na uwagi zgłoszone do raportu o oddziaływaniu na środowisko. Po otrzymaniu odpowiedzi inwestora zostanie wydana decyzja kończąca postępowanie w tej sprawie.

Jak mówi wójt, jeśli zostanie zgromadzona (uzupełniona) cała dokumentacja wraz z opiniami z poszczególnych organów, nie będzie podstaw, aby nie wydać decyzji, na podstawie której inwestor będzie mógł realizować inwestycję.

- Zgodnie z prawem w zabudowie rolniczej nie ma określonych odległości ferm od domów, więc jeśli opinie różnych organów będą pozytywne, to inwestor otrzyma pozwolenie na budowę fermy – wyjaśnia wójt.

Natomiast co do inwestycji w Siemichoczach, to tutaj postępowanie jest na początkowym etapie.

- Wystąpiliśmy do RDOŚ, Sanepidu i PGW Wody Polskie – mówi wójt. - Otrzymaliśmy już opinię z Sanepidu, a pozostałe organy wezwały inwestora do uzupełnienia raportu oddziaływania przedsięwzięcia na środowisko i oczekujemy na uzupełnienie braków przez inwestora. Po otrzymaniu opinii wszystkich organów zostanie wyznaczony 30 dniowy termin na zapoznanie z dokumentacją oraz zgłaszanie uwag i wniosków przez zainteresowanych.

Z powodu planowanych inwestycji w Augustynce i Siemichoczach mieszkańcy gminy Nurzec Stacja podejmują próby obrony przed realizacją tych przedsięwzięć. W październiku, po spotkaniu z inwestorem założyli Stowarzyszenie "Tu żyjemy". W sprawę zaangażowało się kilka organizacji społecznych, bo ludzie obawiają się negatywnych konsekwencji dla zdrowia i wskazują na duże zagrożenie dla tutejszego środowiska naturalnego. Na bieżąco zapoznawali się z dokumentacją, analizowali raporty środowiskowe i pisali pisma z zapytaniami.

W Czeremsze Wsi protestują i zbierają podpisy

Natomiast w Czeremsze Wsi inwestor chce wybudować 8 kurników, w każdym będzie po 72 576 sztuk ptaków.

- Procedura została wszczęta w prowadzonym postępowaniu administracyjnym w tej sprawie – mówi Maria Iwaniuk, sekretarz gminy w Czeremsze.

12 stycznia tego roku w Czeremsze na wniosek inwestora, zostało wszczęte postępowanie administracyjne w sprawie wydania decyzji o środowiskowych uwarunkowaniach i zgody na realizację przedsięwzięcia polegającego na: Budowie fermy drobiu wraz z infrastrukturą towarzyszącą.

Mieszkańcy wsi nie chcą kurzej inwestycji ze względu na bliskość od ich domów. Protestują przeciwko planowanej budowie kurników. Zwracają także uwagę na gospodarstwa agroturystyczne w okolicy, które ucierpią z powodu tej inwestycji. Próbują zablokować budowę fermy, pod petycją w tej sprawie podpisało się już ponad 500 osób.

Inwestor, aby dostać pozwolenie na budowę, musi jeszcze uzyskać m.in. decyzję środowiskową. Najpierw kilka instytucji, tj. RDOŚ, Sanepid ma wydać opinie, o które w związku z wnioskiem inwestora wystąpił Urząd Gminy w Czeremsze.

Mieszkańcy jednak nadal wierzą, że inwestorowi nie uda się zrealizować planów budowy fermy drobiu. I walczą, wyrażają swoje niezadowolenie m.in. ze względu na bliskość inwestycji od swoich domów. Przeciwko budowie ferm przemysłowych w Czeremsze Wsi w styczniu przedstawiciele Stowarzyszenia Tu żyjemy, razem ze Stowarzyszeniem Zielona Czeremcha protestowali przed remizą, wyrażając sprzeciw co do wydania zgody na realizację inwestycji.

Sporo wpisów pojawia się na Facebooku.

- Może osoby, które popierają pomysł, opierając swoją argumentację na czynnikach gospodarczych i ekonomicznych, tj. podatkach i nowych miejscach pracy, powinny najpierw pomyśleć o czynniku niematerialnym i mającym najwyższe znaczenie-zdrowiu i życiu ludzi, którzy mieszkają na terenie planowanych inwestycji? Czy zdajecie sobie Państwo sprawę, jak takie przedsięwzięcie wpłynie na zdrowie, a co za tym idzie życie ludzi? - stwierdziła w Facebookowym komentarzu Urszula Orzechowska.

Maciej Frańczak ze Stowarzyszenia Zielona Czeremcha stwierdza, że przemysłowe fermy drobiu z całą pewnością przyczynią się do znaczącego oddziaływania inwestycji na środowisko, walory przyrodnicze, spowodują spadek cen nieruchomości, pogorszenie bezpieczeństwa na drodze w Czeremsze Wsi, a przede wszystkim znaczącego pogorszą się warunki zamieszkania, gdyż dojdzie do zanieczyszczenia wody, gleby i powietrza. Nastąpi też spadek cen nieruchomości nawet do 50 proc. oraz obniżenie atrakcyjności i wartości rynkowej gruntów.

Czytaj też:
Kruszyniany nie mogą zostać zniszczone przez przemysłowe fermy - interwencja do marszałka

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

9 ulubionych miejsc kleszczy w ciele

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Nie chcą kurników przy domach. Mieszkańcy boją się o swoje zdrowie i środowisko - Gazeta Współczesna