Nie opłaca się za 30 tys. złotych oddać ojcowizny

Jarosław Staśkiewicz
Opolscy rolnicy nie są zainteresowani taką propozycja. Nie chcą się wyzbywać ziemi, która w ich rodzinie jest od pokoleń, a po drugie, oddając gospodarstwo tracą ubezpieczenie w KRUS.
Opolscy rolnicy nie są zainteresowani taką propozycja. Nie chcą się wyzbywać ziemi, która w ich rodzinie jest od pokoleń, a po drugie, oddając gospodarstwo tracą ubezpieczenie w KRUS. Sławomir Mielnik
30 tysięcy złotych może dostać rolnik, który prowadzi małe gospodarstwo i zdecyduje się je sprzedać lub podarować. Ale na Opolszczyźnie chętnych na razie nie widać.

 

 

W ten sposób rząd chce wpłynąć na zwiększenie średniej wielkości gospodarstwa rolnego w Polsce.

 

Dziś w całym kraju to zaledwie 10,5 hektara, a na Opolszczyźnie, gdzie rozdrobnienie nie jest tak duże - 18,3 hektara.

Ale na tę średnią składają się plantatorzy zarządzający setkami i tysiącami hektarów, jak i cała rzesza drobnych producentów.

Dlatego Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa kusi właścicieli najmniejszych gospodarstw do pozbycia się gruntów za pomocą dotacji.

 

- Pomoc skierowana jest do rolników z małych gospodarstw, których w województwie jest blisko 14 tysięcy - mówi Wojciech Komarzyński z opolskiego oddziału ARiMR.

To oznacza, że z propozycji agencji może skorzystać co drugie gospodarstwo w regionie.

 

Warunkiem jest sprzedanie czy podarowanie gospodarstwa innemu rolnikowi, który po uzyskaniu tej ziemi będzie miał - w przypadku Opolszczyzny - ponad 18,3 hektara.

W zamian rolnik pozbywający się gospodarstwa może liczyć na jednorazową dotację, która w tym roku wyniesie maksymalnie 7,5 tys. euro, czyli ponad 30 tys. zł.

 

Niestety, z każdym rokiem ta pomoc będzie niższa, dlatego jeśli rolnicy chcą uzyskać większe pieniądze, powinni się zdecydować na złożenie wniosku już teraz.

Tymczasem chętnych nie widać.

- Na razie nie ma dużego zainteresowania programem - przyznaje Wojciech Komarzyński z ARiMR-u. - Czas na składanie wniosków upływa 11 października.

 

Małemu zainteresowaniu nie dziwi się Tomasz Wiciak, rolnik i działacz opolskiej Izby Rolniczej.

- Przede wszystkim sprzedając gospodarstwo rolnik i jego rodzina tracą prawo do ubezpieczenia w KRUS-ie, a to duża strata - zauważa Tomasz Wiciak. - W dodatku dzisiaj ziemię łatwo sprzedać, a bardzo ciężko kupić i wielu traktuje ją jako zabezpieczenie na przyszłość, dzierżawiąc ją tylko większym producentom. Nie mówiąc już o tym, że mieszkańcy wsi nie chcą się pozbywać ojcowizny, do której mają szacunek, i która była przekazywana z pokolenia na pokolenie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Nie opłaca się za 30 tys. złotych oddać ojcowizny - Nowa Trybuna Opolska