Niektórzy gospodarze oszczędzają na legalnym zatrudnieniu. Konsekwencje bywają bardzo przykre

Lucyna Talaśka-Klich
Lucyna Talaśka-Klich
pixabay
Zwykle chodzi o wysokie koszty pracy. I o to, że niekiedy osoby pracujące w rolnictwie wolą dostać wyższą pensję bez jakiejkolwiek umowy. Ale to nie opłaca się żadnej ze stron!

- Już nie będę zatrudniał na czarno - twierdzi rolnik z pow. sępoleńskiego. - Przyznaję, czasami człowiek się ugnie. Kiedyś dałem pracę mężczyźnie, który uciekał przed komornikiem. Prosił, żeby to były pieniądze „pod stołem”. I tak długo nie popracował.

Nie był to jedyny raz, gdy zatrudniał bez jakiejkolwiek umowy. Jednak ostatni przypadek będzie dla niego nauczką. - Przyszło kiedyś do mojego gospodarstwa trzech młodych mężczyzn - opowiada. - Szukali pracy. Zatrudniłem dwóch z nich, bo tylu mi wówczas wystarczyło. Oni chcieli pracować na czarno, mnie to w sumie też było na rękę, bo np. koszty ubezpieczenia są wysokie. Trochę popracowali, poprosili o zaliczkę i ślad po nich zaginął. A razem z nimi wiertarka udarowa, zestaw drogich narzędzi...

Gospodarz nie poinformował policji o kradzieży. - I co miałem im powiedzieć?- twierdzi. - Że zatrudniłem ich na lewo? Sam złamałem prawo i dostałem lekcję od życia.

Czas na legalną pracę także w gospodarstwach

- Niedawno przyszedł do nas rolnik, który powiedział, że już nastał czas, by zatrudniać pracowników legalnie - mówi Marta Knop-Kołodziej z Działu Ekonomiki i Zarządzania Gospodarstwem Rolnym w Kujawsko-Pomorskim Ośrodku Doradztwa Rolniczego w Minikowie. - Przyznał jednak, że przez ostatnie trzy lata udało mu się zatrudniać ludzi bez umowy.

- Rolnicy, krok po kroku, stają się przedsiębiorcami i pracodawcami - uważa Ryszard Kamiński, dyr. Kujawsko-Pomorskiego Ośrodka Doradztwa Rolniczego. - Coraz mniej z nich zatrudnia nielegalnie, wymusza to także rynek. Np. obywatelom Ukrainy bardzo zależy na ubezpieczeniu.

Oszczędzają na kosztach i dużo ryzykują

Niestety niektórzy pracownicy, szczególnie Polacy, nie myślą o konsekwencjach zatrudnienia na czarno. - A w rolnictwie o wypadek nie jest trudno! - podkreśla Marta Knop-Kołodziej.

I dodaje, że zatrudniając nielegalnie, rolnicy oszczędzają na kosztach pracy, a przy tym są w stanie zaoferować nieco wyższe stawki. - Nie warto zatrudniać nielegalnie! - dodaje doradca.

Może być pomocnik, byle był zgłoszony do ubezpieczenia

Od 18 maja 2018 r. obowiązują znowelizowane przepisy dotyczące ubezpieczenia społecznego rolników oraz ubezpieczenia zdrowotnego, które wprowadziły obowiązek zgłoszenia przez rolnika do ubezpieczeń w KRUS pomocników, z którymi rolnik zawarł umowę o pomocy przy zbiorach.

To Cię może też zainteresować

W Kujawsko-Pomorskiem w br., do końca października, 555 rolników zgłosiło do ubezpieczenia w KRUS-ie 1787 pomocników. - Chciałem zatrudnić wielu pomocników przy zbiorach - mówi sadownik z powiatu bydgoskiego. - Proszę sobie wyobrazić, że brakowało chętnych! W ogóle o pracowników sezonowych jest coraz trudniej. Gdyby nie Ukraińcy, to niejeden z nas nie dałby sobie rady. Niestety wielu obcokrajowców jedzie dalej, do Niemiec.

Legalnie zatrudniony (jako pomocnik) był pewien Ukrainiec, który niedawno ucierpiał w wypadku w gm. Dąbrowa Biskupia. Trafił do szpitala, na szczęście był ubezpieczony.

Kujawsko-Pomorski Ośrodek Doradztwa Rolniczego w Minikowie i Państwowa Inspekcja Pracy organizują konferencję: „Jak legalnie zatrudnić pracownika w rolnictwie?” Rozpocznie się ona 27 listopada, o godz. 10 w Minikowie. Zgłoszenia - do 10 listopada. Szczegółowych informacji udziela Marta Knop-Kołodziej – tel.: 52 386 72 17.

_____________________________________
Agro Pomorska, odcinek 80

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Niektórzy gospodarze oszczędzają na legalnym zatrudnieniu. Konsekwencje bywają bardzo przykre - Gazeta Pomorska