Nieoczekiwany efekt suszy. Hodowcy zaczęli wyprzedawać krowy

Sławomir Wójcikowski
Susza najbardziej dokucza rolnikom specjalizującym się w produkcji mleka i bydła opasowego. Łąki wyschły, a kukurydza przeznaczona na kiszonki będzie miała niską wartość odżywczą
Susza najbardziej dokucza rolnikom specjalizującym się w produkcji mleka i bydła opasowego. Łąki wyschły, a kukurydza przeznaczona na kiszonki będzie miała niską wartość odżywczą Sławomir Wójcikowski
Od kilku tygodni w gospodarstwach mleczno-hodowlanych bydło zjada paszę przeznaczoną na zimę. Powód jest oczywisty. Susza. Drobni hodowcy zaczęli wyprzedawać bydło.

Od kilku tygodni w gospodarstwach mleczno-hodowlanych bydło zjada paszę przeznaczoną na zimę. Powód jest niestety, oczywisty. Susza . Łąki, na których do końca października powinno wypasać się bydło, wyschły i nie ma innej możliwości, by wyżywić stada. Tegoroczna susza najbardziej dokucza rolnikom specjalizującym się w produkcji mleka i bydła opasowego. Łąki wyschły, a kukurydza przeznaczona na kiszonki będzie miała niską wartość odżywczą. Rolnicy, starając się ograniczyć straty, zaczęli wyprzedawać bydło.

- Najwięcej bydła skupuję w powiecie bełchatowskim. To co rolnicy planowali sprzedać w grudniu, chcą sprzedać już.  Powód jest oczywisty. Może zabraknąć paszy do wiosny. Ja i inne podmioty działające na rynku, nie jesteśmy w stanie takiej podaży sprostać i tworzy się kolejka. Mało tego w ciągu tygodnia trzy zakłady mięsne, do których dostarczam bydło, obniżyły ceny nawet o 50 gr na kilogramie - mówi Łukasz Żądło z Korczewa w gm. Zduńska Wola.

 

- Najwięcej bydła skupuję w powiecie bełchatowskim. To co rolnicy planowali sprzedać w grudniu, chcą sprzedać już.  Powód jest oczywisty. Może zabraknąć paszy do wiosny.

Na tę chwilę nie ma jednak ograniczeń w skupach, bo zdecydowana większość świeżej wołowiny jest wysyłana na rynki zachodnie, do Niemiec, Włoch, Hiszpanii. W naszym kraju ze względu na cenę mięsa wołowego w sklepach - powyżej 20 zł, wołowina sprzedaje się słabo. W skupie za 1 kg żywej krowy płacą netto od 2 do 4,50 zł. Za bydło opasowe 5,50 - 7 zł. Podstawową paszą dla bydła jest trawa, a tej nie ma, więc krowy stoją w oborach, albo w ogrodzonych okulnikach jedząc siano lub sianokiszonkę.  Rolnicy, którzy nie mają odpowiedniego areału w stosunku do ilości bydła, zmuszeni są już teraz kupować paszę. Są to głównie gospodarstwa do 20 sztuk krów. Ci właściciele, zniechęceni niskimi cenami mleka, karami kwotowymi i tegoroczną suszą, myślą nawet o zaprzestaniu produkcji. W większych gospodarstwach hodowlanych mają jeszcze zapasy paszy z ubiegłego roku i tu hodowcy nie widzą tragedii. Ponadto właściciele większych stad nie wypasają bydła na łąkach, tylko dowożą paszę do obór.
Andrzej Kulda z Wielkiej Wsi w gm. Widawa specjalizuje się w hodowli bydła opasowego.

- Susza dotknęła najbardziej słabsze gleby. W naszej części gminy jest dobra ziemia. Jeśli przestrzegało się terminów siewu, oprysków, nawożenia, susza nie jest tak dotkliwa. U mnie tylko jęczmień ozimy słabo plonował. Zebrałem dwa pokosy trawy, trzy lucerny, a kukurydza na kiszonkę też nie zapowiada się źle. Zdaje sobie sprawę, że nie jest dobrze, ale ja nie mam powodów do narzekania - podsumowuje rolnik z gminy Widawa.

- Na szczęście nie mam bydła, ale słyszałem na targu, iż rolnicy, którzy zasiali kukurydzę na ziarno, ograniczając straty sprzedają hodowcom bydła uprawy na pniu z przeznaczeniem na kiszonkę po trzy i pół tysiąca złotych za hektar - mówi Włodzimierz Jaros z Szubska gm. Krośniewice. - Kukurydza nie wykształciła przez suszę ziarna i nie będzie plonu. W ten sposób zrekompensowane będą w jakiejś części chociaż koszty.
Dominik Węglewski z Buczku w pow. łaskim ma obsiane kukurydzą około 100 ha. Nie postanowił jeszcze, jak postąpi. - Moja kukurydza nie wygląda tragicznie. Poczekam - mówi. - Na Pomorzu i w okolicach Kutna jest gorzej. Mam swój sprzęt i raczej nie będę sprzedawał na pniu. Jak czegoś nie ma, to jest i cena. Wystarczy, jeśli odzyskam koszty i pozostawię dobrą strukturę gleby.

Susza to nie tylko brak pasz zielonych. Upały dokuczyły także zwierzętom. Chodzi tutaj o owady i rozmaite insekty oraz dobrostan, jaki musieli rolnicy zapewnić w oborach i na pastwiskach.

- Pod oceną hodowlaną mam czterdziestu hodowców w pięciu gminach. Jedni chcą likwidować hodowle, inni rozbudowują obory. Jeden rolnik jest gotów zapłacić nawet pięć tysięcy za hektar kukurydzy na pniu, inny zrezygnuje. Cena mleka obecnie jest za niska, to fakt. Do tego dochodzą kary za przekroczone limity. To przeraża zwłaszcza mniejszych producentów, bo generuje koszty. Susza to próba sił dla tej branży. Więksi inaczej zarządzają gospodarstwem i moim zdaniem tak łatwo się nie poddają - podsumowuje Mieczysław Kozieł, zootechnik oceny wartości użytkowej bydła.

Źródło: Dziennik Łódzki

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Nieoczekiwany efekt suszy. Hodowcy zaczęli wyprzedawać krowy - Dziennik Łódzki