Zachodnią część nyskiej obwodnicy oddano do użytku w czerwcu. We wrześniu ma być gotowa całość, także z odcinkiem między wyjazdami na Prudnik i Opole. Dopiero teraz jednak, w związku ze żniwami, zaczął się wzmożony ruch pojazdów rolniczych i narzekania samych rolników.
- Dla jadących ze wsi do swoich pól faktycznie zrobiono równoległe drogi polne - przyznaje jeden z rolników. - Kiedy jednak jadę tranzytem z jednej strony miasta na drugą, wioząc do skupu 50 ton zboża, muszę wjechać do centrum i spowodować lokalny korek. A na dobrej drodze z osobnym pasem dla pojazdów wolniejszych mogę jechać 70 na godzinę.
- Rzeczywiście, po samej trasie obwodnicy Nysy pojazdy rolnicze nie mogą się poruszać, głównie ze względów bezpieczeństwa - mówi Przemysław Maliszkiewicz, dyrektor opolskiego oddziału Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad. - Trasa obwodowa dużego miasta ma na celu prowadzenie ruchu szybkiego, z mocnym ograniczeniem dostępności w punktach kolizyjnych, na skrzyżowaniach, zjazdach. Obwodnica Nysy pod tym względem nie jest rozwiązaniem „egzotycznym”.
Obwodnica została zaprojektowana jako droga klasy GP - droga główna ruchu przyspieszonego. Do swoich pól rolnicy mogą dojechać poprzez cały system dróg wewnętrznych, prowadzonych również wiaduktami pod i nad trasą obwodnicy. GDDKiA dowodzi, że konsultowała te rozwiązania z lokalną społecznością.
- My na pewno byśmy się nie zgodzili na takie ograniczenie dostępu dla rolników - komentuje Herbert Czaja, prezes Opolskiej Izby Rolniczej. - Rolniczy ciągnik z przyczepą nie jest wcale większy od ciągnika siodłowego, który może tam wjechać. Mogli poczekać z tym ograniczeniem przynajmniej do końca żniw.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?