- Nie ma dopłat bezpośrednich, są tylko pisma rozsyłane do rolników z odroczeniami do 31 maja 2016 roku. Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa obiecywała wypłacić pieniądze do końca lutego, dlaczego kłamią? - napisał do nas zbulwersowany działaniami instytucji pan Tomasz z powiatu staszowskiego. W podobnym tonie informacje przekazywał nam telefonujący rolnik spod Buska. - Wszystko dziś jest tanie, nie ma za co kupić nawozów, a tu jeszcze obszarówka odroczona. Każą nam brać kredyty, mam dość kredytów - mówił rozżalony. Do wtorku takie pisma zostały wysłane do 31 700 rolników w Świętokrzyskiem.
Jak wyjaśnia dyrektor Świętokrzyskiego Oddziału Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa w Kielcach Małgorzata Erlich - Smurzyńska, odroczenia wypłat nie są niczym wyjątkowym. - Kierownicy biur terenowych działają na podstawie artykułu 24 ustęp 8 ustawy z 5 lutego 2015 roku o płatnościach w ramach systemów wsparcia bezpośredniego, wedle którego muszą wysłać takie pisma do 1 marca, jeśli względem beneficjenta nie została wydana decyzja o przyznaniu płatności. Liczba osób, które otrzymały odroczenia jest podobna do danych z lat poprzednich - tłumaczy.
System naprawiony
Jak podkreśla, wszelkie opóźnienia wynikają z braku nadzoru nad budową systemu informatycznego przez poprzednie kierownictwo agencji. - Co ważne, udało nam się już nadrobić wszelkie zaległości. Ponadto w poniedziałek w pełni został uruchomiony system. Zatem wypłata płatności na pewno nastąpi wcześniej - mówi dyrektor. Świętokrzyski oddział Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa zrealizował prawie 64 procent płatności obszarowych i ponad 80 procent płatności dotyczących obszarów z ograniczeniami naturalnymi. - Pracujemy w nadgodzinach, także w soboty, wszystko po to, by rolnicy jak najszybciej otrzymali decyzje i płatności - zaznacza Małgorzata Erlich - Smurzyńska.
Celowe opóźnienia?
Dyrektor odniosła się również do zarzutów dotyczących celowego opóźniania wypłat. Wielu rolników sugerowało, że to działanie ma nakłonić ich do zaciągnięcia kredytu oferowanego przez ARiMR. - Absolutnie nasza instytucja nie ma żadnego interesu w tym, by kogokolwiek nakłaniać do zaciągania zobowiązań. Agencja pokrywa przecież koszty oprocentowania kredytu, rolnik płaci jedynie niewielką, bo wynoszącą 0,25 procenta, prowizję. Zarówno prezes Daniel Obajtek, jak i minister rolnictwa Krzysztof Jurgiel intensywnie negocjowali z bankami warunki jak najmniej obciążające rolników - wyjaśnia. Zainteresowanie kredytem preferencyjnym jest dość duże. - Wielu pytających jednak rezygnuje ze względu na otrzymane właśnie płatności obszarowe - dodaje dyrektor.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?