Opolscy plantatorzy czarno widzą przyszłość buraków

Jarosław Staśkiewicz
Na wysuszonych opolskich polach buraki „leżą” - to obok cen kolejne zmartwienie plantatorów.
Na wysuszonych opolskich polach buraki „leżą” - to obok cen kolejne zmartwienie plantatorów. Jarosław Staśkiewicz
Od 1 października 2017 roku nie będzie już obowiązywał system kwotowania produkcji cukru. - Boimy się przede wszystkim o ceny skupu - mówią opolscy rolnicy, którzy spotkali się na Dniu Buraka.

 

Obecnie zmartwieniem plantatorów buraków jest pogoda.

Ostatnie 2-3 suche lata w połączeniu z niewielką ilością opadów podczas wakacji sprawiły, że buraki na polach nie wyglądają imponująco.

 

- Opadów było o połowę mniej niż w wieloleciu i to widać - mówi dr Agnieszka Krawczyk z Opolskiego Ośrodka Doradztwa Rolniczego, który w ostatni wtorek zorganizował prelekcje i warsztaty poświęcone produkcji buraków.

- Braki wody są niesamowite - jak nawet chwilę popada, to jest lekarstwo na dwa dni, a jutro efektów tego deszcze nie będzie widać - potwierdza Karol Otremba, rolnik z Karczowa.

 

- Od dwóch-trzech tygodni buraki na naszych polach „śpią”, straciły turgor i liście są położone, nie stoją tak jak w poprzednich latach - dodaje dr Krawczyk. - Oczywiście, w różnych miejscach województwa różnie to wygląda, np. w rejonie Głubczyc, gdzie opadów było więcej, sytuacja jest znacznie lepsza. Na szczęście nie zaobserwowaliśmy najgroźniejszej choroby - chwościka burakowego, przy czym stosowaliśmy stosowaliśmy preparaty mikrobiologiczne, które mają ograniczyć występowanie chorób. Ale z trwogą patrzymy w przyszłość i zastanawiamy się, co nas czeka, bo susza pogłębia się.

 

Plantatorzy buraków nie tylko dlatego z obawą patrzą w przyszłość.

Sen z oczu spędza im także reforma systemu cukrowniczego: w przyszłym roku Unia Europejska znosi kwotowanie cukru, czyli limity produkcji cukru przyznawane poszczególnym państwom.

Choć z jednej strony  ograniczały one producentów buraków, to z drugiej zabezpieczały ich przed spadkiem cen.

 

- Będzie powtórka z mleka, czyli spadek cen - przewiduje Karol Otremba. - Zaproponują 80 zł i powiedzą: chcecie - siejcie, nie to nie. Na pewno niektórzy zrezygnują, bo mają alternatywę, np. siać rzepak. Ja obecnie uprawiam buraki na niecałych 10 hektarach i przez lata była to wiodąca produkcja roślinna, bo hoduję bydło i wysłodki wykorzystuję w karmieniu zwierząt. Buraki są w miarę dochodową rośliną, ale tylko przy obecnych cenach. Teraz kontrakty mamy na poziomie 27,5 euro za tonę, co oznacza, że wyjdzie to w granicach 108-110 zł. Ale jak cena spadnie na 80, to buraki się skończą.

 

Plantatorzy są przekonani, że po zniesieniu kwot dominującą pozycję na rynku będą mieli producenci cukru.

I to oni podyktują warunki, wykorzystując rozdrobnienie wśród plantatorów: obecnie w Polsce jest ich ponad 30 tysięcy, podczas gdy liczących się producentów cukru zaledwie czterech.

 

- Dziś umowa kontraktacyjna zabezpiecza nas w jakimś stopniu, co roku jest odnawiana, wiemy na czym stoimy - mówi Andrzej Janczyszyn, rolnik z Rożniątowa, który uprawia buraki na ośmiu hektarach. - Po zmianach cena będzie wielką niewiadomą i opłacalność będzie decydowała, czy dalej będziemy mieli buraki.

 

- Niestety, jeśli rolnicy będą rezygnowali z buraków, to nie będzie to korzystne dla gleby, dla płodozmianu - ocenia dr Krawczyk. - Bo choć zdają sobie sprawę, że rośliny okopowa powinna być w płodozmianie, to w dzisiejszych czasach decyduje rynek.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Opolscy plantatorzy czarno widzą przyszłość buraków - Nowa Trybuna Opolska