Jeszcze w środę poszycie leśne było bardzo suche.
- Dwa razy dziennie pobieramy ściółkę i badamy jej wilgotność - mówi Krzysztof Boruń z Dyrekcji Lasów Państwowych w Katowicach, który jest odpowiedzialny za leśną ochronę przeciwpożarową. - W środę utrzymywała się na poziomie 14 procent. Gdyby spadła o pięć procent i utrzymała się na tym poziomie przez pięć dni, należałoby ogłosić zakaz wstępu do lasów. Dobrze, że spadł deszcz, a w czwartek było pochmurno, ale z ogniem w lesie wciąż trzeba być ostrożnym.
W czwartek próbki ściółki leśnej miały już 17 procent.
Ale deszcz jest nadal bardzo potrzebny - tęsknią za nim nie tylko rolnicy i sadownicy, ale i leśnicy. Utrzymująca się w Polsce od kilu lat susza bardzo osłabiła drzewa, szczególnie te iglaste.
- Osłabione drzewa stają się bezbronne wobec szkodników i chorób - mówi Iwona Bocianowska, zastępca nadleśniczego w Nadleśnictwie Opole. - Choroby grzybowe powodują, że drzewa zaczynają sinieć i usychać od góry, od korony. Wtedy stają się łatwym celem szkodnika - owada o nazwie przypłaszczek granatek. Owad ten wchodzi pod korę i żeruje na drzewie, dosłownie je uśmiercając.
Opolscy leśnicy robią teraz szczegółowe przeglądy lasów.
Kwalifikują do wycinki sanitarnej z powodu inwazji przypłaszczka oraz chorób wywołanych pasożytniczym grzybem o wiele więcej drzew niż w poprzednich latach.
W samym Nadleśnictwie Opole wycięto już w tym roku 40 tys. metrów sześciennych drzew.
Wycinki sanitarne stanowią niemal jedną trzecią ogólnych wycinek. Problem jest więc spory.
- Im szybciej wytnie się zaatakowane chorobą drzewa, tym większe szanse na wykorzystanie ich pnia w przemyśle - dodaje Iwona Bocianowska.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?