Opolskim rolnikom brakuje obornika. Sprowadzają go z… Holandii

Krzysztof Ogiolda
Pamiątkowe zdjęcie naszych rolników w Holandii, gdzie pojechali zobaczyć, jak z obornika wytwarza się nawóz wysokiej jakości.
Pamiątkowe zdjęcie naszych rolników w Holandii, gdzie pojechali zobaczyć, jak z obornika wytwarza się nawóz wysokiej jakości. Archiwum prywatne
Grupa około 40 rolników i przedstawicieli Opolskiej Izby Rolniczej przyglądała się w Holandii, jak się produkuje nawozy z obornika i je stosuje.

 

- To nie jest przypadek, że rolnicy m.in. z Prószkowa, Czarnowąs, Jaśkowic i Suchej zostali zaproszeni przez firmę produkującą z obornika nawóz naturalny oraz przez Ambasadę Królestwa Niderlandów w Warszawie właśnie do Holandii – mówi Joachim Goczoł, współorganizator szkoleniowej podróży i tłumacz. - Holandia, która ma bardzo dużą produkcję zwierzęcą w stosunku do powierzchni kraju, ma nadmiar obornika. W Polsce ze względu na dużą liczbę gospodarstw nastawionych na produkcję roślinną raczej go brakuje. Możemy więc sobie nawzajem pomóc.

 

Uczestnicy wyjazdu mieli okazję zobaczyć jak przetwarza się obornik na nawóz.

Oglądali też nowoczesne holenderskie gospodarstwa, w których przy np. 350 krowach pracuje – wsparta komputerami i robotami – jedna osoba.

 

Obornik, taki jaki wszyscy znają: ciężki, wymagający dużo fizycznego wysiłku i - co szczególnie dokuczliwe - mający nieprzyjemny zapach, Holendrzy przerabiają za pomocą całkowicie naturalnych procesów.

Takich jak kompostowanie i suszenie na suchy i sypki nawóz albo – jeśli obornik zostanie odpowiednio wysuszony i sprasowany – na granulat.

 

Nawóz zrobiony na bazie obornika jest o wiele bardziej wydajny i nie śmierdzi

 

- To się u nas coraz bardziej upowszechnia – zauważa Joachim Goczoł. - I trudno się dziwić, bo o ile zwykłego obornika na hektar potrzeba około 30 ton, to nawozu spreparowanego na bazie obornika wystarczy kilka razy mniej, powiedzmy 4-5 ton. Oszczędności na czasie pracy, na transporcie są oczywiste. Nawóz organiczny rozkłada się w ziemi powoli i w niej zostaje. Nawozy sztuczne przynajmniej częściowo zostają z ziemi wypłukane przez deszcze.

 

Krzysztof Jaskóła, rolnik z Suchej, jeden z uczestników wyjazdu, zetknął się z nawozem z obornika pierwszy raz dwa lata temu.

- Część rolników podchodziła do tego pomysłu sceptycznie – opowiada. - Zastąpiłem nawozem organicznym polifoskę i już zaobserwowałem, że zmieniło się pH ziemi. Widać po roślinach, że ten nawóz im służy. Co nie znaczy, że całkiem rezygnuję z nawozów sztucznych. Azotany będę stosował nadal.

 

Pan Krzysztof podkreśla, że sam nawóz jest także konkurencyjny cenowo. Za tonę trzeba zapłacić około 50 euro.

- Koszt zostaje jednak powiększony o samochodowy transport z Holandii – przyznaje. - To daleko - nikt się tam ciągnikiem nie wybierze.

 

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Opolskim rolnikom brakuje obornika. Sprowadzają go z… Holandii - Nowa Trybuna Opolska