Oto Sołtys Roku 2017 w Świętokrzyskiem. Musi nawet łapać... koty

Michał Kolera
- Sołtys na wsi jest nie tylko od pobierania podatków. Musi przede wszystkim słuchać ludzi - mówi Jadwiga Szewczyk, Sołtys Roku 2017 w Świętokrzyskiem.

 

Jadwiga Szewczyk z Siedlec w gminie Chęciny w powiecie kieleckim została Sołtysem Roku 2017. Ten zaszczytny tytuł otrzymała podczas XXIII Zjazdu Sołtysów, który w dniach 24 i 25 czerwca odbył się w Wąchocku, w powiecie starachowickim.   Imprezę od lat organizuje Stowarzyszenie Sołtysów Ziemi Kieleckiej, któremu szefuje Feliks Januchta z Miedzianej Góry. - Po co robimy ten konkurs? Przecież sołtys to lider lokalnej społeczności. Sołectwo jest najmniejszą komórką organizacyjną społeczności wiejskiej. Nie można nie doceniać tych ludzi, i tego, co robią. We wsi wszystko zaczyna się od sołtysa, a jeśli ma odpowiedzialną radę sołecką, to może zdziałać cuda - mówi pan Feliks.

 

Na urząd weszła z marszu

 

Pani Jadwiga Szewczyk mieszka w Siedlcach od urodzenia. Ukończyła VI Liceum Ogólnokształcące imienia Juliusza Słowackiego w Kielcach.  Od 25 lat prowadzi  działalność gospodarczą w handlu. W życie publiczne weszła nagle i niespodziewanie. W 2010 roku zmarła bowiem wieloletnia sołtys Siedlec, Janina Szałas.

 

- Pamiętam, że dowiedzieliśmy się o tym przed kościołem. Padła szybka decyzja. W wieku 47 lat chciałam postawić sobie nowe wyzwania i pomagać ludziom. Miałam mnóstwo pomysłów i planów na Siedlce. Zgłosiłam więc swoją kandydaturę - opowiada Jadwiga Szewczyk. Kiedy nadeszły wybory, wygrała je w cuglach, pokonując jednego konkurenta. - Cieszyłam się, że się udało. Potem, przez rok uważnie patrzyłam na to, co dzieje się w innych sołectwach. Trzeba było się wiele uczyć - wspomina.

 

Jednym z pierwszych dużych wyzwań był dla niej remont i wyposażenie świetlicy w Siedlcach.

- Trochę trzeba było się za tym nachodzić, ale daliśmy radę. Potem przyszło mi załatwić oświetlenie we wsi, znów się powiodło. Następna w kolejce do niewielkiego remontu była szkoła i posterunek strażaków-ochotników. I tak, krok po kroku, wciągnęłam się w zadania, z którymi na co dzień mierzy się sołtys. Nie trwało to długo, od razu polubiłam nowe zajęcie - mówi Jadwiga Szewczyk.

Ludzie na wsi jej ufają, co pokazują wyniki głosowań. W kolejnych latach jeszcze dwukrotnie wygrywała w Siedlcach wybory na sołtysa. Raz nawet nie miała żadnego kontrkandydata i wystartowała samodzielnie. Dostała  grubo ponad 115 głosów.

 

Niech sołtys złapie kota

 

Siedlce to miejscowość licząca około 600 mieszkańców. Kiedyś miała typowo rolniczy charakter, w tej chwili gospodarzy z prawdziwego zdarzenia jest tam zaledwie kilku. Dużo ludzi pracuje w okolicznym przemyśle wydobywczym, w Cementowni Nowiny, Trzuskawicy, kilka osób także w pobliskim zakładzie Nordkalk w Wolicy.

 

- Nie ma u nas bardzo bogatych, ale nie widać też biedy. Dlatego problemy, z jakimi stykam się w swojej pracy, mają raczej zwyczajny charakter. Ludzie zgłaszają się do sołtysa, bo potrzebują mediatora w sporze sąsiedzkim. Nasza biurokracja jest bardzo skomplikowana, często nie wiadomo, do którego urzędu i jaki rodzaj podania złożyć. Z tym wszystkim mieszkańcy przychodzą zazwyczaj do sołtysa - mówi Jadwiga Szewczyk. Dużą część jej obowiązków zajmuje też pobieranie gminnych podatków.

 

Najdziwniejsza sytuacja, z jaką przyszło jej się zmierzyć w swojej karierze?

- Pewnego dnia przyszedł do mnie człowiek z doniesieniem, że po Siedlcach biega bezpański kot, który może być agresywny i byłoby dobrze, gdyby sołtys schwytał  zwierzę, a później odstawił do schroniska. Nie miałam czasu tłumaczyć, że nie zajmuję się łapaniem bezpańskich kotów. Na szczęście, po jakimś czasie zwierze poszło sobie i zapanował spokój - śmieje się pani Jadwiga Szewczyk.

 

Częstym problemem w pracy sołtysa są także... owady. - Latem na dachach i strychach lubią zakładać swoje gniazda osy i szerszenie. Ludzie kompletnie nie wiedzą, co z nimi robić, dlatego przychodzą z tym do mnie. Na szczęście, nasza Ochotnicza Straż Pożarna jest bardzo kompetentna. Z wielką wprawą usuwa groźne dla zdrowia i życia insekty - mówi Jadwiga Szewczyk, która, oprócz stanowiska sołtysa, jest także członkiem wspierającym siedleckiej jednostki strażaków-ochotników.

 

Oto Sołtys Roku 2017 w Świętokrzyskiem. Musi nawet łapać... koty

Pani Jadwiga nagrody odbierała w niedzielę w Wąchocku. (Fot. Monika Nosowicz - Kaczorowska)

 

Trzeba dobrze żyć z wszystkimi

 

Sołtys, by załatwić jakąś sprawę dla swoich mieszkańców, musi mieć dobre stosunki z Urzędem Gminy. Pani Jadwiga ma w Chęcinach doskonałą opinię. Wystarczy wspomnieć, że do udziału w konkursie na Sołtysa Roku nominował ją sam... burmistrz miasta i gminy Chęciny Robert Jaworski.

 

- Od dawna obserwuję swoich sołtysów. Wiedziałem, że w Siedlcach dzieją się pozytywne rzeczy. Jadwiga Szewczyk ma mnóstwo energii i chętnie angażuje się w różne inicjatywy, również te charytatywne, gdzie trzeba pomóc ludziom biednym, którym nie ułożyło się życie. Jak widać mój wybór był trafny. Pani sołtys pojechała do Wąchocka i kapituła przyznała jej główną nagrodę - mówi Robert Jaworski, burmistrz gminy i miasta Chęciny.

 

Inicjatywy, o których wspomina burmistrz Jaworski, to na przykład działalność stowarzyszenia Razem dla Siedlec.

-  Przy jego pomocy chcemy integrować lokalne środowisko. Na przykład przez wycieczki krajoznawcze. Ostatnio byliśmy na Zamku Królewskim w Chęcinach. To nie do wiary, ale w Siedlcach, leżących sześć kilometrów od Góry Zamkowej, bardzo wielu ludzi nigdy nie widziało tego zabytku - mówi Jadwiga Szewczyk. Będą jeszcze inne wyprawy. - Niedługo zorganizujemy rowerową wycieczkę po największych atrakcjach Ziemi Chęcińskiej. Już teraz wszystkich zapraszamy - opowiada sołtys.

 

Pani Jadwiga działa także w stowarzyszeniu Dobra Szkoła, które prowadzi w Siedlcach Szkołę Podstawową.

- Bardzo zależy nam na tym, by nasza placówka się utrzymała. W tej chwili uczęszcza tam 50 dzieci. Mieści się w starym dworku szlacheckim, potrzebuje pilnego remontu. Mamy zamiar też doprowadzić do porządku plac pod budynkiem - mówi Jadwiga Szewczyk.

 

Ze wsparciem męża

 

Pani Jadwidze w jej pracy sołtysa pomaga mąż, Stanisław, który sam jest członkiem... rady sołeckiej.

- Ja tu wykonuję zadania, że tak powiem, pomocnicze - śmieje się pan Stanisław. - Rozwieszam ogłoszenia, czyszczę tablice ogłoszeń, roznoszę gazety. Jeśli potrzeba służę radą, bo czasami lepiej jest podjąć decyzję wspólnie - tłumaczy. Oprócz niego w radzie sołeckiej zasiadają Łukasz Wojsa, Ryszard Słoma, Marzena Sperka, Halina Szałas, Tadeusz Huk, Janusz Florczak. - Całej radzie sołeckiej bardzo dziękuję za wsparcie, a także burmistrzowi, kolegom i koleżankom ze stowarzyszeń. Podziękowania należą się także księdzu proboszczowi z parafii w  Łukowej - mówi Jadwiga Szewczyk. - Mam nadzieję, że w następnych latach uda nam się zrealizować nasze wielkie marzenia, to znaczy chodnik, bo w Siedlcach bez niego jest dość niebezpiecznie. Przydałby się także wodociąg do lokali socjalnych, no i wspomniany już remont szkoły. Jest jeszcze dużo do zrobienia, ale damy radę - podsumowuje pani Jadwiga.  

 

Sołtys Roku

XXIII Zjazd Sołtysów odbył się w sobotę, 24 i 25 września w Wąchocku, w hali sportowej gimnazjum. Nagrodzono 62 sołtysów z województwa świętokrzyskiego. Tytuł Sołtysa Roku otrzymała Jadwiga Szewczyk, sołtys Siedlec w gminie Chęciny w powiecie kieleckim. Kapituła przyznała go za aktywność społeczną, chęć służenia pomocą i radą mieszkańcom oraz inicjowanie różnych akcji społecznych i wydarzeń kulturalnych.

Nagrodę specjalną od wojewody świętokrzyskiego dostała Zofia Korska, sołtys Tumlina w gminie Zagnańsk w powiecie kieleckim. Nagrodę specjalną ufundowaną przez starostów dostał Tomasz Tofil z Górna w powiecie kieleckim. Konkurs organizuje Stowarzyszenie Sołtysów Ziemi Kieleckiej. 

 

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Oto Sołtys Roku 2017 w Świętokrzyskiem. Musi nawet łapać... koty - Echo Dnia Świętokrzyskie