- O maliny i śliwki trzeba teraz dbać jak o siebie samego – dodają. – Choćby dlatego, że inaczej nikt ich nie kupi.
Pani Elżbieta sprzedaje owoce na opolskim targowisku Cytrusek. Na zegarze 10.00, a ona rozstawiła nad straganem pięć parasoli, żeby chronić towar od słońca, które zresztą już mocno przygrzewa.
- Inaczej wszystko, nawet papryka, zmarniałoby w ciągu paru chwil na moich oczach - tłumaczy.
Na osy i pszczoły, które lgną teraz do skrzynek z owocami, pani Ela też ma swój sposób. W paru miseczkach wystawia owadom pokarm: przekrojone śliwki, trochę cukru.
- Niech przylatują „na gotowe” i do syta się najedzą – tłumaczy. - Wtedy zostawią w spokoju pozostałe owoce i warzywa, no i mnie też. Na razie ta metoda się sprawdza...
Kupując owoce i warzywa, upewnijmy się, że są świeże, niesfermentowane
Handlujący obok pan Krzysztof też zacienia stragan.
- W taki upał wystawiam głównie warzywa - podkreśla. - Staram się wykładać małe partie, a resztę towaru trzymam w chłodnym pomieszczeniu. Dostawcy też przywożą teraz mniej, ale za to częściej.
Pan Krzysztof zapewnia, że nie handluje dłużej niż do 13.00-14.00. Potem zwija kram i ucieka ze spalonego słońcem placu targowego.
- A co na straganie z powodu tego upału zwiędnie czy się ususzy, daję kurom - dodaje.
- Namawiamy latem do jedzenia surowych warzyw i owoców, ale kupując je, upewniajmy się, że są świeże – podkreśla Maria Jeznach z Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Opolu. - Gdy kupujemy np. w sklepie koszyczek z owocami, sprawdźmy, czy wszystkie, także te na dnie, są dobrej jakości. Nie kupujmy takich, które puściły soki albo są pęknięte czy nadgniłe, pokryte nalotem. Szczególnie uważnie przyglądajmy się owocom miękkim, a więc np. malinom czy jeżynom.
W taki upał, jaki mamy tego lata, należy też - jak przestrzega sanepid - unikać kupowania produktów szczelnie zamkniętych w woreczkach foliowych, bo one szybko „się zaparzają”
Pracownicy powiatowej stacji sanepidu w Opolu sprawdzają, czy owoce i warzywa są właściwie przechowywane - zarówno w placówkach handlowych, jak i na straganach. Żadnej partii towaru na razie nie zakwestionowano.
Tymczasem klienci mają zastrzeżenia, bo spotykają się z różnymi sytuacjami.
- Banany praktycznie się rozpływały, śliwki podeszły pleśnią, a pomidory ciekły - dzieli się swoimi spostrzeżeniami ze stoiska warzywnego klientka jednego z opolskich marketów.
Lekarz radzi:
Małgorzata Bihun, pediatra
* Zjedzenie nadgniłych czy choćby trochę sfermentowanych owoców skutkuje dolegliwościami układu pokarmowego: bólami brzucha, wymiotami, biegunką. Może wywołać także bóle głowy.
* Szczególnie groźne mogą być skutki zatrucia nieświeżymi owocami i warzywami w przypadku małych dzieci. Zwłaszcza, że jedzą one najchętniej owoce miękkie, na przykład maliny, a więc te, które najszybciej psują się w upale. U dzieci wymioty i biegunka mogą bardzo szybko doprowadzić do odwodnienia organizmu i omdleń, a wtedy niezbędna jest hospitalizacja.
* Przed zjedzeniem należy umyć pod bieżącą wodą wszystkie świeże warzywa i owoce. Niestety, często zapominamy o tym albo wręcz unikamy mycia w przypadku owoców miękkich. A brud oznacza kolejne zatrucia, np. salmonellą.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?