Bociany uwiły sobie gniazdko w Łukowej już wiele lat temu. -Odkąd pamiętam bocianie gniazdo w Łukowej było na starej wierzbie u świętej pamięci pani Szewczyk, która prowadziła sklep w Łukowej. Niestety drzewo było stare i kiedyś przewróciło się razem z gniazdem - wspomina Marek Kędzior, który od lat dba o to, żeby bociany miały dokąd wracać z ciepłych krajów.
Mieszkańcy Łukowej już wtedy robili wszystko, żeby pomóc zwiastującym wiosnę ptakom - podjęli próbę osiedlenia ich na drzewie znajdującym się na sąsiedniej działce, ale tam bocianom coś nie odpowiadało, dlatego zaczęły znosić gałęzie na słup znajdujący się przed szkołą i to właśnie tutaj przylatują do dziś.
W ubiegłym roku, w bocianim gnieździe zdarzył się wypadek. Jedno z piskląt wypadło lub zostało wypchnięte z gniazda, ale miało dużo szczęścia, ponieważ spadło na drzewko znajdujące się niżej i to uratowało je przed roztrzaskaniem, bo gałęzie zamortyzowały upadek. Rannym bociankiem zajął się Marek Kędzior, który zawiózł go do Ptasiego Azylu „Ptakolub” w Złotej, w powiecie pińczowskim.
Żeby podobny wypadek się nie powtórzył, kilka tygodni temu na "bocianim" słupie przed szkołą zamontowano specjalną platformę. - To wielka zasługa Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska i pani Małgorzaty Olesińskiej, która błyskawicznie zareagowała i to dzięki jej zaangażowaniu udało się stworzyć bezpieczny dom dla bocianów. Fachowo zachowali się także panowie "z pierwszej linii PGE", którzy zdemontowali stare, niewyglądające bezpiecznie gniazdo i zamontowali nową platformę. Wspaniałe podejście do ochrony tych pięknych ptaków i troska o ich bezpieczeństwo - zaznacza Marek Kędzior.
9 ulubionych miejsc kleszczy w ciele
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?