Plaga szerszeni w całej Małopolsce

Anna Agaciak
Firmy specjalizujące się w usuwaniu gniazd os i szerszeni mają nawet kilka zleceń dziennie
Firmy specjalizujące się w usuwaniu gniazd os i szerszeni mają nawet kilka zleceń dziennie Tomasz Hołod
Straż pożarna nie chce już usuwać gniazd niebezpiecznych owadów. Odsyła do firm specjalizujących się w walce ze szkodnikami

Lipcowe i sierpniowe upały sprzyjają rozwojowi szerszeni i os. Te żądlące owady mnożą się jak szalone. Telefony dyżurne straży pożarnej w całej Małopolsce dzwonią w takich sprawach niemal bez przerwy. Dawniej to właśnie strażacy, nieodpłatnie, wybawiali mieszkańców z kłopotów. Teraz jednak to się zmienia. - Telefonów z prośbą o usunięcie gniazd os i szerszeni jest tak dużo, że odmawiamy już takiej pomocy - przyznaje Łukasz Szewczyk, rzecznik Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Krakowie. - Liczba wyjazdów do szerszeni sparaliżowałaby naszą codzienną pracę - tłumaczy. Tylko w wyjątkowych sytuacjach,  np. gdy szerszenie pojawiły się w miejscach publicznych, takich jak żłobki czy w domach starców, straż podejmuje interwencję 

Rzecznik straży dodaje, że zapewnienie bezpieczeństwa na własnym terenie należy dozarządcy nieruchomości lub użytkownika obiektu. Jeśli więc w bloku lub domu osy lub szerszenie zbudowały gniazdo, należy je usunąć we własnym zakresie. Strażak zaznacza, nie należy tego robić samemu, ale wynająć profesjonalną firmę, która ma odpowiednie zabezpieczenie przed atakami owadów.

Przedstawiciele firm likwidujących gniazda os i szerszeni przyznają, że pracy mają zdecydowanie więcej niż kilka lat temu. Wyjeżdżają na akcje nawet kilka razy dziennie. Jeśli gniazdo jest zlokalizowane w łatwo dostępnym miejscu, wydatek nie powinien przekroczyć 200 zł. Gdy jednak owady zbudowały je bardzo wysoko, często zwykła drabina nie wystarczy i trzeba wynajmować podnośniki. Wtedy taka usługa może kosztować kilka razy więcej. - Szerszeni jest  zatrzęsienie - potwierdza bartnik Florian z Mszany Dolnej. - Ludzie wiedzą, że radzę sobie z pszczołami i ciągle proszą o pomoc. Florian wzywany jest do usuwania kokonów z domków letniskowych, stodół, strychów, a nawet ze ścian. - Wystarczyło, że ludzi nie było na letnisku trzy tygodnie, a już się szerszenie wprowadzały. Potem właściciele nie mogli wejść do środka. Bali się o dzieci - opowiada. Największe gniazdo jakie usuwał ważyło 40 kg. Monika i Dariusz Lelek z firmy Insector wyciągają gniazda z kominów, strychów czy wentylacji. Latem do szerszeni byli wzywani już 30 razy. 

Profesor Kazimierz Wiech z Uniwersytetu Rolniczego wyjaśnia, skąd tak dużo szerszeni i os.  Okazuje się, że tym owadom sprzyja tegoroczna letnia aura. Jest sucho i ciepło, owady mogą więc zbudować większe gniazda.  W niektórych kokonach może być nawet kilka tysięcy owadów. Zdaniem profesora nie powinniśmy się ich obawiać. Szerszenie bardzo różnią się od os. Starają się unikać ludzi. Osy pchają się nam do stołu, do kieliszków, owoców, ciast.   Szerszeń nie ma takiego zwyczaju. Ten owad nie interesuje się człowiekiem, poluje na owady, którymi karmi larwy. 

Niestety, lubi zakładać gniazda na poddaszach domów. Sam z siebie człowieka nie zaatakuje. Zrobi to tylko wtedy, gdy znajdziemy się 2-3 metry od kokonu. Zwłaszcza wtedy gdy zachowujemy się hałaśliwie. Zaatakować może także, gdy człowiek znajdzie się na jego linii lotu. 

- Nie demonizujmy tego, co szerszeń może zrobić człowiekowi - prosi prof. Wiech. - To wprawdzie duży owad, dochodzący do 3,5 centymetra, ale wcale nie taki groźny. Do tego żądlą jedynie robotnice, a latające jesienią samce wcale nie mają żądeł.

Profesor zauważa, że czasami szerszenie wpadają do naszych mieszkań wieczorami, przyciągnięte światłem. To bowiem owady aktywne w dzień i w nocy. Gdy zgasimy światło, a zapalimy je na zewnątrz, wyleci sam. Nie powinniśmy w panice oganiać się od nich, machać rękami. Wtedy w obronie własnej może zaatakować.

Profesor zapewnia, że jad szerszeni nie jest tak groźny, jak się powszechnie o tym opowiada.  - Jest bolesny, bo oprócz samego jadu szerszeń wstrzykuje wzmacniacz bólu - zauważa. - Nie wprowadza go natomiast więcej od pszczoły czy osy. Mitem jest więc mówienie, że użądlenie sześciu szerszeni może spowodować śmierć. Są groźne jedynie dla osób uczulonych na jad - podkreśla. 

Szerszeń europejski
To gatunek największy z osowatych występujących w Europie Środkowej, pospolity na terenie całej Polski, zwłaszcza w pobliżu terenów zamieszkiwanych przez ludzi. Żywi się owadami, owocami oraz sokami niektórych drzew. Jego użądlenie może być niebezpieczne dla osób uczulonych na jad owadów błonkoskrzydłych.  Jad szerszeni jest porównywalny z jadem pszczół i os, zawiera jednak nieznacznie większą dawkę toksyn.

Źródło: Dziennik Polski

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Plaga szerszeni w całej Małopolsce - Gazeta Krakowska