Pan Eugeniusz zwrócił się do gminy, która oszacowała straty w gospodarstwie rolnym. Komisja przeprowadziła lustrację szkód i ustaliła, że zgodnie z raportem opracowanym przez Instytut Uprawy Nawożenia i Gleboznawstwa - Państwowy Instytut Badawczy w Puławach, na terenie gminy Kowiesy występowało zagrożenie suszą tylko dla zbóż jarych. Susza dla tej uprawy występowała tylko na glebach pierwszej kategorii. Zagrożeniem suszy zostały objęte także m. in. rośliny strączkowe na wszystkich kategoriach gleb.
Zbulwersowany rolnik zwrócił się do Urzędu Wojewódzkiego w Łodzi z prośbą o interwencję.
Zgodnie z wytycznymi, uschnięte plony Eugeniusza Opackiego nie mogły uschnąć, ponieważ według systemu monitoringu na tych glebach zjawiska suszy nie było. Komisja uznała tylko straty w uprawie łubinu i tu oceniła je na 95 procent.
Zbulwersowany rolnik zwrócił się do Urzędu Wojewódzkiego w Łodzi z prośbą o interwencję.
- Prosiłem o przysłanie ich komisji i zbadanie sprawy na miejscu - mówi pan Eugeniusz. - Byłem tam nawet osobiście, ale nikt nie chciał mnie wysłuchać - żali się rolnik.
Zarzuty do funkcjonowania monitoringu zagrożenia suszą pojawiały się już wcześniej. Wpływały w tej sprawie aplacje do Marka Sawickiego, ministra rolnictwa i rozwoju wsi. Rolnicy, którzy w wyniku upałów stracili plony, nie mogą uzyskać pomocy od rządu. Warunkiem uzyskania pomocy jest bowiem posiadanie protokołu z oszacowania szkód potwierdzonego przez wojewodę.
Tegoroczne lato było przyniosło rolnikom największe od lat straty. W podobnej sytuacji do rolnika z gminy Kowiesy są też inni, których zgodnie z monitoringiem zagrożenie suszą nie dotyczyło.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?