Podlascy rolnicy nie wierzą, że dzików jest tak mało. Spotkanie w urzędzie

Redakcja
Uczestnicy spotkania poświęconego ASF i odstrzałowi dzików
Uczestnicy spotkania poświęconego ASF i odstrzałowi dzików Wrota Podlasia
Działania podejmowane przez Główny Inspektorat Weterynarii w związku z ASF, planowane propozycje rozwiązań dla producentów trzody chlewnej w kwestiach produkcji, bioasekuracji oraz możliwości zbytu świń na terenach obowiązujących ograniczeń, a także gorąca dyskusja rolników, myśliwych i służb weterynaryjnych - w Urzędzie Marszałkowskim Województwa Podlaskiego odbyło się kolejne spotkanie dotyczące problemu ASF.

Do rozmów zostali zaproszenie m.in. rolnicy i  hodowcy trzody chlewnej z obszarów objętych restrykcjami, przedstawiciele służb weterynaryjnych wojewódzkich i powiatowych, leśnicy i myśliwi. Jak podkreślał Członek Zarządu Województwa Podlaskiego Stefan Krajewski, współpraca pomiędzy tymi środowiskami jest konieczna aby zwalczać samą chorobę, a także jej skutki, które najbardziej dotykają rolników.

Działania służb weterynaryjnych w walce z ASF prezentował  zastępca Głównego Lekarza Weterynarii ds. Zdrowia Zwierząt oraz ds. Unii Europejskiej Krzysztof Jażdżewski. Podkreślał, że w Polsce sytuacja jeśli chodzi o walkę z  Afrykańskim Pomorem Świń jest stosunkowo dobra. 

- Nie mieliśmy większego problemu z wystąpienie ASF w stadach świń. To m.in. dzięki odpowiednim zachowaniom producentów i hodowców -  mówił.

 

Dodał, że działania podejmowane w celu zminimalizowania rozprzestrzenia  się choroby przynoszą efekty, choć nie są jeszcze odczuwalne przez hodowców.

– Zdaję sobie sprawę, że ta satysfakcja z poprawy sytuacji jeszcze nie dotyka w pełni hodowców świń, ale myślę że ta droga, którą obraliśmy jest dobra.

Jako elementy w walce z ASF  Krzysztof Jażdżewski wymieniał właściwe postepowanie z dzikami padłymi i odstrzelonymi. To m.in.  przekazywanie tusz dzików w strefie czerwonej i żółtej do specjalnych chłodni. 
Jak informował, ta zasada początkowo obejmowała tylko strefę czerwoną, ale ze względu na efektywność działań została również rozszerzona strefę żółtą.

-  Granice stref zostały ustalone według podziału administracyjnego, a to nie jest żadna bariera dla choroby - mówił – Dlatego postanowiliśmy, że dla zwiększenia bezpieczeństwa również w strefie żółtej odstrzelone dziki będą badane. 

Jeżeli wynik badań wskazuje na wystąpienie choroby nawet u jednego osobnika wszystkie tusze dzików znajdujące się w chłodni są niszczone . Jak podkreślał Krzysztof Jażdżewski bardzo istotnym elementem działań jest bioasekuracja myśliwych czyli zabezpieczenie w łowisku tuszy i zabezpieczenie myśliwego przed rozprzestrzenianiem się ASF.

- Nigdy nie wiemy czy upolowany dzik jest chorych czy nie – mówił -  Taką wiedzę uzyskujemy dopiero po 48 godzinach od pozyskania. Dlatego do każdego upolowanego dzika musimy podchodzić z systemem procedur  zabezpieczających przed rozprzestrzenianiem się choroby.

Kolejnym elementem zwalczania i ograniczania rozprzestrzeniania ASF u dzików jest stopniowa redukcja populacji. Ma się do tego przyczynić m.in. zakaz dokarmiania dzików przede wszystkim w okresie zimowym, selektywny odstrzał loch, odłów dzików i odstrzał sanitarny.

 

Jak podkreślał Krzysztof Jażdżewski, zostały wprowadzone nowe zasady dotyczące polowań w strefie czerwonej - myśliwi otrzymali zgodę na polowania zbiorowe,  ale z cichą nagonką, czyli bez udziału zwierząt i bez niezbędnej sygnalizacji dźwiękowej. Do tej pory w tej strefie można był oprowadzić tylko polowania indywidualne.

Walkę z rozprzestrzenianiem się ASF ma wspomóc stworzony system dopłat m.in. dopłata do wskazania miejsca znalezienia padłego dzika. Dodatkowe pieniądze będą wypłacane także odstrzał loch. 

 

Główny Lekarz Weterynarii, zgodnie z decyzją Ministra Środowiska uzyskał zgodę na odłów dzików i przeprowadzanie badań naukowych odłowionych watah. Trzy odłownie zostaną umieszczonych w rejonie Puszczy Białowieskiej w Nadleśnictwach Białowieża i Browsk , dwie  w Rejonie Puszczy Knyszyńskiej w Nadleśnictwie Żednia i Waliły. Szacuje się, że w ciągu trzech lat – na tyle przewidziany jest program- w ten sposób zostanie odłowionych 1500 sztuk dzików.

Będzie także kontynuowany program odszkodowań weterynaryjnych i dopłat z Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa za rezygnację z hodowli świń.

Krzysztof Jażdżewski przypomniał, że decyzją Ministra Rolnictwa  prowadzony jest odstrzał sanitarny w pasie o szerokości 50 km. wzdłuż wschodniej granicy państwa. Zwracał też uwagę, że według danych otrzymywanych z Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych i z kół łowieckich  populacja dzika spada.

Nie zgadzali się z tym uczestniczący w spotkaniu rolnicy i hodowcy trzody chlewnej. Poddawali w wątpliwość wiarygodność metodyki liczenia zwierzyny.

- Szkody wyrządzone przez dziki na naszych polach wskazują, że jest ich zdecydowanie więcej niż w przedstawianych danych – twierdzili.

 

W  opinii rolników  odstrzał sanitarny dzików jest realizowany zbyt opieszale i nie przynosi oczekiwanych efektów czyli zdecydowanej redukcji populacji.

Przedstawiciele kół łowieckich  odpierali zarzuty, tłumacząc, że nie mogą podejmować pewnych działań ze względu na brak myśliwych. Podkreślali też, że są zainteresowani redukcją populacji dzika, bo to może spowodować spadek liczby szkód łowieckich, które to właśnie oni musza rekompensować rolnikom. Przewodniczący  zarządu okręgowego PZŁ w Białymstoku Jarosław Żukowski zachęcał rolników do wstępowania do kół łowieckich. 

Kolejny gorący temat  podjęty podczas spotkania to  sytuacja  hodowców trzody chlewnej prowadzących działalność w strefach objętych restrykcjami w związku z ASF. Utworzenie stref spowodowało poważne trudności ze zbytem świń, czego efektem jest trudna sytuacja materialna rolników i wygaszanie hodowli.

Przypominała o tym prezes Podlaskiego Związku Hodowców Trzody Chlewnej Bożena Jelska - Jaroś . Jako przykład podała sytuację jedynego w strefie czerwonej gospodarstwa zarodowego.

- Od dwóch lat nie sprzedaliśmy ani jednego zwierzęcia hodowlanego. Prowadzimy badania, ale żadne zwierzę z gospodarstwa nie wyjechało – mówiła.

 

Bożena Jelska - Jaroś powołała się także na raport NIK-u mówiący o tym, że wyznaczenie w 2014 r  tak rozległego obszaru objętego restrykcjami było nieadekwatne do skali zagrożenia.

– Byłoby ono uzasadnione, gdybyśmy mieli ASF u świń – mówiła – a u nas nie ma ASF u świń tylko u dzików. Trzy przypadki wystąpienia choroby u trzody chlewnej należało uznać za przypadkowe – mówiła prezes Podlaskiego Związku Hodowców Trzody Chlewnej.

Podczas spotkania dyskutowano też o rozwiązaniach ułatwiających hodowcom zbyt trzody chlewnej. Inicjatorem i organizatorem  spotkań w sprawie zwalczania ASF, szkód łowieckich i redukcji populacji dzika jest Urząd Marszałkowski Województwa Podlaskiego. 

Źródło: Wrota Podlasia

 

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Podlascy rolnicy nie wierzą, że dzików jest tak mało. Spotkanie w urzędzie - Gazeta Współczesna