Policja sprawdza, kto umieszcza pułapki w kukurydzy. Rolnicy są przerażeni

Joanna Surażyńska
Joanna Surażyńska
Rolnicy są zaniepokojeni i zbulwersowani. Od trzech lat ktoś zakłada pułapki na polach kukurydzy. Kto i po co to robi - tego nie wie nikt. Straty są jednak ogromne. Mieszkańcy obawiają się również, że może dojść do tragedii.

Pułapki trudno wyśledzić. Niewielka śruba umieszczana na kukurydzy jest niewidoczna dla oka, tymczasem może narobić wiele szkody.

- Obserwujemy coraz więcej takich przypadków - mówi Szymon Filipski, rolnik z Wysina. - Od trzech lat w różnych miejscach ktoś zawiesza śruby. Są one wykonane z materiału nierdzewnego i nie wykrywa ich detektor metalu w sieczkarni, tym samym ta nie zatrzymuje się, a śruba niszczy urządzenie.

Jedna taka przykra niespodzianka może wyrządzić szkody wartości od kilku do kilkunastu tysięcy złotych.

- W ciągu zaledwie 15 minut zepsuły się dwie sieczkarnie - mówi Szymon Filipski. - Nie mamy pojęcia, kto i dlaczego to robi. Szkody są naprawdę ogromne. Kosztami ich naprawy obciążeni będą wszyscy rolnicy. Trzeba pamiętać, że uprawa jednego hektara kukurydzy kosztuje ok. 4 tys. złotych. Tymczasem liczba upraw rośnie, w niektórych gospodarstwach stanowi ona większość. Wszyscy obawiamy się, że usługodawcy, którzy zajmują się koszeniem kukurydzy, będą nas omijać szerokim łukiem. Jeden z nich już zrezygnował z pracy na naszym terenie. Takie sytuacje dzieją się w różnych miejscach, także poza powiatem kościerskim. Z pewnością nie są to działania konkurencji, bo wszyscy usługodawcy ponoszą te szkody.

Niestety, rolnicy obawiają się też, że firmy zajmujące się koszeniem kukurydzy będą pracować na gorszych częściach, by jak najmniej stracić, a to może wpłynąć na jakość zbiorów.

Sprawa jest poważna, tym bardziej że bez kukurydzy nie da się prowadzić hodowli bydła. Co ciekawe, śruby - pułapki nie są łatwo dostępne, można je kupić na specjalne zamówienie. Co więcej, na wszystkich są te same. Ujawniono je m.in. w Wysinie, Iłownicy, Nowej Karczmie i okolicach Mierzeszyna.

Sprawą zajęła się policja.

- W miniony weekend dyżurny Komendy Powiatowej Policji w Kościerzynie został powiadomiony o uszkodzeniu kilku maszyn rolniczych - mówi Piotr Kwidziński, rzecznik prasowy Komendy Powiatowej Policji w Kościerzynie. - Do zdarzeń doszło na terenie gminy Liniewo i Nowa Karczma. Na miejsce od razu zostali skierowani policjanci, którzy zabezpieczyli ślady i przesłuchali świadków. Obecnie policjanci pracujący nad tą sprawą badają zebrany materiał, co przyczyni się do ustalenia ewentualnych sprawców.

Funkcjonariusze apelują do wszystkich, którzy mają jakiekolwiek informacje czy podejrzenia w tej sprawie, aby zgłosili się na policję. Wystarczy zadzwonić, choćby anonimowo (tel. 997, 58 686 49 27).

POLECAMY NA STREFIE AGRO:

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Rolnicy zapowiadają kolejne protesty, w nowej formie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Policja sprawdza, kto umieszcza pułapki w kukurydzy. Rolnicy są przerażeni - Dziennik Bałtycki